ciasteczka

czwartek, 28 kwietnia 2016

Nasza przygoda z frisbee - od zabawy po Dog Games

Nadszedł czas na "ujawnienie" prawdy o naszej pasji, jaką stało się frisbee.

Na początku nawet nie zdawałam sobie sprawy, że Tajga może sobie świetnie radzić z dyskiem. Ot tak sobie zamawiając karmę kupiłam również gumowy dysk Trixie, tzw. "naleśnik" ;) ZOBACZ o średnicy 22 cm. Myślałam, że pies do frisbee musi mieć jakieś nadzwyczajne cechy, zdolności - filmiki, zdjęcia pokazują głównie psy rasowe z dyskiem.

Dlaczego kupiłam frisbee? Zwykłe piłki i szarpaki przestały wystarczać do zmęczenia Tajgi, (ZOBACZ dlaczego)  długie spacery ciągle były za krótkie, więc wymyśliłam sobie, że może frisbee ją zmęczy. Przyznam się również, że chciałam robić z psem coś, czego przeciętni właściciele nie robią, a zabawa z frisbee jest dość widowiskowa i przykuwa wzrok spacerowiczy ;)

Nic nie wiedziałam o frisbee, o podstawach, przygotowaniu psa, nikt mi nie podpowiedział, jak zacząć. Dwa lata temu nie znaliśmy ani amatorów ani zawodowców zajmujących się frisbee.

Gumiak Trixie bardzo spodobał się Tajdze głównie jako szarpak! :D Jak trzymałam go w dłoni to stawała na przednich łapach i chwytała żeby się poszarpać. Totalnie nie umiałam tym rzucać, rollery jako tako wychodziły Michałowi, a Tajga z rozkoszą je goniła i w czasie powrotu do nas próbowała "zamordować" dysk ;) zanim nam oddał musieliśmy się z nią nieźle naszarpać! Psu się to podobało, nam też.

Jako tako nauczyłam się rzucać bliskie rzuty przed siebie, ale Tajga biegła i odsuwała się z obawy, że dostanie dyskiem w głowę, zbierała go z ziemi i przynosiła - tak wyglądały nasze rzuty, więc sobie odpuściłam na jakiś czas (2-3 miesiące?). Po tym czasie w Tajdze nastąpiła jakaś cudowna przemiana i... zaczęła sama z siebie łapać dysk w powietrzu - bez widowiskowych skoków, po prostu stawała na tylnych łapach i łapała. Mogła tak bez końca. Wtedy doszłam do wniosku, że 22 cm dysk jest za duży i kupiłam również gumowy 18 cm - ten z kolei wydał się mi za mały :P W między czasie wylicytowałam na bazarku charytatywnym dla psiaków fastbacka z napisem Dog Chow, którego dłuuugooo nie mogłam opanować, bo nawykłam do gumowych dekli. Inna sprawa, że plastikowe frisbee wydawało mi się niebezpieczne dla małego pyszczka Tajgi.

Dopiero we wrześniu 2015 r. kupiłam na zawodach Latających Psów na Polu Mokotowskim 2 fastbacki TU i 2 fastbacki flexTU, bo zamarzył mi się występ na Dog Games. Chciałam sprawdzić swoje umiejętności i zobaczyć, jak Tajga da sobie radę w tak stresujących warunkach, otoczona psami, ludźmi, hałasem.

Żałowałam, że wcześniej nie kupiłam profesjonalnych dysków, bo straciłam rok, gdzie mogłam przynajmniej raz wystartować. Nie byłam jednak pewna swoich sił, nie radziłam sobie z dyskami przy wietrznej pogodzie. Oglądając filmiki instruktażowe nie umiała się połapać w tym jak ułożyć palce do danego rzutu (do tej pory tego nie umiem haha ani nie znam się na technice rzutów... mea culpa). Jeszcze jeden problem, to uzyskanie odległości - magiczne 18,25 m od lini rzutu do środka tarczy/lini wymaganej (zależy od konkurencji) - wydawało mi się niemożliwe, po zmierzeniu moich rzutów okazało się, że czasem dorzucam nawet do 30 m ;)

I tak oto 23 kwietnia 2016 roku zadebiutowałyśmy na Dog Games Spring w Kaputach - dla zainteresowanych oficjalna strona zawodów. O debiucie będzie w kolejnym wpisie, w planach również recenzje dysków ;)

Nie byliśmy na szkoleniach, seminariach itp itd - jesteśmy samoukami, kolejnego psa na pewno prowadziłabym świadomie ;) Dopytując na forach o treningi, ich ilość i częstotliwość okazało się, że... Tajga "trenuje" więcej niż zawodowcy. Nie traci motywacji, ani zapału, kilka rzutów to dla niej rozgrzewka, nigdy nie ma problemu z dogonieniem dysku, śledzi go wzorowo i za wszelka cenę próbuje złapać (nawet odbite rzuty), z oddawaniem i powrotem do mnie też nie ma problemów, tylko obieganie załapała dopiero jakieś pół roku temu.

Może internetowy hejt nas nie zabije :P

Ktoś z Was trenuje lub bawi się frisbee z psem? Jak to było u Was?


9 komentarzy:

  1. "Myślałam, że pies do frisbee musi mieć jakieś nadzwyczajne cechy, zdolności" Bo musi mieć pewne cechy i zdolności. Musi mieć chęć pogoni, musi mieć odpowiedną budowę. Nie jest to nadzwyczajne ale bez tego ciężko cokolwiek zrobić. Powiem Ci tak. Miałaś mnóstwo szczęścia, że tego frisbee nie zepsułaś. Ja podeszłam do tematu tak jak Ty i był u nas taki moment, że Cleo uciekała kiedy widziała frisbee. Także ten no... Twój pies ma talent i jest raczej z tych twardych. Ja musiałam Cleo zrobić reset i po kilku miesiącach bez frisbee zaczęłam je wyciągać RAZ NA TYDZIEŃ tylko po to aby pobawić się przez kilka sekund w szarpanie i tak powoli, powoli do przodu. Błędy zostały odkręcone ale wciąż mamy tyły np Cleo brakuje pewności siebie i ma mała chwytalność dysków co zresztą widać na moich filmikach na FB i YT. no i ma problemy z skupieniem się. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam jakos wszystko przychodzi samo, aport od razu wychodzil Tajdze niemalze idealnie, frisbee po jakims czasie. Czego jej nie kupie, to ona sie tym super bawi - taki z niej maly, cudowny, wyjątkowy psiak. Ale sa tez i ciemne strony, nie moze byc tylko cukierkowo. Frisbee to wymagajacy sport, dla nas to zabawa i to bardzo dobra, nie napinam sie, co bedzie to bedzie ;)

      Usuń
  2. Ja zaczęłam zupełnie tak samo jak Ty! Tyle, że ja jestem w tym momencie na etapie oczekiwania na odbiór profesjonalnych dysków, bo naleśnikami tylko rollery, albo takie rzuty do pyska. O normalnych nie ma co marzyć, żeby Terror spróbował złapać, tylko podnoszenie z podłogi..
    Nie myślę o żadnych zawodach póki co, w czerwcu jedziemy pierwszy raz na seminarium, a do tego czasu będę jedynie w samotności ćwiczyła rzuty..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam niestety czasowo mozliwosci na seminarium. Trafil mi sie jak slepej kurze ziarno cudowny i zdolny kundelos ;) bedziemy trzymaly kciuki za to, zeby Terror zaczal lapac dyski :)

      Usuń
  3. A dbacie jakoś szczególnie o stawy? Pytam,bo też mam psa,który urodził się z talentem do frisbee ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tajga jest przebadana na lewo i prawo, prześwietlona, nie ma zwyrodnień, żadnych dysplazji, czy nieprawidłowości. Od niedawna podaje jej tylko MSM Pokusy + dzika róża. Lekarze nie widzą potrzeby suplementacji u młodego, zdrowego psa. No i mój pies nie wykonuje nadzwyczajnych akrobacji w powietrzu. Jak skończy 5-6 lat to pewnie pomyślę o jakiejś szczególniejszej suplementacji. W karmie jest sporo dodatków na stawy (Brit Care)

      Usuń
  4. Czy to przeswietlenia należy psu podać narkoze czy coś w tym stylu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas wystarczyła premedykacja, czyli tzw. "głupi jaś"

      Usuń
  5. Ciekawie ile osób wchodzi na ten blog. Mnie to bardzo interesuje.

    OdpowiedzUsuń

tajgaowczarekmazowieckikelpie.blogspot.com