ciasteczka

środa, 21 grudnia 2016

CRAZY DOG smycz linowa



Smycz linowa f14 (średnica 14mm) w pięknym, intensywnym kolorze fuksji. Dobrze widoczna, ładna, bardzo wytrzymała i wygodna.

Lina posiada rdzeń, który gwarantuje bezpieczne spacery.
Świetna propozycja dla suczek każdej rasy.

Dostępna w 3 standardowo robionych długościach : 120 cm, 150 cm, 180 cm.

Opcja dodatkowego kółeczka na rączce. źródło i zdjęcie CRAZY DOG

Nie lubię koloru różowego, nie uważam też, że suczka musi mieć różowe akcesoria, ale raz się żyje i do fuksjowych guardów zamówiłam do kompletu fuksjową smycz linową. Jak szaleć, to szaleć! 
Smycz ma bardzo intensywny kolor, jest niezwykle miękka i delikatna dla dłoni, ani trochę nie pali. Wygodnie i pewnie trzyma się ją w dłoni. Mimo dużego i solidnego karabińczyka cała smycz jest bardzo lekka, co nie przeszkadza jej w byciu bardzo bardzo wytrzymałą. Dodam, że to nasza pierwsza smycz linowa i mam nadzieję, że nie ostatnia ;) bo jest z czego wybierać, oprócz fuksji dostępne są: czerwona, brązowa, grafitowa, morska, pomarańczowa, seledynowa i żółta. 
Mamy smycz o długości 180 cm i średnicy jak dobrze pamiętam 12 mm, cena (jeśli mnie pamięć nie myli) to 36 zł - obecnie nie ma jej w ofercie sklepu, ale trzeba pytać, bo niewykluczone, że na zamówienie jest dostępna. Początkowo chciałam zamawiać linę o średnicy 14 mm, bo 12 mm wydawało mi się bardzo cienkie, ale dobrze, że jednak zamówiłam 12 mm, bo smycz linowa o tej średnicy wcale nie jest tak cienka jak myślałam. Powiem nawet, że większość psiarzy nie zdecydowałaby się pewnie na taka smycz dla małego/średniego psa, bo sprawia ona wrażenie dużej i ciężkiej, ale to tylko pozory. Jak już zapewne wiecie lubię solidne smycze, okucia i szersze obroże mimo, że Tajga jest psem średniej wielkości (47 cm w kłębie, 14 kg). 

Niżej zdjęcia smyczy po kilku spacerach w niesprzyjających warunkach pogodowych. (jakość jest jaka jest, ale ciągle mamy noc za dnia i słonecznych dni jak na lekarstwo...) 

Poniżej smycz, która ma za sobą pranie ręczne, szorowanie szczoteczką oraz bez szwanku zniosła pranie w pralce! Okucia są nadal jak nowe, kolor nie wyblakł, zabrudzenia doprały się bez najmniejszego problemu, a obawiałam się, że wniknęły głęboko w line i może być problem, nie było. Smycz dość szybko wysycha, podczas deszczy nie chłonie jakoś bardzo wilgoci i nie robi się przez to ciężka.

No i jeszcze prezentacja  w terenie na modelce.

Minusy? Szczerze mówiąc nie zauważyłam żeby smycz linowa miała jakieś minusy. Może jeden, malutki, trzeba uważać na krzaki, pazury i ostre rzeczy, bo mam wrażenie, że dość łatwo jest zaciągnąć line. U nas pojawiły się dwa niewielkie i praktycznie niewidoczne gołym okiem zaciągnięcia (bez doszukiwania się ich nie rzucają się w oczy). Nie ma to jednak znaczenia w użytkowaniu i wytrzymałości smyczy.

Prowadząc Tajgę na smyczy linowej, która jest tak solidnie wykonana mam pewność, że nawet na wypadek mocnego, nagłego szarpnięcia i zrywu (za kotem, walczymy z tym, ale ciężko nam idzie, zwłaszcza kiedy kot nagle, biegiem przecina nam drogę i ja go nie widzę pierwsza, więc nie mam jak zareagować zanim zrobi to pies...).

Dodatkowe kółko przy rączce jest fajnym rozwiązaniem, bo w razie konieczności możemy spiąć smycz na pół i z długiej robi nam się krótka np. do spaceru po zatłoczonym mieście. Do kółka można podpiąć także podajnik z woreczkami na odchody i/lub kaganiec żeby wsiadając do środka transportu komunikacji publicznej mieć go zawsze pod ręką i nie szukać w plecaku, bo to może skutkować czekaniem na kolejny tramwaj/autobus.

Smycze linowe robi nie tylko Crazy Dog, ale zamawiając ja na początku lata, to właśnie Crazy Dog miał je w najniższych cenach, co absolutnie nie odbija się na jakości.

Ktoś z Was ma lub miał smycz linową? Lubicie ten typ smyczy?

6 komentarzy:

  1. Ja bylam nie przekonana do tych smyczy poki nie dostalam smyczy linowej od Dingo. A rozowy dla suczki jest the best ;p
    Mnie bardziej interesuje wkret do palikowania psa, masz o nim jakas recenzje, bo potrzebuje na terenowe treningi, gdzie musze jednego burka przypakikowac na czas treningu z drugim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety wkręt leży nieużywany, były plany wyjazdu pod namiot, ale niestety jak był czas to pogody nie było i odwrotnie... my mamy wkręt przeznaczony dla psów TTB, więc w teorii powinien wytrzymać wiele, ale nie próbowałam, więc nie pomogę :(

      Usuń
  2. Ślicznie Tajga wygląda w tym kolorze! Ja zdecydowanie preferuję linki za lekkość, wygodę i wytrzymałość ;) My mamy plecioną, przepinaną od DogStyle szaro-błękitną. Również polecam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tajga to taki przypadek psa, że w co ją nie "ubiorę" to dostaje komplementy i wszystko jej pasuje (też bym tak chciała :D ) Co do plecionych smyczy to jesteśmy wierni domowym plecionkom z paracordu, a Tajga ma juz tyle smyczy, że ledwo nadążam z używaniem wszystkiego, żeby móc napisać jakąś recenzje... Tak to już jest, jak jest sie niepoprawnym maniakiem psich akcesoriów :P

      Usuń
  3. Ech, ja czekam na naszą i czekam, i czekam, i czekam... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto się przypomnieć ;) my kilka razy zamawialiśmy i zawsze musiałam o sobie przypominać, bo wszystko było uszyte i tylko czekało na wysyłkę. Zwykle miesiąc czekamy, ale na ogół zamawiam zawsze kilka rzeczy. Teraz okres przedświąteczny poczta i kurierzy nie wyrabiaja na zakrętach :/

      Usuń

tajgaowczarekmazowieckikelpie.blogspot.com