ciasteczka

poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Jak uszczęśliwić psa?


Szczęście ciężko zdefiniować, dla każdego jest ono czymś innym, bo każdy z nas jest inny, ma różne pasje i marzenia. Jak więc sprawić aby nasz pies był szczęśliwy? Wydaje mi się, że psa jest o wiele łatwiej uszczęśliwić niż człowieka. Psy nie mają aż tak skomplikowanej psychiki, nie obrażają się za nietrafione prezenty (no dobra, może czasami się obrażają ).

Na początek obalę mit, w który jeszcze niektórzy wierzą. Pies, który nic nie musi i wszystko mu wolno wbrew pozorom nie jest psem szczęśliwym!!! Pies, któremu wszystko wolno jest obarczony podejmowaniem decyzji, często ma swojego właściciela za nieporadnego, bywa, że taki bezstresowo wychowany pies staje się agresywny. Zdziwieni? Gdzie więc tkwi tajemnica na uszczęśliwienie naszego psa? Nic prostszego, przedstawię ją pokrótce w punktach.

  1. Wprowadź jasne zasady i reguły. 
  2. Bądź zawsze konsekwentny. 
  3. Kochaj, ale przede wszystkim wymagaj.
  4. Zapewnij psu dużo wysiłku umysłowego oraz fizycznego.
  5. Urozmaicaj Wasze spacery, zapewnij psu nowe bodźce tak często jak to możliwe.
  6. Zadbaj o odpowiednie i stabilne psie towarzystwo.
  7. Róbcie coś razem, miejcie wspólne pasje, spędzaj z psem dużo czasu.
  8. Bądź dla swojego psa przewodnikiem, którego on zechce naśladować i podążać za nim.
  9. Dbaj o odpowiednią regeneracje, odpoczynek oraz relaks swojego psa.
  10. Ciesz się z każdego, nawet tego najmniejszego sukcesu swojego psa.
Stabilizacja, opanowanie, jasne zasady i świadomość co nas czeka za ich złamanie są bardzo ważnym elementem do osiągnięcia szczęścia w psim życiu. Niepewność i wielka niewiadoma budzą lęk i nie pozwalają na odprężenie. Jeśli raz coś ustalisz, to trzymaj się tego, po co mieszać psu w głowie? Psy lubią mieć silnego i mądrego przewodnika. Nuda nikomu nie służy. Dbaj o komfort swojego psa na spacerach. Nie zmuszaj go do witania się czy zabawy z innymi psami jeśli wyraźnie tego nie chce. Pies też może potrzebować wyciszenia i samotności, więc mu to zapewnij. Zadbaj o spokojne miejsce do wypoczynku dla swojego psa, niech nic mu nie zakłóca snu. Jeśli zarwiesz noc, to raczej nie jesteś szczęśliwy. Pies też będzie bardziej poddenerwowany, bardziej podatny na stres, skory do nieposłuszeństwa i niechętnie będzie pracował. Zawsze ciesz się z każdej najdrobniejszej rzeczy jaka uda się Twojemu psu, niech wie, ze jesteś z niego dumny, że dobrze zrobił. Nie bój się chwalić i nagradzać! Nie staniesz się w jego oczach mięczakiem a raczej urośniesz jeszcze, doceniony pies to szczęśliwy pies. Macie być duetem idealnym, mieć wspólne pasje i czuć się razem dobrze. 

Dodam tutaj jeszcze: opiekę weterynarza, szczepienia, odrobaczenie, zabezpieczenie przeciwko pchłom i kleszczom, suplementacje (jeśli jest konieczna), stały dostęp do świeżej wody, odpowiednia ilość dobrej, zbilansowanej i dobranej do potrzeb psa karmy, przytulanie i spanie w jednym łóżku. Pisze o tym niżej, bo to jest niezbędne minimum, ale zawsze warto o nim przypominać, bo niestety zwierzęta ciągle nie mają zapewnionego nawet tego... 



Żeby była jasność napisze także, co nie sprawi, że Twój pies będzie szczęśliwy. Pewnie niektórzy z Was domyślają się, co jest jedynie namiastką a nie prawdziwym szczęściem dla psa. No więc tak: 
  • coraz to nowsze i bardziej kolorowe smycze, szelki, obroże i ubranka
  • 25-ta piłeczka, która niczym nie różni się od pierwszej
  • zmuszanie do treningów i/lub aktywności, których pies nie lubi tylko dlatego, że my tego chcemy, że nam się to podoba
  • zostawianie psa regularnie na kilkanaście godzin samego i niezapewnianie mu odpowiedniej porcji ruchu oraz wysiłku umysłowego
  • wyładowywanie frustracji, zmuszanie siłą do wykonania polecenia, ciągła awersja, krzyk i klapsy
  • zmuszanie psa do brania udziału w paradach, zawodach, wystawach, seminariach itp jeśli pies czuje się bardzo źle w danych sytuacjach
  • zmuszanie psa do przebywania na psim wybiegu jeśli czuje się tam niekomfortowo i zapewnianie mu psiego towarzystwa, którego pies ewidentnie sobie nie życzy 
  • bardzo długi, monotonny spacer nie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem
Uwierzcie mi, że psu jest wszystko jedno, czy ma na sobie dobrze wykonaną i wygodną obrożę za 15 zł, czy za 150 zł  Ma być bezpieczna i wygodna! Podobnie sprawa ma się z piłkami i różnego rodzaju zabawkami, psy nie za bardzo odróżniają kolory. Dla naszego psa najlepszą zabawka może być stary szarpak i zmęczona życiem piłka nożna,  z której spuścimy nieco powietrze. Najważniejsze dla psa jest to, że spędza czas ze swoim człowiekiem, że mu ufa, że on poświęca mu czas. Ale oczywiście jeśli możecie sobie na to pozwolić, to nie ma nic złego w kupowaniu coraz to nowszych akcesoriów i/lub zabawek. Wiadomo, że jesteśmy tylko ludźmi i zdarza się nam popełniać błędy czy wyładować złość, ale niech nam to nie wejdzie w nawyk! Pies nie jest workiem treningowym, żadne zwierzę nim nie jest! Idź pobiegać, uderz w ścianę, kopnij w piłkę, pokrzycz w dal - nigdy nie wyładowuj negatywnych emocji na psie! Pamiętaj, że niepowodzenia psa najczęściej wynikają z Twoich błędów, braku cierpliwości, czy talentu pedagogicznego nie zaś dlatego, że pies jest głupi! 
Jeśli nie masz czasu dla psa i nie chcesz go znaleźć, to zastanów się, czy warto decydować się w ogóle na posiadanie jakiegokolwiek zwierzaka. 


Jeśli nie wiesz "W co się bawić z psem?" to polecam mój artykuł a jeśli masz wątpliwości czy idealny spacer dla Ciebie jest też takim dla Twojego psa to przeczytaj koniecznie post "Przepis na udany spacer z psem". Mam nadzieje, że po lekturze tego oraz pozostałych tekstów nie będziecie już mieli wątpliwości jak sprawić by Wasz pies był najszczęśliwszy na świecie 

Mam nadzieję, że tym moim wpisem może komuś otworzę oczy, może ktoś coś sobie przemyśli, przewartościuje...? Psy potrafią się naprawdę cudownie i szczerze uśmiechać!

Udanego tygodnia Wam życzę a raczej życzymy! 

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

W co spakować psa na wyjazd? Plecak KynoArt oraz worek od Belcando [recenzja]

 
Dużo się u nas ostatnio dzieje, czasem ledwo wyrabiamy na zakrętach, stąd też takie poślizgi z niektórymi recenzjami... Jednego możecie być pewnie - wszystko jest skrupulatnie, często w ekstremalnych warunkach testowane i rzetelnie opisane! 

Dziś więc zapraszam na recenzję personalizowanego plecaka od KynoArt oraz wodoodpornego worko-plecaka od Belcadno (niestety chyba nie są w sprzedaży, trzeba na promocje polować), który otrzymałyśmy w paczce razem z karmą wygraną w konkursie. 
Nie jeździmy z psem jakoś szczególnie często, ale jak już się gdzieś wybierzemy to trochę rzeczy potrzebujemy. Jak to kobiety nigdy nie możemy się zdecydować co zabrać w co i jak to upchnąć Walizka czy torba są nieporęczne i dość duże, zwłaszcza kiedy jedna rękę zajmuje pies na smyczy a podróż odbywa się komunikacją miejską czy transportem publicznym... Tu z pomocą przychodzą plecaki! Jak się prezentują nasze możecie zobaczyć na zdjęciach. Towarzyszyły nam na kilku zawodach Dog Games, wyjazdach na wieś, czy na miejskie wyprawy do odległych parków lub kiedy trzeba było zabrać więcej rzeczy na trening frisbee do pobliskiego parku. 


Worko-plecak idealnie uzupełnia się z plecakiem KynoArt. Dlaczego? Worek ma jeden pasek, który można przełożyć przez ramię i nie koliduje on z już założonym na plecy plecakiem. Dodatkowo ja jako weganka często wożę ze sobą zapas jedzenia, bo głodować nie lubię a nie wszędzie znajdę coś do zjedzenia dla siebie. Najczęściej w plecak pakuję swoje rzeczy plus butelki z wodą dla nas obu a do worka lądują psie rzeczy. Sama się zdziwiłam ile są w stanie pomieścić oba plecaki!


Na zawody do plecaka KynoArt wpakowałam: 1,5 l butelkę wody, 0,7 l termos z kawą, spore pudełko z batonikami mocy, spore pudełko obiadowe z hummusem i sałatka bulgur, psia butelkę z wodą 0,7 l, grubą bluzę, książeczkę, chusteczki suche i mokre, pomadkę, krem z filtrem, plastry, bandaże, klucze i jakieś inne duperele  Na górę plecaka, do pętelki, za którą w szkole wieszało się plecak przy ławce zamocowałam składany koc piknikowy.


Na zawody do worko-plecaka Belcando wpakowałam: 5 dysków, ażurkę i planetkę na amortyzatorze, Liker, Puller (raz midi a raz standard), porcje karmy, zapasową smycz i obrożę, szarpaki, klatkę materiałową Portable Dog Kennel, dodatkową paczkę przysmaków, mniejszą saszetkę nerkę, zapasowe woreczki na kupki, kaganiec i może coś jeszcze, ale nie pamiętam 



Plecak KynoArt
PLUSY:
  • mega pojemny
  • gruby wytrzymały materiał
  • usztywniany tył
  • dobry jakościowo nadruk
  • możliwość umieszczenia swojej grafiki, napisu
  • kilka motywów grafiki do wyboru
  • nie chłonie brudu
  • przeżył pranie w pralce
  • na lekkim deszczu nie przemaka szybko
  • wygodne szelki, duża regulacja
  • mała kieszeń z przodu na drobiazgi
  • zamki dobrej jakości, nie zacinają się, nie puściły
  • porządne, równe szycie
  • mimo sporego ciężaru szelki nie uwierają
  • plecak nie przyciąga psich kłaków

MINUSY:
  • podczas cieplejszych dni niestety pocą się pod nim całe plecy, ale to już taki urok wszystkich plecaków
  • tasiemki przy suwakach snuły/pruły się na końcówkach, ale wystarczyło je przypalić zapalniczką, jak paracord i jest wszystko ok!
  • troszkę szkoda, że pole do umieszczenia grafiki jest troszkę małe, bo dłuższy napis jest mniej czytelny, ale to już moje wyimaginowane szukanie dziury w całym ;)
  • jak się nie mylę, to plecaki są tylko w kolorze białym i czarnym, ale może coś się zmieniło?
  • brakuje mi w środku małej kieszonki na rzep/lub zamek, takiej na portfel, czy dokumenty lub telefon
Plecaka używamy od ponad roku. 
Cena: 70 zł, obecnie zależnie od wzoru waha się od  75 do 85 zł, ale o szczegóły trzeba dopytać.



Worko-plecak Belcando
PLUSY:
  • wodoodporny
  • bardzo pojemny
  • fajny kształt kojarzący mi się z workiem do boksowania
  • można nosić na jednym ramieniu lub przewieszony po skosie, co jest wygodniejsze
  • regulacja paska
  • zatrzask na górze zapobiegający przypadkowemu zgubieniu rzeczy
  • brudoodporny - wystarczy przetrzeć wilgotną szmatką
  • po złożeniu zajmuje mało miejsca w szafie, po rozłożeniu nie traci kształtu
  • super sprawdza się podczas wyjazdów z psem poza miasto, na piknik lub na wieś - pomieści cały psi dobytek, no prawie, bo bez posłania, czy koca 

MINUSY:
  • na szwach pruje się jakby klej? bo nie są to nici, na szczęście worek trzyma się w całości
  • tworzywo, z którego jest wykonany worek niestety latem sprawia, że szybko można się spocić 
  • pasek i suwak do regulacji podczas noszenia dość mocno mechaci sportowe ubrania 
  • szkoda, że nie można go kupić, chyba, że coś się zmieniło?
  • brakuje mi mniejszej kieszonki wewnątrz na np. książeczkę, czy paszport psa
Worko-plecaka używamy około pół roku, raczej rzadziej niż częściej z uwagi na mechacenie sportowych ubrań, które najczęściej noszę podczas spacerów i treningów. 



A Wy jakie macie patenty na zapakowanie Waszego i psiego ekwipunku? Wypowiedzi osób zmotoryzowanych, które dysponują bagażnikiem nie liczą się 

Może macie, któryś z recenzowanych przez nas plecaków i macie podobne lub inne zdanie? Zapraszam do podzielenia się opinią oraz spostrzeżeniami w komentarzach. 

środa, 9 sierpnia 2017

Psia Księga Ulicy cz.II - zasady dla ludzi


Przyszła pora na kolejny humorystyczny post na moim blogu - druga część Psiej Księgi Ulicy, czyli zasady dla ludzi. Większość z Was pewnie wie, że Tajga jest Warszawianką, mieszka na warszawskim Grochowie, o którym krążą już chyba legendy  Znacie "Blok Ekipę"? Jej akcja toczy się na Grochowie właśnie i pokazuje w przerysowany sposób życie na dzielni.
Jeden z bohaterów, Spejson (ten napakowany) tworzy niemal w każdym odcinku nowe punkty "Księgi Ulicy". Czym ona jest?

Księga ulicy to zbiór zasad, a raczej porzekadeł. 
Są one przywoływane przez Spejsona w różnych sytuacjach 
(najpewniej też on sam je wymyśla).
 Chłopak zazwyczaj przed cytowaniem, rzuca tekstem "Księga ulicy mówi jasno".[za: blokekipa.wiki]

... i tak oto powstała "Psia Księga Ulicy" cz. I, bo kto jak kto, ale my dwie ostre i wyszczekane suki na dzielni musimy sobie jakoś radzić! Przyszła kolej na przedstawienie zasad Psiej Księgi Ulicy, które tyczą się napotkanych na drodze Tajgi ludzi. Zapraszam do zapoznania się z zasadami Tajgi (i moimi), bo jeśli trafisz na Tajgę (na nas) to mogą Ci się przydać... zwłaszcza w ciemnej uliczce 

Psia Księga Ulicy mówi jasno:
  1. Kto do Tajgi lub jej pani podchodzi nieproszony, ten dostanie w dziób. Grochowskie suki się szanują! Tym gorzej dla Ciebie jeśli jesteś facetem pod wpływem i nie lubisz psów. 
  2. Jeśli trafisz na silniejszego, nie szczekaj, nie krzycz - atakuj pierwszy a na pewno wygrasz. 
  3. Jeśli nie wiesz, mamusia nie nauczyła, że do obcych psów się nie cmoka i łap nie wyciąga to z czym ty na dzielnie wychodzisz?! Lepiej się zresocjalizuj! Albo się dostosujesz albo giniesz!
  4. Kto chce rządzić na dzielni, ten musi zastraszyć kilku dresików oraz ławeczkowiczów, którzy puszczają agresywne psy. 
  5. W ch*j pies jest doskonały, ten co wprowadza w błąd Strażników Miejskich, a z Policją żyje w zgodzie - wiadomka: pies z psem zawsze się dogada 
  6. Kto jest właścicielem psiego natręta, amanta, podbiegacza, obszczekiwacza, ten liczyć się z gniewem i zemstą naszą musi!
  7. Kto dziecięce szczenie atakuje, ten będzie miał na spacerze przypał. Kaszojadów nie lubimy i szerokim łukiem omijamy, ale przed katującym opiekunem obronimy!
  8. Kto od tyłu podchodzi, ten ch*j wie jakie ma zamiary i z atakiem oraz obroną konieczną liczyć się musi!
  9. Kto gówniaki swoje psami straszy lub głaskać wysyła musi być wyeliminowany!
  10. Moje stado jest tylko moje, aby dostąpić zaszczytu przyjęcia musisz przejść inicjacje.
  11. Moje mieszkanie, to moja własność, ten kto przekroczy próg nieproszony będzie zeń przepędzony!
  12. Nie wyciągaj łap do mojej pani (ani do jej fona czy innej rzeczy), ten kto się ośmieli palce lub dłoń stracić może!
  13. Kto łazi po krzakach, parku lub ulicy z fujarą na wierzchu, ten liczyć musi się z karą najcięższa!
  14. Kto psu obcemu bezczelnie w oczy patrzy i konfrontacje zaczyna, ten niech potem nie płacze, że się w niego wpatruje, tak, że aż się boi.
Pewnie jeszcze parę zasad Psiej Księgi Ulicy dotyczących ludzi by się znalazło, ale to z zasady ma być post krótszy niż dłuższy 

UWAGA: 
  • Przed zastosowaniem powyższych zasad w życiu zastanów się głęboko 3 razy, bo odwrotu nie będzie. 
  • Lepiej nie stosuj powyższych zasad jeśli istnieje cień szansy, że nie wyjdziesz z tego cało.
  • Jeśli zdecydujesz się wprowadzić w życie "Psią Księgę Ulicy" to miej pewność, że jesteś alfą nad alfami na dzielni - bez względu na płeć! Do tego trzeba mieć jaja! (nie te dyndające smętnie między łapami  )
  • Wiedz, kiedy ze sceny zejść niepokonanym.
  • Żyjąc zgodnie z zasadami "Psiej Księgi Ulicy" musisz się liczyć z tym, że dostaniesz ksywę bestia, ewentualnie kiler/kilerka, dresiara. Wszyscy zaczną Cię omijać i jak kiedyś zechcesz się z kimś zabawić, to nie będzie chętnych... 
  • Lepiej nie róbcie tego w domu  
  • Upewnijcie się, że Wasz człowiek również przestrzega podobnych reguł własnej Księgi Ulicy, macie wtedy pewność, że jak Wam coś nie pójdzie, to on dokończy za Was lub uratuje Wam życie
  • Jeśli już znajdziesz ziomeczka/ziomków, którzy temu wszystkiemu sprostają możesz być pewien, że zawsze staną za Tobą murem!

Nie traktujcie wpisu śmiertelnie poważnie  Jeśli nie znacie "Blok Ekipy" możecie mieć problem ze zrozumieniem wpisu. Mam nadzieję, że komuś tym wpisem poprawiłam humor   

piątek, 4 sierpnia 2017

Liker Cord czy Liker Line? + porównanie Liker Cord 7 i 5


O Likerach pisałam już nie raz i znacie moje zdanie na ich temat (Liker Cord 7, Liker 7) Pokusiło mnie wypróbować Likery w rozmiarze S - 5 cm średnicy. Byłam też ciekawa czy i jak bardzo różni się Liker Cord od Line. Nie przedłużając zapraszam na szybką recenzje! Dla przypomnienia nasza kolekcja Likerów
LIKER LINE 5 - not just a ball - rekomendowana dla małych ras i średnich - nie tylko piłka ale świetna zabawka! Ćwicz, baw się i trenuj swojego pupila.

Lekka zabawka, piłka na taśmie z pętlą dla pieska o średnicy 5cm, miła w dotyku, w gryzieniu, pływająca i bez żadnych toksycznych dodatków - Jednym słowem bezpieczna pod każdym względem! Nie kruszy się, nie ma odłamków, dlatego pies się nie zadławi, nie zrani dziąseł. Wyjątkowo trwała zabawka do ćwiczeń, treningów. Kolor tez nie jest bez znaczenia - zawsze widzisz gdzie się znajduje ta niezwykła piłka. Świetnie utrzymuje się na wodzie.

To jest zabawka którą polubisz Ty i Twój pupil. LIKER to unikalny materiał, który umożliwił połączenie najlepszych właściwości zabawek dla psów z różnych materiałów (guma, tworzywa sztuczne, nylonu i bawełny)

LIKER jest bardzo trudny do zgubienia, nie utonie w wodzie, nie ugrzęźnie w śniegu, jest widoczny w trawie.
LIKILER ma kolor, który widać nawet w najbardziej pochmurny dzień. Ten model z taśmą ma bardzo wygodny chwytak, pętlę, za którą podąjacy trener może mocno i pewnie trzymać.

Zalecamy, aby ukryć LIKER po meczu/zabawie. W tym przypadku pies poczuje ogromne zainteresowanie piłką następnym razem i każda nowa gra/zabawa rozpocznie się z wielkim entuzjazmem.
LIKER CORD 5 - not just a ball - rekomendowana dla małych ras i średnich - nie tylko piłka ale świetna zabawka! Ćwicz, baw się i trenuj swojego pupila.

Lekka zabawka, piłka na linie dla pieska o średnicy 5cm, miła w dotyku, w gryzieniu, pływająca i bez żadnych toksycznych dodatków - Jednym słowem bezpieczna pod każdym względem! Nie kruszy się, nie ma odłamków, dlatego pies się nie zadławi, nie zrani dziąseł. Wyjątkowo trwała zabawka do ćwiczeń, treningów. Kolor tez nie jest bez znaczenia - zawsze widzisz gdzie się znajduje ta niezwykła piłka. Świetnie utrzymuje się na wodzie.
[źródło: puller.shop.pl]
Liker Line 5 oraz Liker Cord 5 podczas pierwszej zabawy



LIKER CORD 5
ZALETY:
  • bardzo lekki 
  • miękki (bardziej niż Puller) a przy tym niesamowicie wytrzymały  
  • pływa, piłka cała unosi się na wodzie, nawet sznurek nie tonie
  • doskonale widoczna w trawie i w wodzie dzięki swojemu pomarańczowemu kolorowi
  • trwały sznurek, mimo szarpania i gryzienia jest jak nowy
  • supły na sznurze nie rozwiązują się, piłka nie spada ze sznura
  • idealna do memłania
  • nie brudzi się
  • piłka oraz sznurek czyszczą się bardzo szybko i łatwo - wystarczy zanurzyć w stawie lub opłukać pod bieżącą wodą i gotowe!
  • ani piłka ani sznur nie nasiąkają wodą
  • na zabawce po miesiącu używania praktycznie brak śladów zębów
  • piłka świetnie sprawdza się nam w każdej sytuacji - ląd, woda, śnieg zapewne też, szarpanie/przeciąganie/memłanie
  • przystępna cena - 21 zł, jak na taką świetną piłkę! 
WADY:
  • troszeczkę jednak za mały dla Tajgi 
  • nie lata dostatecznie daleko dla nas
  • sznur bardzo parzy dłonie, o wiele bardziej niż w Liker Cord 7, wręcz niemożliwe jest szarpanie się 
  • praktycznie nie odbija się od podłoża - raz i na tym koniec

LIKER CORD 7
(dla przypomnienia z recenzji zeszłorocznej)

ZALETY:
  • bardzo lekki
  • miękki (bardziej niż Puller) a przy tym niesamowicie wytrzymały
  • Tajga oszalała na punkcie LIKERA! (normalnie nie tyka piłek większych niż 6,5 cm)
  • dość daleko lata
  • pływa, piłka cała unosi się na wodzie, nawet sznurek nie tonie
  • doskonale widoczna w trawie i w wodzie dzięki swojemu pomarańczowemu kolorowi
  • trwały sznurek, mimo szarpania i gryzienia jest jak nowy
  • supły na sznurze nie rozwiązują się, piłka nie spada ze sznura
  • idealna do memłania
  • nie brudzi się
  • piłka oraz lina/sznurek czyszczą się bardzo szybko i łatwo - wystarczy zanurzyć w stawie lub opłukać pod bieżącą wodą i gotowe!
  • ani piłka ani sznur nie nasiąkają wodą
  • zabawka praktycznie po chwili od zabawy w wodzie jest sucha
  • na zabawce zostaje o wiele mniej śladów po psich zębach niż na Pullerze w porównywalnym czasie używania, a na pierwszy rzut oka wydaje się, że to to samo tworzywo
  • piłka świetnie sprawdza się nam w każdej sytuacji - ląd, woda, szarpanie/przeciąganie/memłanie
  • przystępna cena - 23 zł (aktualnie 26 zł), jak na taką świetną piłkę!

WADY:
  • producent trochę "zapomniał" o psach małych i średnich - one też uwielbiają piłki na sznurku! Brakuje mi rozmiaru Likera 6 lub 6,5 cm - taka średnica piłki jest optymalna dla Tajgi - już są!
  • lina/sznur z pozoru przyjemna w dotyku podczas przeciągania niszczy dłonie :/ 
  • praktycznie nie odbija się od podłoża - raz i na tym koniec
  • lekko postrzępiła się sama końcówka liny, na szczęście nie ma to wpływu na użytkowanie (tak jakby gumki pokrywające sznurek "odczepiły się" od całości)

LIKER LINE 5
ZALETY:
  • bardzo lekki 
  • miękki (bardziej niż Puller) a przy tym niesamowicie wytrzymały 
  • pływa, piłka cała unosi się na wodzie, nawet lina nie tonie
  • doskonale widoczna w trawie i w wodzie dzięki swojemu pomarańczowemu kolorowi
  • trwały lina, mimo szarpania i gryzienia jest jak nowa
  • bardzo wygodnie trzyma się w dłoni podczas szarpania i przeciągania
  • supeł na linie nie rozwiązuje się, piłka nie spada z liny
  • rączka porządnie zrobiona
  • idealna do memłania
  • piłka czyści się bardzo szybko i łatwo - wystarczy zanurzyć w stawie lub opłukać pod bieżącą wodą i gotowe!
  • piłka nie nasiąka wodą
  • praktycznie zero śladów zębów po miesiącu, nie wiem jak to możliwe
  • piłka świetnie sprawdza się nam w każdej sytuacji - ląd, woda, śnieg zapewne też, szarpanie/przeciąganie/memłanie
  • przystępna cena - 27 zł, jak na taką świetną piłkę! 

WADY:
  • troszeczkę jednak za mały dla Tajgi 
  • nie lata dostatecznie daleko dla nas
  • ciężko rzuca się w wietrzny dzień
  • praktycznie nie odbija się od podłoża - raz i na tym koniec
  • trochę ciężko doprać linę, bo brud wnika w taśmę
  • lina chłonie trochę wodę i po spacerze wymaga suszenia, podobnie ze śliną - po chwili zabawy jest to mało przyjemna w dotyku


A tu proszę, filmik i odpowiedź na to, który Liker woli Tajga

Mniejsze Likery są lepsze o tyle, że bez problemu mieszczą mi się w kieszeni czy saszetce z 7 nie jest tak łatwo, ale cóż pies woli większą piłkę. Ja się dostosuję. 

Likery o średnicy 5 cm właśnie znalazły nowego właściciela, Tajga woli wszystko co duże! Jakoś wygodniej jej chyba zassać zęby w większym Likerze i pewniej się jej trzyma.  Kiedyś kupimy Likera Line 7 oraz nowego Cord 7, bo stary jest już wysłużony. Póki co czas na szczepienie i kasa poszła ma matę i kamizelkę chłodzącą oraz zestaw do biegania. 

Koniecznie dajcie znać jakie jest Wasze zdanie na temat Likerów? Lepszy sznurek, czy lina? A może macie inne zdanie niż my? 

środa, 2 sierpnia 2017

UPAŁ, jak sobie z nim radzimy?



Od kilku dni temperatura powietrza w cieniu przekracza 35 stopni. Jest duszno i parno, powietrze stoi. Część z nas pewnie cieszy się, że w końcu nadeszło piękne lato. Taka pogoda ma się według prognoz utrzymać jeszcze przez tydzień. Co z psami?

Psy bardzo źle znoszą taką pogodę. Pocą się jedynie poprzez nieliczne gruczoły znajdujące się na łapach. Nie zdejmą futra. Mogą się ochłodzić jedynie poprzez ziajanie, które wraz z narastającym upałem staję się coraz płytsze i częstsze. Tajga odmawia wyjścia na spacer w ciągu dnia, kiedy słońce mocno grzeje już wtedy, gdy słupek rtęci przekroczy "tylko" 25 stopni. Najlepiej czuje się, kiedy temperatura nie przekracza 10 stopni. 

Na rynku pełno jest różnych mat oraz kamizelek chłodzących. Kosztują jednak fortunę i czytając różne opinie nie zawsze się sprawdzają. Inna sprawa, że długotrwałe chłodzenie psa w ten sposób może mieć zły wpływ na jego stawy, czy nerki. Dodatkowa kamizelki nie nadają się do używania w domu, bo woda z nich leje się strumieniami, a to właśnie przetrwanie w nagrzanym mieszkaniu jest dla nas największym wyzwaniem.



Jak radzimy sobie z upałem?

Po pierwsze i najważniejsze - długi spacer tylko i wyłącznie bladym świtem od 4 do 8 rano, zależnie od dnia, czasu i moich obowiązków. Najczęściej wychodzimy przed 6 i wracamy około 8. Niektórzy preferują nocne spacery, ale w mieście jest wtedy bardzo gorąco, nagrzane mury i asfalt parują, dodatkowo wolę spacerować kiedy jest jasno. Rano jeśli powietrze jest rześkie udaje się nawet zrobić krótki trening frisbee lub aport. Obecnie nawet po 5 rano termometr pokazuje 25 stopni, więc nie ma mowy o treningu. 

Po drugie - woda! Dużo wody do picia praktycznie bez ograniczeń. Często Tajga wypija 0,7 litra i dodatkowo trochę ze stawu jeśli ma ochotę. Nawodnienie tak aktywnego psa to podstawa! Nie tylko latem. W domu również ma stały i nieograniczony dostęp do miski ze świeżą wodą. Jeśli mam kostki lodu to dorzuca je czasem do miski z wodą. 

Po trzecie - pływanie i brodzenie w stawie, jeziorze, rzece. Mamy to szczęście, że w pobliskim parku, od którego chodzimy praktycznie co rano są stawy z w miarę czystą wodą. Tajga uwielbia się w nich ochłodzić, zawsze staw jest jej głównym celem spaceru. Po kąpieli w psa wstępuje jakby nowe życie i baterie znów są naładowane na full.

Po czwarte - unikamy słońca jak tylko można, spacerujemy w cieniu drzew. Tajga sama ucieka do cienia kiedy uzna, że jest jej za gorąco.

Po piąte - popołudniowy spacer tylko na szybkie siku, czasem kupkę. Ograniczony do max 15 minut. Zawsze mam przy sobie wodę dla Tajgi. Staram się nie wystawiać psa na działanie promieni słonecznych, unikamy chodników i asfaltu - mogą poparzyć psie łapki, chociaż Tajga uparcie woli iść po nich niż po trawniku. Bywa, że przenoszę ją w miejscach gdzie asfalt może być najbardziej nagrzany. 

Po szóste - zamykam i zasłaniam szczelnie okna! Wietrzymy mieszkanie tylko wieczorem i w nocy, czasem Tajga decyduje się na spędzenie nocy na balkonie, bo tam jest odrobinę chłodniej. W ciągu dnia przez otwarte okna będzie wchodził jedynie tropikalny żar, który nie poprawi samopoczucia psa, a wręcz może je pogorszyć. 

Po siódme - wiatrak, kiedy jest ekstremalnie źle i nie ma już czym oddychać. Taki wiatrak daje chwilę ulgi i "miesza" nieco powietrze, nawet po jego wyłączeniu przez jakiś czas w mieszkaniu jest nieco przyjemniej

Po ósme - okład z mokrego ręcznika lub chłodzenie łapek i brzuszka chłodną wodą w wannie. Na taki krok decyduje się jeśli powyższe środki nie wystarczają i widzę, że Tajga ewidentnie się męczy i zaczyna ziać mimo braku wysiłku. Tajga strasznie nie lubi ręczników ani ubrań, więc traktuje to jak największą karę, ale taki okład szybko przynosi jej ulgę. 



Co jeszcze można zrobić?

  • udostępnić psu łazienkę, gdzie na ogół jest chłodniej a na podłodze są zimne kafelki
  • nie zmuszać psa do spania na posłaniu, kocu, czy w łóżku, Tajga w takie upały wybiera tylko podłogę
  • psie lody/mrożone kongi (przepisy znajdziecie i sieci), my z tego rozwiązania nie korzystamy, bo Tajga nie interesuje się kongami, bałabym się też ewentualnego zapalenia gardła, pozostaje też problem wypełnienia, mokre karmy, serki i jogurty odpadają ze względu na późniejsze biegunki
  • jeśli pies nie ma ochoty, to absolutnie nie zmuszajcie go do aktywności!
  • jeśli pies je mniej niż zazwyczaj, to nie wmuszajcie w niego jedzenia, kiedy się ochłodzi apetyt powróci
  • warto rozważyć dodanie do miski z wodą elektrolitów

Obserwujcie bacznie swoje psy! Pod żadnym pozorem nie spacerujcie z nimi w pełnym słońcu, nie zabierajcie na plażę. Bardzo łatwo przegapić moment i nieszczęście gotowe. Wbrew pozorom o odwodnienie, przegrzanie i w konsekwencji udar jest łatwo. Wtedy tylko szybka interwencja weterynarza może pomóc. 

A jak Wy i Wasze psy radzicie sobie podczas upałów, kiedy żar leje się z nieba?