ciasteczka

piątek, 29 marca 2019

Zabawki na jedzenie + DIY i tipy


Wiosna... a ja mam lenia giganta. No, ale nie o tym dzisiaj. Przegląd zabawek na jedzenie dla psa planowałam od dawna, ale tak jakoś wyszło, że dopiero się zebrałam w sobie. Chyba każdy szanujący się psiarz posiada przynajmniej kilka zabawek, które można napełnić jedzeniem. Nie inaczej jest ze mną, ale częściej leżą i się kurzą niż spełniają swoją funkcję. Mój entuzjazm do pisanie tego tekstu skutecznie przygasiły problemy brzuszkowe Tajgi. Jednak nie może jeść puszek ani naturalnych suszonych gryzaków. A to znacznie utrudnia używanie zabawek na żarcie. 

Zacznę od tego, że aby uatrakcyjnić psu posiłek, zapełnić nudę kiedy nie może z jakiegoś powodu biegać i szaleć, nieco zmęczyć go psychicznie nie musimy wydawać fortuny na drogie zabawki. Nie jestem też wielką ich fanką, bo Tajga przez długie lata gardziła takimi zabawkami i mogła pół dnia leżeć przy kuli smakuli, wysypać z niej karmę, trącać nosem i nie zjeść jej. Kongów itp. nie ruszała w ogóle, no chyba, że jako aport w parku. Żarcie z zabawek musiałam zawsze potem sama wygrzebywać z zabawek i przekładać królewnie do miski. Albo wyrzucać, bo jak zostawała sama, to nie tknęła ani grama żarcia, nie ruszyła też żadnej zabawki. Dodatkowo mam psa wybrednego, który lubi wszystkie zabawki, ale preferuje te mięciutkie, za twardymi nie przepada. 


Uwaga o wytrzymałości, trwałości i odporności na psie zęby. Wiele nie pomogę, bo Tajga nie niszczy zabawek celowo, nie odgryza odstających elementów i ogólnie bawi się zabawkami raczej tylko z człowiekiem lub w jego bliskiej obecności. U nas więc wszystkie zabawki są jak nowe i nie mają uszkodzeń. Jeśli Tajga przeżuwa je jak żelki (te mięciutkie) to robi to z wyczuciem - taka wada genetyczna lub wrodzona oszczędność. 

Zabawki typu KONG

Od lewej od góry:

Pierwszej nie używamy i stwardniała przez kilka lat leżenie, czeka ją śmietnik. Truskawka sprawdza się na mokre, na suche i jako gryzak oraz aport na spacerze. Niestety jabłko jest sporo twardsze od truskawki i już nie cieszy się u Tajgi takim powodzeniem. Podróbka konga z Sumplasta jest preferowana przez Tajgę, woli go od oryginalnego. Jest też kilka innych "podróbek" konga na rynku, chętnie bym je kupiła o ile mają bardzo miękką strukturę. Tornado jest bardzo twarde, ale fajnie się kręci po podłodze i nierówna powierzchnia sprawia, że Tajga chce się nim bawić, dość ciężko wyjeść z niego mokrą karmę. 

Kule smakule

Od lewej:
  • Kula smakula z Tigera z labiryntem w środku, cena 12 zł
  • Beco Ball M, cena ok 33 zł
  • COMFY Zabawka Snacky Ball Fioletowa 8,5cm cena ok 15 zł
  • Trzaskająca piłka z jakby butelką w środku i otworem jak w kuli smakuli, kiedyś dostępna na zooplusie, nie pamiętam ceny, ale chyba ok 10 zł

Tu hitem wszech czasów jest piłka Beco z ekologicznej gumy - nasz nowy nabytek, za jakiś czas pełna recenzja, bo jesteśmy obie tą piłeczką zachwycone! Reszta bez szału, ot piłki na karmę, które zajmują psa kilka sekund dłużej niż posiłek z miski.

Zabawki do upychania dla cierpliwych 

Od lewej:

Najbardziej przydatne jak karmi się psa chrupkami, ale i najbardziej upierdliwe i czasochłonne a Tajga i tak wyje wszystko w minutę z kilku zabawek. Ale tu atutem jest niska cena i bardzo miękka struktura zabawek, zwłaszcza kości, w których Tajga się zakochała! Dostaje je także do zabawy i do żucia sobie samodzielnie jak ma ochotę. Najlepiej na karmę sprawdza się największa w mniejsze ciężko schować chrupki. 

Zabawki do wspólnej zabawy

Od lewej:

Jak dla mnie są to najgorzej wydane pieniądze, muszę siedzieć z Tajgą i co chwila napełniać zabawki albo je trzymać żeby ścian i lustra nie rozwaliła. Wobbler jest najgorszy ze wszystkiego co mieliśmy. Miska spowalniająca wkurza Tajgę i gryzie labirynt albo przewraca miskę łapą. Z tego wszystkiego sznur jest najlepszy, ale najtrudniej upchnąć w nim jedzenie.


DIY + tipy
I to jest w tym wszystkim najlepsze! Dajesz rzeczom nowe, drugie życie a pies się cieszy i oszczędzasz na kupowaniu zabawek. Matę węchową zrobiłam ze starego koca i mojej zniszczonej już bluzy, kupiłam tylko kratkę do zlewu za chyba 2 zł. Koce i ręczniki każdy ma w domu. Rolki od papieru można zbierać, o zbieranie można też poprosić znajomych, bo to długotrwały proces. 


Od lewej:
  • Mata węchowa
  • Mały kocyk do zawijania karmy, np. w rulonik i pies rozwija nosem jak dywan, może być też ręcznik
  • Kartonowe pudełko (może być plastikowe) wypełnione ciasno rolkami po papierze toaletowym i wsypana tam karma lub kawałeczki suszonego mięsa 

Jest jeszcze opcja z patykiem COMFY Mint Dental Stick 18X4cm, cena ok. 10 zł. Można także wypełnić większymi gryzakami i suszonkami piłki ażurowe i zająć dłużej psa, dodatkowo można kawałki polaru poupychać na ciasno, tak żeby pies musiał szukać w piłce jedzenia. Puste kartony i kartoniki np. po kosmetykach to też fajny pomysł, ale będziecie mieli co sprzątać. Podobnie z pojemnikami tekturowymi po jajkach - my jajek nie jemy i nie mam skąd wziąć opakowań. Kubeczki, foremki do babeczek, butelki... Ogranicza Was chyba tylko wyobraźnia!

Koniecznie zajrzyjcie także po więcej inspiracji tutaj: 30 DAYS OF DIY MEAL ENRICHMENT!

Pamiętajcie żeby najlepiej nigdy nie zostawiać psa samego z takimi domowymi zabawkami, a jeśli czworonóg ma tendencje do niszczenia i zjadania zabawek, to nie zostawiłabym nawet konga. Zdrowie i życie są ważniejsze od dobrej zabawy. 


Czym napełniać zabawki?
I tu pojawia się dla nas spory problem, bo Tajga ma niezwykle wrażliwy układ pokarmowy, wielu produktów nie toleruje, po większości karm i przysmaków ma biegunki, praktycznie każda zmiana i nowość jest równoznaczna z biegunką... Sucha karma wyjadana z kongów to żaden wyczyn - machnie 2 razy łapą i zawartość wypada. Niby można moczyć karmę, ale wtedy strasznie śmierdzi a Tajga musi częściej wychodzić na siku i bardzo niechętnie je taką papkę. 

Od święta z pomocą przychodzą nam doskonałe, przepyszne, lekkostrawne słoiczki od 4dogs, jeśli ich nie znacie a macie wrażliwego psiaka, to warto spróbować - recenzja. 



U nas doskonale sprawdza się rozgnieciony dokładnie widelcem banan wymieszany z suchą karmą, czasem mus z pieczonej dyni, czy marchewki albo tarta marchewka. Jeśli Wasze psy tak jak Tajga lubią owoce można też spróbować z tartym jabłkiem, gruszką, malinami, truskawkami. Wszystko to sprawia, że karma lepiej trzyma się w zabawkach i wyjedzenie jej zajmuje psu trochę dłużej niż 3 sekundy. Można spróbować z masłem orzechowym, ja ze względu na dużą zawartość tłuszczu nie zaryzykowałam. Psy przyswajające surowe mięso albo najlepiej będące na barfie mogą mieć taką mielonką napełniane zabawki.

Większość wymienionych przeze mnie zabawek myślę, że jest Wam bardzo dobrze znana i dlatego też darowałam sobie szczegółowe opisy. Jeśli macie jednak jakieś pytania, to pytajcie śmiało w komentarzach a ja postaram się pomóc jeśli będę znała odpowiedź. 

Wasze psy chętnie korzystają z zabawek na jedzenie, czy tak jak Tajga musiały do tego dojrzeć? A może znacie jeszcze inne ciekawe i tanie sposoby na urozmaicenie psiakom posiłku, jeśli tak to podzielcie się nimi! 

5 komentarzy:

  1. Miękkim i ciekawym odpowiednikiem konga jest..tam ta da dam: bańka chińska. Są dostępne w różnych rozmiarach, silikonowe, więc łatwe w utrzymaniu czystości, dostępie (nie frustrują jak kong) no i całkiem wytrzymałe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w domu! Nawet o tym myślałam, ale w końcu nie dałam psu, bo bałam się czy ta guma jakaś toksyczna nie jest?

      Usuń
  2. Ciekawy artykuł. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

tajgaowczarekmazowieckikelpie.blogspot.com