ciasteczka

poniedziałek, 20 marca 2017

Kontroluj i badaj swojego pupila regularnie, profilaktyka jest ważna!


Od ostatniego wpisu minęło już trochę czasu, miałam zaplanowane, co kiedy opublikuje, mam kilka zaległych tematów do poruszenia, ale... Jak zapewne niektórzy już wiedzą Tajga w czwartek 16 marca późnym popołudniem miała z pozoru kosmetyczny zabieg usunięcia brodawki z palca na przedniej łapie. Zmiana na miejscu została zbadana - czerniak. To były dla mnie straszne chwile, jakbym dostała obuchem w łeb. Wiem, że to nie wyrok, ale taka wiadomość może jednak zwalić  z nóg, zwłaszcza jeśli pies jest młody, zdrowy i nie było takich podejrzeń. Przesłanką do usunięcia zmiany było najbardziej umiejscowienie w upierdliwym miejscu, które narażone było na uszkodzenia. 

Najgorsze było totalne nieprzygotowanie na taką diagnozę i bezsilność, bo to pierwszy raz w moim życiu, kiedy nie mam na coś wpływu, kiedy moja zajebistość nic nie wskóra. Pierwsze dwie doby po zabiegu to była totalna załamka, rozsypałam się na milion kawałków, Mój mózg zastosował klasyczne wyparcie, nawet próbowałam sobie wmówić, że to tylko zły sen, koszmar, z którego zaraz się obudzę, ale to się dzieje tu i teraz. Najważniejsze na ten moment jest to, że Tajga w badaniu nie ma powiększonych węzłów chłonnych. teraz czeka nas zdjęcie szwów, RTG klatki piersiowej oraz szczegółowe badanie krwi, moczu chyba też. 

Dziś mija czwarta doba od zabiegu a ja powoli zaczynam w miarę normalnie funkcjonować, dopiero wczoraj wieczorem opuściły mnie najczarniejsze myśli. W piątek dzięki Internetom zrobiłam niemal doktorat z psiej onkologii. Jak się domyślacie można tam wyczytać straszne rzeczy, co mnie dobiło jeszcze bardziej. 

Ale dość już o mnie! Nie piszę tego postu aby się nad sobą poużalać, nie chodzi mi też o współczucie albo nieszczere pocieszanie przez obce osoby. Ten post piszę jako przestrogę oraz zachętę dla Was do regularnego obmacywania i oglądania swoich zwierzaków od stóp do głów i to nie raz w miesiącu a codziennie! Kleszcze nie śpią nigdy a przy okazji sprawdzania pupili pod tym kątem jesteśmy w stanie bardzo szybko zauważyć każdą nawet maleńką zmianę na skórze naszego pupila. Nie zapominajmy też o regularnych badaniach krwi, moczu a czasem i kału naszych zwierzaków, raz w roku to minimum, jeśli pies jest starszy lub są jakieś przesłanki, to badania należy wykonywać częściej. Dzięki temu jesteśmy w stanie szybko wychwycić niepokojące nas objawy i działać. profilaktyka jest bardzo ważna, tak samo jak u człowieka. Można wygrać nawet z nowotworem - znam kilka psich historii z happy endem. Nie mam zamiaru straszyć, ale każdy właściciel zwierzaka powinien mieć świadomość, że czasem nawet z pozoru błaha zmiana może być potencjalnie groźna. Odradzam chodzenie ze zmianami skórnymi do zwykłego weterynarza, to co my od kilku różnych usłyszeliśmy, to jedynie "obserwować", "wygląda jak zwykła brodawka", "nie wiem". Dlatego jeśli tylko macie taka możliwość to nawet z banalnym pieprzykiem radzę udać się do dermatologa, bo tylko on w miarę fachowo oceni zmianę i zrobi biopsje na miejscu. U nas podczas biopsji nie udało się pobrać wystarczającej ilości materiału aby pani doktor mogła jednoznacznie ocenić zmianę, ale raczej nic nie wskazywało na czerniaka, bo by nas o tym uprzedziła i niezwłocznie skierowała na zabieg. I tak była to dość krótka piłka, bo od pojawienia się zmiany minęło jakieś 7 tygodni a jej średnica nie przekraczała raczej 1 cm.

Badajcie swoje zwierzaki, pytajcie, domagajcie się szczegółowych badań jeśli tylko coś budzi Wasze wątpliwości i nie dajcie się zbyć, że jak pies jest młody, to coś jest niegroźne! Posiadanie zaufanego weterynarza to wielki skarb, my niestety nie mamy jeszcze tego jednego jedynego, ale może w końcu znajdziemy.

Na koniec kieruję szczególne podziękowania dla Magdy, która zajmowała się Tajgą w czwartek i dawała nam wsparcie  Dziękujemy serdecznie za możliwość kontaktu online i rozwiewanie moich wątpliwości oraz za rady dotyczące zmieniania opatrunku. Bez Ciebie nie dalibyśmy sobie rady! Tajga chyba już teraz śmiało może nazywać Cię swoją Ciocią  Nie wiem jak my się odwdzięczymy.


Dziękujemy także tym, którzy od początku nas wspierają, trzymają kciuki oraz łapki i przesyłają dużo dobrej energii - bardzo się przyda w najbliższym czasie! Tajga jak widać czuje się świetnie, tylko aktywności bardzo jej brakuje...


Ktoś chce szybki post o tym jak zrobić opatrunek na łapę w wersji super level hard strong waterproof ? 


10 komentarzy:

  1. A mogłabyś napisać, który wet usuwał zmianę i ją zdiagnozował? Dla Warszawiaka to cenne info. Trzymam kciuki za zdrowie psiaka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za trzymanie kciuków :) Nie będę tu rzucała nazwiskami, wszystko zrobiliśmy w Dermawecie (nie ma tam aż tak wielu lekarzy, więc po nitce dojdziesz do kłębka ;) ), dalsza diagnostyka w Multiwecie.

      Usuń
  2. Profilaktyka to podstawa! Donnera to kilka krotnie uratowało. Raz przy babeszjozie, potem przy problemach z sercem, guzkiem pod ogonem ostatecznie pzwoliło podjęć decyzję o kastracji. Moje psy są lepiej przebadane niż moja cała rodzina i kilka razy do roku mają "generalny remont" z pełnymi badaniami krwi itp głównie przez to że Donn jest dawcą, a Elka się do tego przygotowuje. No i one mają też specyficznych wetów, którzy jak tylko wspomnę, że coś się dzieje od razu monitorują sprawę, bo Donner - to Donner. :P Nie zapomne jak po kastracji cały weekend jeden wet spędził ze mną na telefonie (mimo, że był na wystawie), a drugi na FB (mimo, że był 600km od nas) tylko dlateog, że niepokoiło ich czy u Donnera wszystko dobrze. :D Nurmalnie uwielbiam ich! No ale, tak - gdyby nie moje przewrażliwienie, latanie z każda pierdółką Donnera mogłoby już conajmniej dwa razy nie być...
    Będzie dobrze dziewczyny! Nie wolno się załamywać, bo po psiemu liczy się TU I TERAZ. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez jestem przewrazliwiona, w następną środę mamy rtg i pewnie pobranie krwi. Wtedy sie okaze co dalej. Oby na strachu i nerwach sie skonczylo. Teraz strasznie cierpimy z powodu braku aktywnosci :/

      Usuń
  3. Emet ma dwie zmiany i nikt nie kazał ruszać, aż sama nie wiem co z tym zrobić :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiadomo jakie to sa zmiany? Ktos je nazwal? Byla robiona biopsja? Nie kazda zmiana jest grozna, ale warto sprawdzic i wiedziec z czym ma sie do czynienia i w razie w wyciac jak najszybciej. Nie martw sie na zapas!

      Usuń
  4. Ciocia Magda :))31 marca 2017 16:49

    O rany aż się wzruszyłam, dopiero teraz czytam :) Proszę więcej tak ładnie nie pisać :)) ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) ale to szczera prawda! bez Ciebie nie dalibyśmy rady, co chwila zawracałam Ci głowę... dr Inga z resztą potwierdziła, że kto jak kto, ale Ty masz cudowną ręke do zwierząt, wielke serce i fantastyczne podejście! :) A Tajga z byle kim by nie poszła ;) Jeszcze raz serdecznie dziękujemy <3

      Usuń
    2. Mam refleks w odpisywaniu... :) ale bardzo bardzo dziękuję i ogromnie mi miło:) Rzadko kiedy słyszę /czytam tak cudowne słowa ze względu na to że asystent to taka praca "w cieniu" i zdenerwowani właściciele są bardziej chętni do kłótni i pretensji ale doskonale to rozumiem i nie mam o to żalu:)

      Usuń
    3. Serio? to bardzo smutne :( Ta praca w cieniu jest wg mnie bardzo ważna, jeśli nie najważniejsza, zwłaszcza w sytuacji kiedy trzeba się zeschizowanym psem zająć. Ja serio nie wyobrażam sobie co by było, gdyby nie Ty. A tak w ogóle, to pogadałam z różnymi wetami o tym jak nam pomogłaś i każdy mówi, że masz cudowne podejście do zwierząt i wielkie serce itd., itp. Nie wiem jak można mieć do kogoś takiego pretensje. Oby wszyscy, którzy pracują ze zwięrzętami byli chociaż w połowie tacy jak Ty ;)

      Usuń

tajgaowczarekmazowieckikelpie.blogspot.com