ciasteczka

piątek, 31 marca 2017

Jak zrobić opatrunek na psią łapę w wersji super hiper level hard strong waterproof?!


Niestety druga doba po zabiegu usunięcia Tajdze z palca czerniaka przywitała nas dużymi opadami deszczu. Opady utrzymywały się jakoś ponad tydzień, a jeśli nie padało, to i tak było mokro i wszędzie stały kałuże. Z psem wyjść trzeba - oczywista oczywistość. Jak zatem ochronić szwy i rankę po zabiegu? Jak utrzymać suchy opatrunek na łapie, kiedy z nieba leje się deszcz a kałuże miejscami są po kostki? Zapraszam do czytania, może komuś się przyda instrukcja wykonania opatrunku na psia łapę w wersji super hiper level hard strong waterproof.

Czego potrzebujesz?

  • kompres/gaza/opatrunek jałowy - jak zwał tak zwał, chyba każdy wie o co chodzi, to pierwsza warstwa, którą przykładamy bezpośrednio na szwy/ranę. Do kupienia w każdej aptece, występują w różnych rozmiarach, cena małych około 1 zł za 3 szt.
  • baza (specjalna wata) - podkład podgipsowy syntetyczny, który na pewno dostaniecie w sklepie medycznym, w aptece rzadko można je kupić. Występują w różnej szerokości, cena 5-8 zł w zależności od rozmiaru.
  • matofix/fun-flex/bandaż samoprzylepny do kupienia u weterynarza, w niektórych aptekach i sklepach medycznych, a także przez Internet. Występują w różnych szerokościach, cena ok 5 zł za rolkę dł 4,5 m szer. 7 cm. Jeśli nie przemoknie i nie jest brudny da się użyć ponownie, czyli jednym kawałkiem możemy się posłużyć przy robieniu opatrunku na dwa spacery. 
  • woreczek śniadaniowy/folia/reklamówka - polecam woreczki śniadaniowe z Lidla, bo są grube i dość wytrzymałe. 
  • taśma samoprzylepna - w naszym przypadku taka do pakowania, pewnie biurowa bezbarwna też dałaby rade.
  • but ochronny dla psa - większy rozmiar niż noszony normalnie np. zimą, bo musi zmieścić się na opatrunek i nie powinien uciskać miejsca szycia/rany. Do kupienia w prawie każdym zoologicznym, cena tego z Chaby to ok. 10-13 zł za szt. Nie są zbyt trwałe, nam na 11 dni wystarczył jeden. 

Poniżej fotki obrazujące po kolei etapy robienia opatrunku. Cała łapka była klejona taśmą tylko wtedy kiedy padało, inaczej deszcz wlatywał od góry i moczył opatrunek. Nawet w suche dni zakładałam bucik, ponieważ bandaż szybko się przeciera na chodnikach i ulicy.

 


Weterynarze niechętnie pozwalają na samodzielne zmienianie opatrunków w domu, a to nie jest nic trudnego! Potrzeba odrobinę wprawy i gotowe. trzeba tylko pamiętać o tym żeby nie bać się mocniej zabandażować łapkę, bo inaczej opatrunek będzie za luźno założony i zsunie się z łapy podczas spaceru. Tajga była bardzo dzielna i grzeczną pacjentką, bez problemu poddawała się żmudnej procedurze robienia wielowarstwowego opatrunku. Po zabiegu ciągle ktoś był z nią w domu, Tajga nie lizała szwów i w ogóle nie interesowała się łapką, więc praktycznie całe dnie "wietrzyła" łapę. Opatrunek miała robiony wyłącznie na spacery i na noc, bo gdyby przypadkiem coś przyszło jej do głowy kiedy spaliśmy, to byłoby nieciekawie... 

Taki opatrunek sprawdzi się również przy skaleczonej łapce. Szkoda, że psie buty nie są wodoodporne, bo znacznie ułatwiałoby to całą akcje o kryptonimie "opatrunek super hiper level hard strong waterproof". 

Mam nadzieje, że nie pokręciłam nic w nazwach, jeśli będziecie mieli jakieś pytania, to śmiało. Może macie swoje patenty (i podzielicie się nimi) na zrobienie opatrunku, który przetrwa deszcz i kałuże? Ja patent z woreczkiem i taśmą zaczerpnęłam od znajomej "psiej mamy", która często robi swojej suczce opatrunki. Część "medyczną" pomogła mi ogarnąć Ciocia Magda - jeszcze raz bardzo za wszystko dziękujemy! 

Nikomu nie życzę potrzeby korzystania z moich rad, wiadomo, że chora łapka to mały wielki dramat, bo trzeba ograniczać aktywność. Nas czeka jeszcze wizyta u kardiologa i USG brzuszka za 2-3 miesiące. Na ten moment przerzutów nie stwierdzono.



8 komentarzy:

  1. Zdrówka dla Tajgi! Oby łapka się szybko zagoiła. Poradnik przydatny, ale... mam nadzieję, że nie będzie mi dane go wykorzystywać, haha :P
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy! Przyda się, bo ostatnio to jakieś pasmo nieszczęść... Łapka już ok, został strupek po 1 szwie, który troszke się wrósł, niedługo pewnie nawet sladu nie będzie ;)
      Pozdrawiamy serdecznie :)

      Usuń
  2. Tylko tacy super pacjenci jak Tajga mogą zmieniać opatrunki w domu :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Tajga to stan umysłu :D Jeszcze raz dziękujemy! :*

      Usuń
  3. Gdy moja Bestia rozcięła sobie poduszkę łapy naklejałam jej dodatkowo w to miejsce plaster wodoodporny. Najlepiej sprawdziły się plastry apteo, czyli te najmniej markowe jakie można kupić. Idealnie przylegały po bokach opuszki mimo sierści. Oczywiście część sierści wycięłam. Warto pamiętać żeby nie przegrzewać łapy, bo u psa to jest miejsce, które się poci co może źle wpłynąć na ranę. Niektórzy wkładają jeszcze między palce psa kawałki waty żeby nie było odparzeń. Mój pies się na to wkurzył więc nie wiem u kogo zdaje to egzamin. Pilnowałam po prostu żeby palce mogły się rozłożyć w opatrunku.
    Ze swojej strony polecę jeszcze buty z Trixi. Koszt coś około 20 zł za parę. Ich zaletą jest to, że nie mają ściśle określonego która strona to podeszwa. Co prawda jest napis i rozcięcie sugerujące nam to, ale gdy jedna strona się przeciera to możemy odwrócić stroną z napisem w dół i but dalej spełnia swoje funkcje. No i są minimalnie wodoodporne. Bardzo minimalnie. Tak akurat na lekka rosę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za porady, na te plastry musze zerknąć. Mam jednak nadzieje, że już nie będziemy musieli robic żadnych opatrunków ;) Łapka była całe dnie wietrzona, opatrunek był tylko na spacery i na noc, bo coś głupiego mogłoby jej wpaść do głowy... Buty z Trixie przemakają u nas nawet na rosie, totalnie nie chcronia opatrunku przed zamoczeniem, no i musiałabym kupić ze 2 rozmiary większe niż obecnie nosiła zimą, bo opatrunek się nie mieścił, dodatkowo są "grube", więc na opatrunek wybrałam but Chaba.
      Pozdrawiamy :)

      Usuń
  4. Jak moja suka rozcięła sobie opuszkę to w dziecięcą skarpetkę (ale taką z antypoślizgową podeszwą, wtedy się nie ślizgało i wolniej przemakało) pakowaliśmy trochę wacików włókninowych (są miększe). Całosć obwijałam bandażem coban. I też coban cobanowi nie równy, nam się sprawdził ten: https://medimall.pl/pl/p/Bandaz-COBAN-5cm-x-4%2C5m-NIEBIESKI-samoprzylepny-kohezyjny-elastyczny-POLFLEX/1038, te polfexowe są jakieś takie miększe (sigmedowskie są mega twarde i przy kilku warstwach zachowują się prawie jak gips) i najmniej się ściągały

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za podzielenie się swoimi patentami! Moja Tajga ma tak chude łapki, że skarpetki by się zsuwały :/ mam nadzieje, że żadne opatrunki w najbliższym czasie nie będą nam potrzebne! i Wam też nie ;)
      Pozdrawiamy :)

      Usuń

tajgaowczarekmazowieckikelpie.blogspot.com