Zadzieram kiecę i lecę! Przyznam szczerze, że spódniczka treningowa Dog Speed jest jedyną (!!!) spódniczką w mojej szafie. To chyba musi o czymś świadczyć, zwłaszcza, że nie tylko ją mam, ale jeszcze często i chętnie ją noszę! Ups... i wydała się już moja opinia o spódniczce treningowej. Czytajcie jednak do końca, bo plusów jest wiele, a minusów? Sami się przekonacie, czy jakieś znalazłam.
Ostatni raz spódnicę miałam na sobie ponad 7 lat temu... Na obronie magisterki - koniec! Nienawidzę spódnic i sukienek, jestem typową chłopczycą. Długo wahałam się zanim kupiłam spódniczkę, trochę było mi szkoda kasy. Trafiła się okazja na psiej grupie do odkupienia kiecki treningowej niemal nówki sztuki w dobrej cenie. Jedyny problem to rozmiar L, ja potrzebowałabym M-ki, na szczęście po regulacji L-ka jest spoko, dodatkowo zmieszczę ją także zimą na grubą kurtkę i spodnie.
Kupiłam ją i wstydziłam się trochę wyjść z niej z domu. Bałam się, że mega pogrubi mi tyłek i udam które i tak są dość masywne. Ku mojemu zdziwieniu, jak już się przełamałam, napakowałam kieszenie i wyszłam z domu okazało się, że nawet wypakowana wszystkim nie pogrubia! Ok, przejdźmy do wypunktowania plusów, bo zaraz epopeje napiszę
PLUSY SPÓDNICZKI TRENINGOWEJ:
- Dużo kieszeni (z przodu i z tyłu)! Także na zamek.
- 2 karabińczyki i 2 kółeczka do podpięcia czego tylko dusza zapragnie.
- Spódniczka jest bardzo pojemna, przy czym nie pogrubia i zachowuje swój kształt.
- Na małym deszczu nie przemaka od razu.
- Lekka.
- Regulowana.
- Szybkie zapięcie/odpięcie 1 klikiem klamerki/zatrzasku.
- Nie brudzi się mocno, nie wnika w nią brud.
- Wystarczy wyprać w pralce, dość szybko schnie.
- Koniec z mokrymi plecami od plecaka i szukaniem w nim czegoś ciągle.
- Teraz mam absolutnie wszystko zawsze pod ręką, co niesamowicie ułatwia zabawę, szkolenie, wydawanie smaczków, założenie kagańca przed wejściem do komunikacji miejskiej, podanie psu wody itd., itp.
- Nie muszę pamiętać o przepakowaniu nerki, kieszeni kurtki/bezrękawnika, zabraniu plecaka, czy woreczka ze smakami - spódniczka zawsze jest spakowana i już jestem gotowa do wyjścia.
- Czarna pasuje do praktycznie wszystkich ubrań.
- Jest wygodna, nigdzie nie uwiera i nie krępuje ruchów.
MINUSY SPÓDNICZKI TRENINGOWEJ :
- Jeśli mocno załaduje kieszenie, zwłaszcza czymś ciężkim typu woda, to podczas podbiegania i szybkiego marszu spódniczka opada mi nisko na biodra. Może dlatego, że mam za duży rozmiar? Pomaga założenie nieco powyżej pasa.
Co mam najczęściej w spódniczce treningowej?
- gaz pieprzowy
- smakołyki
- woreczki na psie odchody
- komórkę
- kamerkę sportową + maleńki statyw
- pokaźny pęk kluczy od mieszkania
- butelkę wody dla psa i druga dla siebie, każda po 0,5 L
- chusteczki
- szarpak lub kilka szarpaków
- piłkę lub inną zabawkę
- puller midi
- smycz, bo Tajga najczęściej jest luzem
- jakiś plaster, bandaż
- czasem szczotka do wyczesania futra
Dodatkowo jeśli wybieramy się dalej:
- portfel
- kaganiec
- książeczkę zdrowia/paszport jeśli to wizyta u weterynarza
- banany
Spódniczka treningowa wygrywa u mnie bezapelacyjnie z plecakiem, workiem, z każdą nerką. W końcu mam przy sobie wszystko czego tylko dusza psiej matki wariatki może zapragnąć na spacerze i w dodatku to wszystko jest na wyciągnięcie ręki! Czego można chcieć więcej?
Musze jeszcze w przyszłości kupić sobie kamizelkę treningową, ale mam spory problem z doborem rozmiaru, no i jest już większy wydatek.
A Wy próbowaliście używać spódniczki treningowej? Jeśli tak, to jak się u Was sprawdziła, polubiliście się czy wręcz przeciwnie? Wiem, że Dorota z Psowaty blog też jest zadowolona ze spódniczki. Może akurat planujecie zakup? Kiecka treningowa jest świetna także na codziennie spacery, nie trzeba uczęszczać na kursy czy place treningowe, aby jej używać.
Ja mam ją od kilku lat (chyba dwóch) spersonalizowaną na Zamerdanych. Uwielbiam ją, wprawdzie kamizelka często jest praktyczniejsza, ale na codzień, na spacery i treningi, niezależnie czy upalne lato, czy mroźna zima spódniczka jest the best. :)
OdpowiedzUsuńMnie przed zakupem kamizelki odstrasza cena i obawa, że będę się w niej gotowała :P no i pewnie na zimę potrzebowałabym większej a na lato mniejszej, czyli w sumie 2 szt. Zawsze są inne zachcianki lub pilniejsze wydatki
UsuńDlatego spódniczka jest uniwersalna, bo na każdą porę roku. :) choć obiektywnie wygodniejsza jest kamizelka mimo że jej używanie zależy tak jak piszesz od pogody. :)
Usuń:) ale jak się ludzie na mieście patrzą na mój outfit... czasem idę, czy stoję na światłach i śmieję się sama do siebie ;)
UsuńPowoli (baaardzo powoli) przymierzam się do zakupu i raczej uzależniam go od tego czy zacznę z Iggym trenować na większą skalę niż obecnie, czy raczej nie. Bo jak na razie nerka nam wystarcza, a szarpak chowam do plecaka - z kieszeni kurtki lub nerki potrafi wyjąć. ;)
OdpowiedzUsuńJa w nerkę nawet połowy rzeczy nie jestem w stanie zmieścić, a przy szukaniu czegoś reszta wypada :/ Teraz jeszcze gaz nam doszedł na stałe w wyposażeniu - spódniczka ma sporo kieszeni i wielkim plusem jest to, że mam wszystko pod ręka i nie muszę parę chwil szukać tego czego potrzebuję. No, ale oczywiście bez spódniczki treningowej też da się żyć ;)
UsuńNerka za mała, z plecakiem niewygodnie... chyba poproszę Mikołaja ��
OdpowiedzUsuń:) z nerki wiecznie mi wszystko wypadało, nie byłam w stanie wszystkiego upchnąć, a na wodę i tak musiałam brać plecak. U nas Mikołaja pewnie nie będzie :P lada chwila adopcinki, więc będą prezenty ;)
UsuńPozdrawiamy :)
Ja właśnie jestem w trakcie zamawiania :) Coś czuję, że to będzie wspaniała alternatywa dla plecaka no i super sprawdzi się w treningu a moja prywatna kurtka przestanie śmierdzieć parówkami ��
OdpowiedzUsuńU nas nie ma parówek w użyciu :P a ciuchy mam rozdzielone pomiędzy "psie" i te "między ludzi". Tych psich jest 3/4 szafy :D Nie lubię między ludzi wychodzić :P
Usuń