ciasteczka

środa, 2 sierpnia 2017

UPAŁ, jak sobie z nim radzimy?



Od kilku dni temperatura powietrza w cieniu przekracza 35 stopni. Jest duszno i parno, powietrze stoi. Część z nas pewnie cieszy się, że w końcu nadeszło piękne lato. Taka pogoda ma się według prognoz utrzymać jeszcze przez tydzień. Co z psami?

Psy bardzo źle znoszą taką pogodę. Pocą się jedynie poprzez nieliczne gruczoły znajdujące się na łapach. Nie zdejmą futra. Mogą się ochłodzić jedynie poprzez ziajanie, które wraz z narastającym upałem staję się coraz płytsze i częstsze. Tajga odmawia wyjścia na spacer w ciągu dnia, kiedy słońce mocno grzeje już wtedy, gdy słupek rtęci przekroczy "tylko" 25 stopni. Najlepiej czuje się, kiedy temperatura nie przekracza 10 stopni. 

Na rynku pełno jest różnych mat oraz kamizelek chłodzących. Kosztują jednak fortunę i czytając różne opinie nie zawsze się sprawdzają. Inna sprawa, że długotrwałe chłodzenie psa w ten sposób może mieć zły wpływ na jego stawy, czy nerki. Dodatkowa kamizelki nie nadają się do używania w domu, bo woda z nich leje się strumieniami, a to właśnie przetrwanie w nagrzanym mieszkaniu jest dla nas największym wyzwaniem.



Jak radzimy sobie z upałem?

Po pierwsze i najważniejsze - długi spacer tylko i wyłącznie bladym świtem od 4 do 8 rano, zależnie od dnia, czasu i moich obowiązków. Najczęściej wychodzimy przed 6 i wracamy około 8. Niektórzy preferują nocne spacery, ale w mieście jest wtedy bardzo gorąco, nagrzane mury i asfalt parują, dodatkowo wolę spacerować kiedy jest jasno. Rano jeśli powietrze jest rześkie udaje się nawet zrobić krótki trening frisbee lub aport. Obecnie nawet po 5 rano termometr pokazuje 25 stopni, więc nie ma mowy o treningu. 

Po drugie - woda! Dużo wody do picia praktycznie bez ograniczeń. Często Tajga wypija 0,7 litra i dodatkowo trochę ze stawu jeśli ma ochotę. Nawodnienie tak aktywnego psa to podstawa! Nie tylko latem. W domu również ma stały i nieograniczony dostęp do miski ze świeżą wodą. Jeśli mam kostki lodu to dorzuca je czasem do miski z wodą. 

Po trzecie - pływanie i brodzenie w stawie, jeziorze, rzece. Mamy to szczęście, że w pobliskim parku, od którego chodzimy praktycznie co rano są stawy z w miarę czystą wodą. Tajga uwielbia się w nich ochłodzić, zawsze staw jest jej głównym celem spaceru. Po kąpieli w psa wstępuje jakby nowe życie i baterie znów są naładowane na full.

Po czwarte - unikamy słońca jak tylko można, spacerujemy w cieniu drzew. Tajga sama ucieka do cienia kiedy uzna, że jest jej za gorąco.

Po piąte - popołudniowy spacer tylko na szybkie siku, czasem kupkę. Ograniczony do max 15 minut. Zawsze mam przy sobie wodę dla Tajgi. Staram się nie wystawiać psa na działanie promieni słonecznych, unikamy chodników i asfaltu - mogą poparzyć psie łapki, chociaż Tajga uparcie woli iść po nich niż po trawniku. Bywa, że przenoszę ją w miejscach gdzie asfalt może być najbardziej nagrzany. 

Po szóste - zamykam i zasłaniam szczelnie okna! Wietrzymy mieszkanie tylko wieczorem i w nocy, czasem Tajga decyduje się na spędzenie nocy na balkonie, bo tam jest odrobinę chłodniej. W ciągu dnia przez otwarte okna będzie wchodził jedynie tropikalny żar, który nie poprawi samopoczucia psa, a wręcz może je pogorszyć. 

Po siódme - wiatrak, kiedy jest ekstremalnie źle i nie ma już czym oddychać. Taki wiatrak daje chwilę ulgi i "miesza" nieco powietrze, nawet po jego wyłączeniu przez jakiś czas w mieszkaniu jest nieco przyjemniej

Po ósme - okład z mokrego ręcznika lub chłodzenie łapek i brzuszka chłodną wodą w wannie. Na taki krok decyduje się jeśli powyższe środki nie wystarczają i widzę, że Tajga ewidentnie się męczy i zaczyna ziać mimo braku wysiłku. Tajga strasznie nie lubi ręczników ani ubrań, więc traktuje to jak największą karę, ale taki okład szybko przynosi jej ulgę. 



Co jeszcze można zrobić?

  • udostępnić psu łazienkę, gdzie na ogół jest chłodniej a na podłodze są zimne kafelki
  • nie zmuszać psa do spania na posłaniu, kocu, czy w łóżku, Tajga w takie upały wybiera tylko podłogę
  • psie lody/mrożone kongi (przepisy znajdziecie i sieci), my z tego rozwiązania nie korzystamy, bo Tajga nie interesuje się kongami, bałabym się też ewentualnego zapalenia gardła, pozostaje też problem wypełnienia, mokre karmy, serki i jogurty odpadają ze względu na późniejsze biegunki
  • jeśli pies nie ma ochoty, to absolutnie nie zmuszajcie go do aktywności!
  • jeśli pies je mniej niż zazwyczaj, to nie wmuszajcie w niego jedzenia, kiedy się ochłodzi apetyt powróci
  • warto rozważyć dodanie do miski z wodą elektrolitów

Obserwujcie bacznie swoje psy! Pod żadnym pozorem nie spacerujcie z nimi w pełnym słońcu, nie zabierajcie na plażę. Bardzo łatwo przegapić moment i nieszczęście gotowe. Wbrew pozorom o odwodnienie, przegrzanie i w konsekwencji udar jest łatwo. Wtedy tylko szybka interwencja weterynarza może pomóc. 

A jak Wy i Wasze psy radzicie sobie podczas upałów, kiedy żar leje się z nieba? 









4 komentarze:

  1. Bardzo przydatna notka w aktualne upalne dni!
    Apacz też bardzo źle znosi upały z tak gęstym podszerstkiem. Na szczęście również mamy rzekę i dwa parki pod nosem więc połowę każdego spaceru przesiaduje we wodzie ;) I najlepszy zakup ostatnich dni to zdecydowanie wiatrak - choć trochę ulgi w mieszkaniu z oknami od południa :)

    Buziaki dla Tajgi <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tajga może i nie wygląda, ale też ma bardzo gęstą sierść i nigdy niekończący się podszerstek :/ Wiatrak na szczęście mamy na wyposażeniu wynajmowanego mieszkania ;) Muszę u Was posty nadrobić! Głaski dla Apacza :)
      Pozdrawiamy!

      Usuń
  2. My mamy łatwiej bo Heros całkiem nieźle znosi upały. U nas w domu jest gorąco, ale wystarczy pozamykać i pozasłaniać okna, dać "lody" i włączyć od czasu do czasu wiatrak ;) Na dworze Heros nosi kamizelkę chłodzącą Hyperkewl, już się o niej wiele razy wypowiadałam - działa bardzo dobrze i długo, a woda wcale z niej nie leci! Myślę, że w mieszkaniu też by się sprawdziła. Są też maty chłodzące z tego samego materiału, albo takie których wcale nie trzeba namaczać (innych firm). Skoro Tajga nie lubi wszelkich ubranek to może taka mata by się sprawdziła? Ale skoro zapowiadają, że niedługo koniec gorąca, to na pewno dacie radę jeszczę te parę dni. Trzymam kciuki żeby do Warszawy przyszło ochłodzenie! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tajga chyba wolałaby zimowe klimaty :P Nad matą myślałam, ale... wiesz jak zmusić psa żeby na czymś leżał jak nie chce? ;) Łatwo nie jest, ale dajemy radę. Z kamizelkami jest jeszcze taki problem, że tak jak z szelkami - nie ma rozmiaru pasującego na moja sukę, a ja talentu do przeróbek nie mam. Dziś już było "tylko" 29 stopni na aplikacji, wczoraj było 39, więc wydaje się, że dzisiejszy upał to pikuś ;)

      Usuń

tajgaowczarekmazowieckikelpie.blogspot.com