Pamiętasz jeszcze stare, dobre (chyba?) czasy, kiedy na psich blogach głównie recenzowało się różne pieskowe akcesoria? Ja jestem tak stara, że pamiętam. I postanowiłam do tego od czasu do czasu wrócić.
Na pierwszy ogień idzie kilka produktów ze sklepu OFiuFiu, który zna chyba każda szanująca się psia matka (i psi ojciec). A my mamy od niedawna przyjemność być jego ambasadorkami.
Kupiłam tą miskę, bo byłam ciekawa, czy Tajga nie zacznie z niej połykać łapczywie mokrej karmy. Okazało się, że fanie da się wgnieść, wsmarować częściowo karmę w lekko gumowe wypustki znajdujące się na dnie miski w kształcie kości. Dodatkowo miska ma tak wyprofilowane dno, że pies chcąc łapczywie pobrać pokarm paszczą trafia na górkę i nie jest to takie łatwe. Za to łatwo ją umyć, co ja szalenie cenię sobie we wszelkich psich zabawkach na jedzenie, udziwnionych miskach i matach (nie mamy zmywarki). Psu też dość łatwo zjada się wszystko do konca, więc miska nie frustruje i mieści więcej niż standardowe lickimaty, nie mamy brudnej podłogi dookoła.
Jeśli, więc szukasz niby zwykłej miski, ale nie do końca, bo ani Ty ani Twój pies nie lubicie nudy, to warto się zainteresować OhBowl. Łatwo jest też dolać odpowiednią ilość wody do porcji karmy w przypadku psa, któy nie pobiera odpwoedniej ilości wody sam.
Minus jest taki, że ma dość obszerne dno i ta miska nie mieści mi się na wadze kuchennej, więc muszę porcję karmy odważyć w innym pojemniku i przełożyć do OhBowl. Za to jest porządnie podgumowana i będzie dobrze trzymała się podłogi. Nie ma nóżek gumowych, więc ich nie pogubi, co u nas w innych miskach jest częste.
Slodog, czyli niby lickimata a jednak coś innego (klik! do sklepu)
To przysmaki liofilizowane, czyli suszone sublimacyjnie. Jest to proces konserwacji uznany za najbardziej zachowawczy dla wartości odżyczych produktu. Polega na usunięciu wody z zamrożonego produktu przez sublimację lodu (lód przechodzi bezpośrednio w parę wodną, z pominięciem stanu ciekłego). Proces ten przebiega w niskiej temperaturze oraz pod znacznie obniżonym ciśnieniem.
Mały i leciutki słoiczek skrywa pod nakrętką wieczko, jak w puszce a pod nim znajdziesz ponad 600 maleńskich krewetek. To 100% krewetek, bez barwników, konserwantów, polepszaczy smaku.
Mi osobiście nie do końca sprawdziły się jako smaczki spacerowe. Już tłumaczę dlaczego. Same w sobie nie brudzą rąk i nie kleją się, nie są tłuste, ale już w połączeniu z ręką zaślinioną przez psa trochę się przyklejają do palców. Są tak małe i lekkie, że trudno je wydawać rzucając na trawę - nie lecą daleko, chwilę zajmuje szukanie a mi zależy na szybkim wydaniu przysmaku i braku przerw np. w rozgrzewce czy fitnessach w parku. Raz krewetka przykleiła się Tajdze do wargi i desperacko jej szukała na chodniku, co wyglądało komicznie, a ja po chwili zorientowałam się, co ona wyprawia. Trochę też kruszą się w saszetce podczas długiego spceru i szybkiego sięgania po smaczki ręką, ale nie jakoś dramatycznie.
Ale jako smaczki wydawane przy domowych ćwiczeniach, węszeniu w mieszkaniu po spacerze, czy jako ozdoba i dodatek do wydanego na macie, czy w misce spowalniajcej posiłku sprawdziły się bez zarzutu. Tutaj znajdziesz je w sklepie (klik!). Wydaje mi się, że to smaczek raczej dla mniejszych niż większych psów, ale musisz sprawdzić to sam, bo nikt tak nie zna Twojego psa jak Ty. Fajne przy odchudzaniu psa, bpo małych smaczków można podać trochę wiecej i nie trzeba ich kroić ani łamać.
Balsamik HushRash na rany i wypryski od Doganica
Nigdy nie miałam niczego z tej firmy, bo byłam wierna kosmetykom Totobi. Chialam sprawdzić ten balsamik a akurat trafiło się złamanie pazura, otarcie skóry w jego okolicy oraz zadrapanie skóry w krzakach lub podczas drapania pazurem. Jak się dowiedzialam Doganica zawiesiła działalność, więc póki OFiuFiu ma zapasy, to możesz kupic go tutaj (klik!). My testowałysmy akurat mini wersję, ale są też większe.
Teraz będzie śmiesznie, ale... zapach tego balsamu przypomina mi trochę kostkę rosołową (taką chemiczną dodawaną w reklamach do zup). Nie wiem dlaczego. Ale już z małymi otarciami skóry radzi sobie dobrze 2-3 dni i po lekkom uszkodzeniu nie ma praktycznie śladu, nie robi się brzydki strup. Dobrze jest mieć coś takiego a psiej apteczce. Oczywiście używałam go po odkażeniu uszkodzonego naskórka.
Kostka wegańska kokos+batat od Sytej Michy (klik do sklepu!)
Tajga kocha kokosa, bataty już nie za bardzo. Kupiłam żeby sprawdzić czy ta kostka jej podejdzie. Jest wegańska, ale nie dlatego ją wybrałam a z uwagi na brak skóry wołowej, która w ostatnich czasach coraz mniej służy brzuszkowi Tajgi (mam wrażenie, żę chodzi o jakość i pochodzenie skóry). Ogólnie niestety wróciliśmy do czasów, że gryzaki, nawet naturalne jej nie służą.
Kieszonka Toppl West Paw Zogoflex (duża i mała, tu znajdziesz w sklepie)
Jakiś rok temu kupiłam kieszonki w obu rozmiarach. Dużo dobrego o nich słyszałam, ale ze względu na cenę odkłądałm zakup. Przed adopcinkami się zdecydowałam i to była bardzo dobra decyzja!
Miska składna i smaczki Kiwi Walker oraz balsamik na rany, to produkty z pierwszej barterowej paczki ambasadorskiej w ramach współpracy barterowej ze sklepem OFiuFiu. Reszta produktów to moje zwykłe zakupy jako klienta. Slodog to zeszłoroczny prezent od sklepu, który bardzo przypadł mi do gustu i w tym zestawieniu ta miska poprostu musiała się znaleźć.
Oby mieli coś dla kota :)
OdpowiedzUsuńmam taką samą nadzieję co przemówczyni :D szkoda że tych balsamików nie ma, bo bym smarowała nim kocie łapki, nie mniej jednak ta gumowa szczotka-kostka to coś co natychmiast muszę zamówić! mój kot brytyjski długowłosy jak linieje to zostawia swoje kłaki wszędzie, rolki z klejem i odkurzacz nie dały rady, a to wygląda na porządne akcesorium :D
OdpowiedzUsuń