ciasteczka

piątek, 18 października 2019

10 tekstów, których nie chciałbyś usłyszeć u weterynarza


Z weterynarzem jest tak jak z ludzkim lekarzem. Niestety nie każdy jest godny zaufania i polecenia. Istnieją pewne przesłanki, po których lepiej uciekać z gabinetu i szukać innego lekarza dla swojego zwierzaka. 

Teksty, których nigdy nie chciałbyś usłyszeć z ust lekarza weterynarii często obnażają nie tylko brak jego taktu, podejścia do pacjenta i klienta, ale co gorsza świadczą o brakach w wiedzy.

1. Proszę dopuścić suczkę, dla jej dobra powinna mieć chociaż raz szczeniaki
To tak głupi, debilny, średniowieczny i w dodatku niezgodny z prawdą ani ze sztuka lekarską pogląd, że wszystko opada na wieść, że są nadal weterynarze szerzący ten pogląd. Niestety są też i właściciele zwierząt, którzy w ten bullshit wierzą. Ciąża to ogromne obciążenie dla organizmu, straszna burza hormonalna, porody bywają ciężkie, odchowanie miotu trudne i kosztowne a u suki wzrasta ryzyko chorób nowotworowych. W dodatku jak można kazać około rocznej suczce zostać matką? Przecież to jeszcze dziecko... Nie wspomnę o powiększaniu bezdomności oraz o tym, że rozmnażanie poza legalnie zarejestrowaną hodowlą jest niezgodne z prawem. Od takich "weterynarzy" należy uciekać jak najszybciej gdzie pierz rośnie! I uprzedzać innych o braku kompetencji. 

2. Nie wiem co to, obserwować, takie młode psy nie mają raka
Pieprzyk, brodawka, plamka, przebarwienie, guzek na lub pod skórą albo cokolwiek innego, co nas niepokoi. Obejrzenie bez biopsji, zeskrobin, obmacania węzłów chłonnych i wzruszenie ramionami, że się nie wie co to, ale obserwować i jak pies młody to nie nowotwór jest niedopuszczalne... Ja rozumiem, że nie każdy musi się znać na dermatologii czy onkologii, ale jak się nie ma wiedzy i sprzętu, to się odsyła do specjalisty a nie odsyła z kwitkiem. Nie każdy człowiek wie o istnieniu zwierzęcych dermatologów. W gestii lekarza weterynarii, który nie potrafi postawić diagnozy powinno leżeć dobro pacjenta i skierowanie go gdzie trzeba! Gdybym nie drążyła czym jest "brodawka", to pewnie Tajgi dawno by już ze mną nie było. Młoda, silna, zdrowa, kundle przecież nie chorują - czerniak łożyska pazura. Nie dajcie się zwieść ani uśpić Waszej czujności! 

3. Co ten pies tak się boi i panikuje?! - prawie wykrzyczane z bardzo złym podejściem do psa
Ja wiem, że przestraszony i szarpiący się pies nie jest łatwym pacjentem. Nic jednak nie usprawiedliwia weterynarza, który niemal na dzień dobry krzyczy na i tak już zdenerwowanego zwierzaka i ma pretensje do właściciela o wszystko. Psu nie można wytłumaczyć, że to tylko chwila i nikt mu nic nie zrobi, zwłaszcza, jak już miał traumatyczne doświadczenia w gabinecie. Na szczęście są weterynarze z sercem, z powołania, z miłością do zwierząt, którzy na spokojnie podejdą, szepną coś na ucho, powiedzą w jaki sposób najlepiej psa przytrzymać i nie podnoszą na nikogo głosu. Fajnie jak jeszcze mają jakieś suszone mięsko w zanadrzu. Nie zgadzajcie się na takie traktowanie Was a przede wszystkim Waszych zwierząt w gabinecie! 

4. Sterylizowana? Musi jeść karmę light, specjalną po zabiegu, mam tu taką u siebie (do szczupłej suki)
Sprzedaż! No, bo jak się jest kiepskim specjalistom, to się zarabia na sprzedaży. Nigdy nie zapomnę, jak podczas wizyty przy okazji spaceru w parku wpadłam po krople do oczu, bo do naszej okulistki termin był za miesiąc, a oczy potrzebowały ratunku na już. Od razu gówniana karma z szafki, bravecto, odrobaczenie i ciul wie co jeszcze. Bez pytania o to, kiedy pies był odrobaczony, czym zabezpieczony na kleszcze, czy jest zdrowy, a nadwagi Tajga nie miała. Inna sprawa, że karmy dla kastratów lub light są bardzo niskiej jakości i często mają niekorzystny stosunek % białek do tłuszczu (o czym niebawem napiszę dość obszernie). 

5. Po co te badania, młody energiczny pies na pewno jest zdrowy
Od kiedy diagnozujemy psa na podstawie wieku, poziomu energii i ogólnemu dobremu wyglądowi??! Ja rozumiem jakby było psie NFZ i przez moje fanaberie częstych badań profilaktycznych zabrakłoby limitów innym potrzebującym zwierzakom. No, ale hello - przychodzę prywatnie i żądam przebadania psa w nieinwazyjny sposób płacąc swoimi pieniędzmi. O co więc chodzi? Zwłaszcza, że po nowotworze mam prawo do obsesji na punkcie profilaktyki, tak wychwyciłam drobne problemy około trzustkowe zanim były objawy i zanim coś się rozwinęło. Nie dajcie się odesłać z kwitkiem! Badania i Wam i Waszym zwierzakom należą się minimum raz do roku. 

6. Kastracja? Skrzywdzi pani psa, lepiej niech sobie użyje na suce.
Tak, jasne. Pozbawiam psa męskości a suczkę kobiecości. Nie zapytałam ich o zdanie, bo przecież na pewno marzą o ojcostwie i o macierzyństwie, bo do tego są stworzone... Nie nie są. Ludzie też nie zawsze mają instynkt. Zgadzam się, że są to operacje, zwłaszcza u suczek jest do dość poważny zabieg. Jednak wykonany dobrze i po wcześniejszych badaniach jest bezpieczny i chroni przed ropomaciczem i rożnymi nowotworami. Zawsze warto pogadać z dobrym weterynarzem aby przedstawił wszelkie za i przeciw. Pies szalejący przy każdej cieczce w okolicy, ze stanem zapalnym, czasem z otarciami, zaczerwieniami, krwawieniem na pewno męczy się bardziej niż podczas rutynowego zabiegu. Można jeszcze wziąć pod uwagę kastrację chemiczną u samca, ale szczegółów nie znam. Na pewno nie wolno podawać samicom zastrzyków czy tabletek hormonalnych antykoncepcyjnych, no chyba, że chcemy zafundować zwierzakowi raka. 

7. Damy antybiotyk i zobaczymy
Antybiotyk na kichnięcie, antybiotyk na pierdnięcie... Niebawem zabije nas wszystkich mikrobakteria, bo nie będzie już na nią leku. Antybiotyki serio nie są potrzebne na wszystko i zawsze. Podaje się je tylko w szczególnych przypadkach i należy wykonać antybiogram a nie ładować w ciemno i zmieniać leki jak rękawiczki z nadzieją, że się trafi. Dodatkowo antybiotyki osłabiają organizm, odporność i mają fatalny wpływ na układ trawienny i florę jelitową. 

8. Badanie kału? Nie ma sensu! Odrobacza się co 3 miesiące
Też tak kiedyś myślałam... Prawda jest taka, że odrobaczając w ciemno i często pies może być silnie zarobaczony! Ale jak to? A no tak, bo zwykła tabletka nie działa na wszystkie rodzaje pasożytów. Aby zwalczyć giardie potrzeba serii odrobaczeń i jak się nie mylę antybiotyku, bez badania kału czy zrobienia cytologii z odbytu działamy w ciemno. To nie prawda, że badanie kału nie ma sensu i nigdy nic nie wychodzi. Tajdze nic nigdy nie wyszło, ale już psom znajomych wyszło i to różne rzeczy i nawet parokrotnie. Dodatkowo takie często odrobaczanie w ciemno i często niepotrzebnie obciąża psi organizm. 

9. Nie ma się co przejmować i badać. Częste niezdrowe kupy, ale bez innych objawów
Jak pies biega, ma siłę i apetyt to po co drążyć? Niestety długo odbijałam się od drzwi do drzwi z nawracającymi biegunkami albo plastycznymi kupami. Badania wszelkie w porządku. Niestety u wielu psów wychodzą pasożyty, bakterie, zapalenie jelit, żołądka albo choroby trzustki, wątroby itp, itd. Ja musiałam się bardzo szybko podszkolić w czytaniu składu karm i rozumieniu co jest czym i dlaczego może jednemu psu szkodzić a drugiemu nie. 

10. To ten pies jeszcze w ogóle żyje??!
Serio? No dobra, rozumiem, może i niewiele psów przeżywa 2 lata i dłużej po wycięciu czerniaka lub innego nowotworu, ale głupia mina i taki tekst są jak dla mnie poniżej poziomu. Nie, to nie jest tylko pies, dla mnie jest to obecnie najważniejsza istota żyjąca i czująca w moim życiu! Nie mam pojęcia jakie są statystyki przeżywalności, ale zamiast się ucieszyć, pogratulować idealnych wyników i kondycji, to wyskoczyć z czymś takim? Nawet mnie zamurowało. Apeluję o więcej taktu a czasem o ugryzienie się w język! 



To są tylko top 10 teksty, które ja lub moi znajomi usłyszeli w gabinecie weterynaryjnym i to nie na wiosce zabitej dechami ani w żadnym wygwizdowie pod Pcimiem (mam nadzieję, że nikogo tym porównaniem nie uraziłam). 

A czy Wam zdarzyło się trafić na lekarza weterynarii z piekła rodem? Może podzielicie się swoimi historiami w komentarzach, bo jestem ciekawa czy to ja jestem zbyt wymagająca i przewrażliwiona, czy to pech, czy jednak wszędzie znajdzie się jakaś czarna owca?

Bardzo się cieszę, że po wielu bataliach znalazłam 4 lecznice i kilku Lekarzy Weterynarii przez duże W, którym ufam i przede wszystkim, którzy traktują mnie i Tajgę z należytym szacunkiem. Wam też tego życzę, bo to bardzo ważne jeśli zwierzak choruje albo ma dziwne objawy. 


Serdecznie zapraszam Was do śledzenia na Instagramie zwłaszcza tych dwóch profili:

@weterynaria.okiem.technika

@weterynarz.tez.czlowiek

Znajdziecie tam dużo wiedzy od specjalistów a nie od internetowych lekarzy i znawców, polecam.

3 komentarze:

  1. Ooo tak! Jak usłyszę jakaś głupotę, to już tylko czekam, żeby wyjść i nigdy więcej nie wrócić. Tara nie mogła przytyć, chcieliśmy jej zrobić więcej badań, a zamiast tego pani weterynarz skupiła się na tym, że podajemy jej mokra karmę, zamiast tej najlepszej suchej - royal �� a no i żeby przytyła, to powinniśmy gotować jej ryż i makaron! Myślałam, że padnę po takich bzdurach. Szybko stamtąd wyszliśmy. Masakra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję :/ a na gotowanym ryżu i makaronie faktycznie pies przytyje, ale nie tak jak byśmy chcieli... Na Grochowie w ogóle problem jest z dobrymi wetami :/ i do tego czynni czasem 12-18 jak mi trzeba od 8-9 najpóźniej. A co do przytycia, to dobra karma i zwiększone porcje jeśli pies jest zdrowy ;)

      Usuń
  2. Posiadanie psa to ogromna odpowiedzialność! My mamy owczarka i zdarza mu się chorować. ostatnio zaczęłam czytac artykuły na https://wetmarysin.pl/porazenie-krtani Chcę jak najwięcej wiedzieć na temat chorób, które występuja u psów by wiedzieć z czym od razu jechać do weta.

    OdpowiedzUsuń

tajgaowczarekmazowieckikelpie.blogspot.com