ciasteczka

czwartek, 2 lutego 2017

"Zakazane słowa", czyli słowa, których lepiej nie używać przy Waszym psie

fot. Jogi
Dziś zapraszam Was na lekki, chwilami żartobliwy post o "zakazanych słowach", których staracie się nie używać w obecności Waszego psa.

Co to takiego te "zakazane słowa"? To słowa, na które pies jest silnie uwarunkowany i rozumie je bardziej niż inne. "Zakazane słowa" w zależności od ich kontekstu oraz sytuacji i psa mogą u różnych psów wywołać różne reakcje, od euforii i ekscytacji, przez wymuszanie aż po depresyjny smutek. Zapraszam do zapoznania się z naszą lista "słów zakazanych".


  • "MIEJSCE" Jak niektórzy pewnie już wiedzą Tajga jest klatkowana, kiedy chcemy żeby poszła do klatki używamy komendy "na miejsce". Pies tak sobie zakodował tą komendę, że w zwykłej rozmowie, nieważne w jakim kontekście padnie słowo "miejsce" a Tajga biegiem idzie do klatki. Zwykle wtedy nie wie dlaczego ja odsyłamy, chociaż tego nie robimy, bo to tylko ona wyrywa to słówko z kontekstu rozmowy. Efektem jest postawa zmaltretowanego psa, który przeprasza swoja miną, że żyje. Przynajmniej tą komendę rozumie i nie myli jej z innymi 

  • "SPACER" Tego chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć  Kto ma psa, ten doskonale wie, że po tym słowie pies jest gotowy w mikrosekundę do wyjścia. 

  • "IDZIEMY" Patrz wyżej, bo używamy słowa "spacer" i "idziemy" zamiennie. Gorzej jak Michałowi wyrwie się w porze niespacerowej, któreś z tych słów... wtedy nawet śpiący pies po chwili jest gotowy do wyjścia 

  • "JOGI" Kto uważnie śledzi życie Tajgi, ten wie, że Jogi [klik!] to najlepsiejszy psijaciel Tajgi, którego uwielbia zawszę i wszędzie o każdej porze dnia i świata poza nim nie widzi Dosłownie! Potrafi "bronić" go przed każdym innym psem żeby mieć go na wyłączność. Jak rozmawiamy o wspólnym spacerze, czy o Jogim to nazywamy go "Biały Książę", bo tych słów Tajga jeszcze nie rozumie. Jeśli komuś wyrwie się "Jogi", to masz babo placek! Popiskiwanie, bieganie w kółko, siadanie żeby przypiąć smycz, czasem ciche skomlenie i maślane oczy. Czy tak wygląda psia miłość?  Jeśli zdarzy się tak, że nie widzimy się 2-4 tygodnie to powitanie ze strony Tajgi zawsze jest bardzo gorące!

  • "ŁÓŻKO" Kiedy Tajga tylko usłyszy to słowo, to zaraz siada obok łóżka z głową oparta na łózku i czeka na pozwolenie na wejście na łózko. Tak, tak śpimy z naszym psem i bardzo to lubimy!  Co ciekawe bez nas Tajga nie ma za bardzo ochoty na przebywanie w łózku, czasem wejdzie na chwile jak jej pozwolę, ale zaraz schodzi i idzie spać na swoje posłanie w klatce.

  • "STRZELAJĄ" Niestety, kiedy ponad miesiąc przed Sylwestrem idioci, bo inaczej tego nie nazwę, strzelali między blokami petardami hukowymi i fajerwerkami (do dziś się zdarza, mimo, że mamy luty) to Tajga nauczyła się tego słowa. Jeśli usłyszy je, to patrzy w okna i/lub w sufit, jeśli jest jakiś hałas przypominający strzały, to wchodzi pod łóżko. Niestety w tym roku problem się nasilił, jako szczeniak nie reagowała wcale na strzały. To temat na oddzielny i długi post.

  • "DOBRY" To słowo Tajga uwarunkowała sobie jako "dobry pies" i jak usłyszy je będąc blisko nas, to siada oblizując się i czeka na przysmaki   mała, cwana bestyjka! I kto tu kogo szkoli. Oczywiście nie dostaje smaczków za nic, ale jakbyście widzieli jej zawiedzioną minę...                                                                                                                      
  • "MISKA" Jakoś tak się złożyło, że nie używamy słowa "jeść" lub "jedzenie", tylko "miska". Kiedy stoimy wieczorem z okolicznymi psiarzami po zakończonym spacerku i gawędzimy, Tajga siedzi. Jeśli powiem "idziemy do domu na miskę", to mało ją nie skręci z radości i szybciutko maszeruje pod klatkę oblizując się i mlaskając, czym wywołuje śmiech naszych towarzyszy spaceru.

  • "ŻWACZE" Dostaje je po długim spacerze w celu wyciszenia się i zajęcia sobą lub kiedy zostaje sama w domu. Jak tylko ktoś wypowie to słowo, to biegnie go klatki i szaleńczo się oblizuje lub podchodzi do pudelka, w którym trzymamy żwacze, siada i tam się oblizuje jak opętana.

  • "PIŁKA" W celu wyciszenia emocji u Tajgi nie ma zabaw w domu, od tego są spacery. Biada temu, kto powie "piłka", zaczyna się nakręcać, czasem popiskiwać i idzie szturać nosem koszyk z piłkami, który stoi na półce.


A podobno psy nie rozumieją ludzkiej mowy  No dobra, nie rozumieją, ale są w stanie nauczyć się znaczenia wielu słów lub odczytują nasze emocje i intencje. Tajga zdaje się, że opanowała tą sztukę do perfekcji. Czasem czujemy się przez nią podsłuchiwani, kto wie, może Tajga jest tajnym agentem lub szpiegiem? 

Gorąco zachęcam do dzielenia się w komentarzach Waszymi "zakazanymi słowami". Koniecznie podzielcie się także doświadczeniami, co się dzieje jeśli nieopatrznie ich użyjecie w obecności psa! Może być zabawnie 

10 komentarzy:

  1. Ciekawy post :D U nas takie "zakazane słowa" to między innymi: idziemy na spacer - wtedy tak jak piszesz, pies świruje :P, piłka - to samo, zaczyna się kręcić w kółko, szukać tej piłki itp, kot - wtedy to jest istna masakra, szczeka, lata po całym domu, kiedyś nawet wskoczyła na krzesło i potem na biurko aby sprawdzić, czy przypadkiem tam go nie ma xD, kto przyszedł?! - biegnie do drzwi i szczeka, obiad - leci do miski xD To chyba na tyle, nic więcej nie przychodzi mi teraz do głowy... Ale jeszcze taki bonus: gdy Nela słyszy dźwięk aparatu i później widzi, że ktoś komuś/czemuś robi zdjęcie, to obok siada i patrzy w aparat haha :P Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miłe słowa :) Czasem posty wymyślone na szybko i spisane na kolanie są najlepsze ;) Tajga nie lubi gości, najchętniej zjadłaby wszystkch w całości... A co do aparatu, to podsunełaś mi pomysł na kolejny szybki wpis, bo Tajga miewa niesamowite parcie na szkło ;)
      pozdrawiamy cieplutko :)

      Usuń
  2. Haha świetny post, taki życiowy. U nas takie słowa to "idziemy", "jeść", "głodny" (gdy spytam faceta po pracy czy jest głodny i nałożyć obiad - pies bieg do miski) a nade wszystko nie słowo a dźwięk. Szeleszczący papierek. Siedzę sama zamknięta w moim pokoju i staram się cichuteńko uchylić paczkę ciasteczek. Pudło, 1:0 Cezar, usłyszał, już się dobija do drzwi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że wpis sie podobał. A z tymi ciastkami to dobry patent jak jest sie na diecie - pies stroz Twojej diety :D
      Pozdrawiamy!

      Usuń
  3. Świetny pomysł na post, sama bym na to nie wpadła :D. U nas najważniejsze to:
    - jeść/ żarcie/ masz, czyli słowa które potrafią wyrwać ze snu
    - gdzie masz misia?- powoduje smutny błagalny wzrok, szturchanie nosem i poszukiwanie kochanej zabawki w miejscu gdzie ostatnio leżała
    -gdzie jest Ray/ Julita/ Magda?- rozglądanie się i poszukiwanie psiego przyjaciela lub cioć, nawet skubaniec potrafi odnaleźć drogę do ich mieszkań kiedy ja ich nawet zapominam
    - spacer- tradycyjnie merdający ogon, język na wierzchu i meldunek przy drzwiach
    - szukaj- szukać można jedzenia w trawie ale także znajomego psa po tropach, Kiba to uwielbia i mogę się pochwalić tym, że odnalazła mi Chersi oraz pięknie szła po śladach mojego wujka w lesie chociaż po jakimś czasie zawróciłyśmy, bo bałam się że się zgubię :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama jestem zaskoczona tak pozytywnym odbiorem posta, ktory w sumie mial sie nie ukazac, bo nic nadzwyczajnego w nim nie ma. Pomysl byl juz od pary miesiecy."szukaj" przestalam uzywac, bo tak mi psa nakrecalo, ze masakra.

      Usuń
  4. Mój pies chyba nie ma jakichś takich specjalnych słów, których nie mogłabym użyć w zwykłej, cywilnej rozmowie, ale też staram się od początku na nic go nadmiernie nie nakręcać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja celowo Tajgi na nic nie nakrecalam, samo suczydlo sie nakrecilo. Ty masz psa od szczeniaka o ile dobrze pamietam, my Tajge od rozkapryszonej nastolatki i totalnie nie bylismy przygotowani na tak wymagajacego psa. Teraz staramy sie nadrobic wszelkie braki w wychowaniu, naprawic to, co nieswiwdomie spieprzylismy. Lepiej późno niz wcale ;) i to nie jest tak, ze absolutnie nie mozemy tych slow uzywac, bo bardzo szybko udaje sie Tajge wyciszyc, ale dla swietego spokoju ich unikamy ;) by zylo sie latwiej

      Usuń
  5. siku, tunel, kecz i "chcesz jeść?" ah te pieski <3

    OdpowiedzUsuń

tajgaowczarekmazowieckikelpie.blogspot.com