"Powieść, w której psy są również ważne jak ludzie. O ile nawet nie ważniejsze..." głosi napis na samej górze okładki książki "Psiakość!" autorstwa hiszpańskiego dziennikarza i pisarza Alejandro Palomas. To tylko dwa zdania, ale w sumie na nich mogłabym już zakończyć recenzje książki, bo mówią tak wiele...
Książka wpadła w moje psiarskie ręce miesiąc temu dzięki Grupie Wydawniczej Foksal , do której należy Wydawnictwo W.A.B. Trochę przerażało mnie 380 stron, ale dałam radę w 4 podejściach. Po zapoznaniu się z informacjami prasowymi i okładką spodziewałam się kolejnej ckliwej i mało wnoszącej powieści. Myliłam się, oj bardzo się myliłam!
"Psiakość!" to tragikomiczna opowieść o losach kochającej się, ale i doświadczonej przez życie barcelońskiej rodziny, którą tworzą: matka Amalia, czyli nieco szalona staruszka oraz jej trójka dzieci - Silvia, Emma i Fer oraz psy R. i Shirley (nie są to jednak jedyne psy, których historię poznamy). Akcja powieści rozgrywa się na przestrzeni zaledwie jednej nocy, nocy, która jak się okaże odmieni wszystkich bohaterów.
Rodzinny podwieczorek, ciepły wieczór, nic nie zapowiada tragicznego wypadku, któremu uległ ukochany pies Fera, czy przeżyje, jak potoczą się ich losy, jaki wpływ na nasze życie mają psy? Strata ukochanej osoby, trudne relacje rodzinne, miłość i oddanie, żałoba po psie, rozwód i wiele innych życiowy sytuacji, które wpływają na to, jakimi ludźmi się stajemy. Każdy radzi sobie z emocjami na swój sposób nie zawsze obiera dobrą drogę. Czy pies może pomóc człowiekowi...? Tak! Powieść nie jest lekka, łatwa i przyjemna - daje do myślenia, ale jednocześnie czyta się ją lekko. Na klika godzin stałam się częścią tej zwariowanej i doświadczonej prze życie rodziny, która płynie na jednej szalupie i próbuje nie zatonąć. Smutek przeplata się z radością, cała historia przedstawiona jest w dość komiczny sposób, ale ze smakiem i wyczuciem.
A może sami borykacie się z jakimiś problemami i mądrości życiowe babci Fera pomogą się Wam z nim i uporać? Tak, tak nieżyjąca już babcia jednego z bohaterów też kochała psy.
Na koniec cytaty i fragmenty z książki, które najbardziej zapały mi w pamięci i trafiły do mojego serca:
***
"Dla wszystkich psów świata, bo wszystko potrafią wyrazić spojrzeniem"
***
"Samotność jest być może najgłośniejszym momentem dnia: milkną ci na zewnątrz, powracają ci wewnątrz"
***
"(...) pies znaczy coś tylko dla tych, którzy z nim żyją. Uświadomiłem sobie, że kiedy pies staje się nasz, przestaje być jedynie psem. Zmienia się wtedy w imię, w oczy, w reakcje, w ciągłą obecność i wspólną biografię, lecz dla innych nigdy nie stanie się kimś, nawet jeśli dla tych, którzy z nim żyją, jest bardziej kimś niż wielu, którzy powinni w swoim czasie kimś być (...)"
***
"to prawdziwa diablica, rozpuszczona jak dziadowski bicz, owszem, ale nigdy nie miałam lepszej towarzyszki niż ona"
***
"Trzeba być idiotą, żeby zdecydować się kochać coś, o czym wiadomo, że cię nie przeżyje (...) Nawet jeśli chodzi o psa"
***
"Za bardzo boisz się kochać. Że pokochasz, a to się skończy"
***
"Nie wątpić jest rzeczą tchórzów"
***
Uważam, że "Psiakość!" to powieść obowiązkowa w biblioteczce każdego szanującego się psiarza, dla którego pies to nie tylko pies, ale także członek rodziny, a może przede wszystkim członek rodziny. To psy są z nami na dobre i na złe, trwają przy nas bez względu na wszystko. Niestety zawsze za szybko odchodzą, najtrudniej jest wtedy kiedy nie mamy czasu na pożegnanie...
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu W.A.B.
23 yr old Associate Professor Jilly Hurn, hailing from Drumheller enjoys watching movies like "See Here, Private Hargrove" and Astronomy. Took a trip to Monastery and Site of the Escurial and drives a Ferrari 330 TRI/LM Spider. fantastyczna tresc
OdpowiedzUsuń