ciasteczka

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą trening. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą trening. Pokaż wszystkie posty

sobota, 18 stycznia 2020

ICEPAW - rybne specjały dla smakoszy dużych i małych


Jedni je kochają, drudzy wręcz przeciwnie. Ryby, bo o nich mowa. Jeśli Twój pies należy do pierwszej grupy i kocha rybki w każdej postaci, to stosunkowo nowe na polskim rynku mokre karmy, przysmaki, gryzaki, oleje i suplementy niemieckiej firmy ICEPAW są stworzone właśnie dla niego!

piątek, 17 maja 2019

PitchDog 20 recenzja i porównanie go z Pullerem Midi, co wybrać?


Mam psa zafiksowanego na wszystkie zabawki i na zabawę z człowiekiem. Zabawki firmy Collar uwielbiamy, można rzec nawet, że to pewna mania, bo kto normalny ma wszystkie Likery, 2 rozmiary Pullera, Flyber i jeszcze kupuje PitchDoga??! My! Dlaczego? To proste - Pullery kochamy wielką miłością, są absolutnie wielofunkcyjne i wytrzymają niemal wszystko. Jak tylko zobaczyłam nowe PitchDogi w 4 kolorach do wyboru, to wiedziałam, że musimy mieć przynajmniej jednego do przetestowania i do porównania go sobie z kultowym już Pullerem.

czwartek, 8 listopada 2018

Spódniczka treningowa, czy warto ją mieć?


Zadzieram kiecę i lecę! ðŸ˜† Przyznam szczerze, że spódniczka treningowa Dog Speed jest jedyną (!!!) spódniczką w mojej szafie. To chyba musi o czymś świadczyć, zwłaszcza, że nie tylko ją mam, ale jeszcze często i chętnie ją noszę! Ups... i wydała się już moja opinia o spódniczce treningowej. Czytajcie jednak do końca, bo plusów jest wiele, a minusów? Sami się przekonacie, czy jakieś znalazłam. 

poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Jak zmęczyć psychicznie psa? Alternatywa dla pracy węchowej


Tydzień chuchania i dmuchania na Tajgi łapkę po skaleczeniu w jeziorze mamy już na szczęście za sobą. Było ciężko, bardzo ciężko. Ten pies nie rozumie po co ma się ograniczać i niby dlaczego nagle spacer ma trwać krócej niż 10 km czy godzinę  Dwa dni jeszcze jest do wytrzymania. Trzeciego zaczyna się wycie, piszczenie, szczekanie na wszystko i na nic, dzikie szarpnięcia na smyczy, zrywy. Strajk - nie siknę, nie zrobię kupy dopóki mi porządnego spaceru nie zrobisz, usiądę i będę siedziała zaklęta w głaz, zabiję cię przenikliwym spojrzeniem. 

piątek, 21 lipca 2017

Pojedynek Pullerów - Midi vs Standard. Rozmiar ma znaczenie!


Jeśli śledzicie losy Tajgi, to wiecie, że Puller Standard (test i recenzja) towarzyszy nam od listopada 2015 roku i szał na tą zabawkę trwa nadal! Wielu się dziwi dlaczego mały pies ma tak duży rozmiar Pullera. Odpowiedź jest prosta - mniejsze rozmiary nie budziły mojego zaufania jeśli chodzi o dłuższą konfrontację z energią Tajgi. Dodatkowo bałam się, że w szale zabawy moje ręce ucierpią. Jednak kusiło mnie przetestowanie Pullera Midi. Okazja nadarzyła się na początku czerwca. Skontaktował się ze mną Pan Aleksander ze sklepu Puller Shop (tam też odsyłam po informacje techniczne i teoretyczne o zabawce) i tak Tajga dostała rabat na zakupy. Jako maniaczka psich zabawek i akcesoriów musiałam skorzystać z okazji  

Pierwszy raz Tajgi z Pullerem Midi

Puller Standard jest z nami już prawie dwa lata i używamy go bardzo często i intensywnie, Puller Midi jest z nami ponad miesiąc a ślady użytkowania są znaczne. Nie był używany tak często i intensywnie, jak planowałam, bo albo pogoda nie sprzyjała szaleństwom, albo przygotowywałyśmy się do zawodów frisbee, albo... trzeba było oszczędzać uszkodzone opuszki. Tak wypada porównanie Pullerów, celowo jeden Midi nieużywany dla porównania. 



A tak wypada porównanie grubości Pullera Midi ze Standardem (biedronka nie ucierpiała, ale załapała się nieoczekiwanie na fotkę):



Fenomen Pullera, czyli za co ja i mój pies kochamy tak bardzo Pullery?

  1. Wielofunkcyjność! Jedna zabawka, która nigdy się nie nudzi - aport, szarpanie, przeciąganie, wspaniale pływa, więc nadaje się na wodne szaleństwa, gryzienie/memłanie pod kontrolą. Właściciel psa ma też zaliczony trening siłowy  Mając Puller mogłabym całkowicie zrezygnować z reszty zabawek. 
  2. Niezwykła wytrzymałość i trwałość! Pod warunkiem, że dobrze dobierzecie rozmiar Pullera do swojego psa i nie pozostawicie go sam na sam z zabawką, bo to nie jest gryzak!
  3. Przyjazne i bezpieczne dla psiego pyszczka i zębów bezwonne, nietoksyczne tworzywo, z którego wykonano Puller.
  4. Tajga szaleje na punkcie wszystkich zabawek, ale Pullery (i Likery) są jej (i moimi) faworytami. Nigdy się nimi nie nudzi
  5. Sprawdza się w każdych warunkach atmosferycznych i jest doskonale widoczny. Zimą przetrwał nawet mróz powyżej -10 stopni, jedynie był nieco twardszy. 
  6. Jedyna zabawka, która podczas bardzo intensywnej zabawy przez pół godziny jest w stanie faktycznie zmęczyć kipiący wulkan energii jakim jest Tajga. 
  7. Pewny chwyt, można daleko wykonać rzut mimo wiatru. Nawet mokre od wody lub zaślinione Pullery nie wyślizgują się jakoś mocno z rąk. 

A tak wypada porównanie wielkości Pullerów podczas aportowania przez Tajgę, Standard wydaje się być olbrzymi, ale Tajga nie ma z nim najmniejszego problemu! Niby mała (47 cm w kłębie i niecałe 14 kg), ale wielka duchem  Przyznam szczerze, że to porównanie wielkości Pullerów zszokowało mnie najbardziej. Do tego stopnia, że sama się zastanawiam, jak Tajga daje sobie radę ze Standardem, bo wizualnie bardziej pasuje jej Midi.



Dość gadania! Czas na porównanie Pullera Standard i Midi, który wygra? Macie swój typ? Pewnie się zdziwicie  

STANDARD  vs  MIDI

Rozmiar/Wielkość:

  • średnica ok 28 cm, grubość ok  4,3 cm  /  średnica ok 19 cm, grubość ok 3 cm
  • waga 2 x 265g  /  waga 2 x 185g
  • bardzo lekki  /  bardzo lekki
  • duży, trzeba zabrać plecak na spacer  /  poręczny, mieści się w dużej nerce
  • dobrze i pewnie leży w dłoni  /  nieco za mały dla mojej dłoni
  • psu wielkość odpowiada  /  pies początkowo musiał się przestawić z większego na mniejszy
  • pewnie leci w dal nawet w wietrzny dzień  /  mniej pewnie leci w dal i turla się po ziemi
  • wygodnie chwyta się w ruchu  /  mniej wygodnie chwyta się go psu                                            
  • moje ręce są bezpieczne  /  czasem obrywam zębami w dłoń
  • trudniej objąć psu całą zabawkę  /  pies wygodnie obejmuje całą zabawkę
  • za duży do pływania, plączą się łapy  /  idealny do pływania 
  • podczas biegania może raz Tajga włożyła łapę w Puller  /  początkowo Tajga często wkładała łapę

                                                                         
Wytrzymałość:
  • bardzo wytrzymały  /  średnio wytrzymały
  • nie wygina się podczas szarpania  /  wygina się i trochę odkształca
  • nieco wyblakł kolor, ale nie jestem pewna, możliwe, że był jaśniejszy od nowości  /  za wcześnie na ocenę                         
  • przetrwał 1 rok i 8 miesięcy, nadal ma się świetnie  /  wątpię, że przetrwa pół roku, zobaczymy, dam znać

Cena:
  • 81 zł  /  65 zł      Wysoka, ale Pullery zdecydowanie są warte swojej ceny. Polujcie na promocje! 

Podsumowanie. Który Puller zwyciężył? Początkowo byłam pewna, że ja będę wolała Standard ze względu na bezpieczeństwo moich rąk oraz bardziej stabilny tor lotu i pewniejsze toczenie się go po ziemi - Midi potrafi się "zaplątać" w trawie po kostki. Byłam pewna, że Tajdze zdecydowanie wygodniej będzie bawić się Midi. W trakcie użytkowania wyszło jednak, że pies chętniej bawi się Standardem jeśli ma wybór, co mnie zaskoczyło. Ja ze względu na wielkość wolę Midi, ale czasem obrywam zębami po dłoni, kiedy suka mocno się nakręci, no i to przewracanie się na trawniku jakby był pijany go dyskwalifikuje. Jestem pozytywnie zaskoczona, że Midi nie rozerwał się po 2-3 razach, ale podejrzewam, że przetrwa max pół roku, bo już zaczął się odkształcać i nie ma idealnego kształtu koła. Nie stało się tak w przypadku Standard, a używany jest dłużej i intensywniej. Do zabaw wodnych, gdzie w grę wchodzić będzie pływanie na pewno będę używała wyłącznie Midi, bo bezpieczeństwo psa przede wszystkim! Podczas szarpania dużo wygodniej trzyma mi się Standard. Jak widzicie, pojedynek Pullerów nie został rozstrzygnięty. Oba są dla nas świetne, każdy ma jakieś minusy i wszystko zależy tak naprawdę od sytuacji. W Standardzie najbardziej przeszkadza mi wielkość, ale w sumie na każdy dłuższy spacer i tak zabieram plecak, bo woda do picia to podstawa i to nie tylko latem przy tak aktywnym psie. 


Tak wygląda szczęśliwy pies - bezcenne!



A który Puller wybrała sama Tajga? Zobaczcie koniecznie!

Tajga: "Wiem, że tam w plecaku masz więcej Pullerów, dawaj je tu wszystkie! No na co czekasz?!"

Dla zainteresowanych tym, jak Pullery pływają. Jak widać unoszą się niemal całe na powierzchni wody i są bardzo dobrze widoczne dla psa. Tajga nie ma też najmniejszego problemu z ich chwyceniem i przyniesieniem na brzeg. Jedynie uważałabym z pływaniem w głębszej wodzie - do wodnych zabaw zalecam mniejszy rozmiar zabawki. Na lądzie Tajga nie wkłada w Puller łap, co w wodzie się jej ze Standardem zdarzyło i wyglądało nieco dramatycznie. 

I jeszcze jedno porównanie Pullerów. Niemal 2-letni Standard i Midi tuż po wyjęciu z paczki. 

Szaleństwo w oczach: "rzuć! no rzuć!!!"

Puller Midi w akcji.

Puller Standard podczas aportu.

Celowo nie wymieniam tu plusów i minusów Pullerów, dlaczego? Każdy pies jest inny, lubi co innego, ma inny chwyt, inną kondycję, sprawność. Czasem mniejszy pies potrafi się bawić intensywniej niż duży i szybciej zniszczyć zabawkę. Znam większe psy od Tajgi, które nie radzą sobie z Pullerem Standard - kwestia osobnicza. Podobnie człowiek, nie każdy lubi taszczyć na spacery plecak niczym na turystyczne wyprawy. Sami oceńcie, czy Puller jest dla Was i wybierzcie odpowiedni rozmiar. Ta porównawcza recenzja jest moją subiektywną oceną, może być dla Was wskazówką podczas zakupów. 


Mówią, że rozmiar nie ma znaczenia... 
Nasze doświadczenie z Pullerami pokazuje, że jednak rozmiar ma znaczenie! 
Zdecydowanie! 
Większy może więcej i jest lepszy! 

Post nie jest sponsorowaną reklamą, my na prawdę kochamy Puller! 

Jakoś długo nie mogłam usiąść do napisania tej recenzji, bo ostatnio skupiłam się na bardziej "gadanych" postach niż na recenzjach. Jeśli coś przeoczyłam i nie napisałam, jeśli macie pytania, coś Was ciekawi w temacie Pullerów, to pytajcie śmiało w komentarzach. Na każdy postaram się odpowiedzieć w miarę mojej wiedzy i doświadczenia. 

PS: polecam zakupy w sklepie puller.shop.pl! Bardzo szybka realizacja zamówienia, rabaty za założenie konta oraz za wielkość zamówienia. Możliwość rozmowy z przedstawicielem sklepu, bardzo miły i rzeczowy kontakt z klientem. Informacja o statusie zamówienia aktualizowana na bieżąco. Podczas robienia zakupów przykładam sporą wagę do tego, jak jestem traktowana. Wielki plus za to dla sklepu! 


sobota, 28 maja 2016

Nasze dyski [cz. 1] - recenzja dysków Trixie

W końcu udało mi się pozbierać myśli i tak oto dziś startują na blogu moje, subiektywne (mam nadzieje, że obiektywne również ;) ) recenzje frisbee. Na pierwszy ogień poszły dyski Trixie. Od pomarańczowego "naleśnika" wszystko się zaczęło. Dyski na zdjęciach są używane i brudne - wybaczcie.

Na rynku dostępne są dwa rodzaje dysków firmy Trixie, pierwszy jest gumowy i nieprzezroczysty, drugi plastikowy i przezroczysty. W sklepach internetowych widuje jeszcze trzeci rodzaj (chyba), nie ma napisu dog-o-solar, nie jest też przezroczysty [KLIK]. Nie mamy go, więc nie mogę się na jego temat wypowiedzieć.

Trixie Frisbee Dysk (gumowy)
frisbee ma ponad 2 lata
Posiadamy dysk pomarańczowy o średnicy 22cm oraz dysk czerwony/bordowy? o średnicy 18 cm. Potocznie wśród psiarzy oraz zapaleńców frisbee dyski te nazywane są naleśnikami lub gumiakami.
frisbee ma niecałe 2 lata
Doskonały do rzucania i aportowania przez psa. Wykonany jest w miękkiej gumy, przyjemnej w dotyku dla psa i dla opiekuna :) Gumowy dysk eliminuje możliwość zranienia psa ostrą krawędzią lub odłamkiem, który może powstać podczas rzucania dysku. Wiele autorytetów poleca właśnie gumowe dyski, jako chętnie brane i aportowane przez psy (szczególnie takie, które nie lubią twardych, plastikowych przedmiotów w pysku). [Animalia]

Spotkałam się z opiniami, że nie warto go kupować, że po nim pies nie przestawi się na profesjonalne dyski, że nie lata. Moim zdaniem gumowy dysk Trixie, to najlepszy dysk na początek psiej przygody z frisbee! Jest praktycznie niezniszczalny, Tajga bardzo chętnie brała go w pyszczek, od pierwszych chwil budził jej zainteresowanie, bardzo lubi się nim przeciągać i szarpać - jest do tego o wiele bezpieczniejszy niż plastikowe dyski. Nie zgodzę się z opinią, że pies nie przestawi się na inne dyski. Tajga nie miała problemu z przejściem z gumiaka na fastbacki i flexy. 

Cechy:
  • wykonany z naturalnej gumy, kauczuku
  • nietoksyczny
  • nieprzezroczysty
  • bezpieczny, niskie ryzyko urazu podczas zabawy. 
  • odpowiedni dla delikatnych szczeniąt i młodych psów, a także jako pierwsze frisbee 
  • różne kolory (czerwony, pomarańczowy, fioletowy, żółty)
  • różne rozmiary (średnica 18 cm, 22 cm i 25 cm)
  • może być używany również podczas zabaw w wodzie
Zalety:
  • miękki i przyjemny dla psiego pyszczka, nie rani dziąseł/języka
  • praktycznie niezniszczalny, zostają tylko małe "kropki" po zębach, nie są to nawet wgłębienia
  • dysk występuje w kilku rozmiarach i kolorach, co ułatwia dopasowanie go do potrzeb i wielkości psa oraz do upodobań właściciela
  • łatwo dostępny, nawet w małych osiedlowych sklepach zoologicznych
  • tani - w zależności od rozmiaru i sklepu 15-23 zł
  • dobrze lata mimo silnego wiatru, nie skręca
  • łatwo się czyści
  • idealnie sprawdza się w roli szarpaka
  • dobrze widoczny 
  • dobrze leży w dłoni, nie jest śliski
Wady:
  • nie ma właściwości lotnych, jak dyski profesjonalne
  • nie zawisa w powietrzu, szybko spada na ziemię
  • może sprawiać wrażenie ciężkiego
  • nie nadaje się do rollerów - przynajmniej jak dla mnie
  • rzucany z wiatrem lata bardzo szybko, czasem nawet bardzo szybka Tajga nie była w stanie go dogonić

Dysk Dog Activity Disc firmy Trixie (przezroczysty "plastikowy"?)
frisbee ma około roku, obecnie praktycznie nie używamy go
Posiadamy dysk pomarańczowy o średnicy 19 cm. Frisbee posiada ładny i estetyczny, nieścierający się nadruk w czarne psie łapki. Kupiłam go ze względu na niską cenę oraz na to, że był dostępny w małym rozmiarze. Jakiś czas temu miałam fiksacje pod tytułem: "Tajga jest za mała na frisbee o standardowej wielkości" - teraz się z tego śmieję :P

Dysk Dog Activity Disc firmy Trixie trenuje szybkość, reakcję i wytrzymałość Twojego psa w formie zabawy. Zabawy w rzucanie i łapanie wzmacniają więź między właścicielem i jego psem. Frisbee dzięki swoim niesamowitym właściwościom latającym zapewnia świetną zabawę zarówno Tobie jak i Twojemu psu. Ta wysokiej jakości zabawka Frisbee została opracowana przez mistrzynię świata w rzucaniu dyskiem dla psa - Karin Actun. Zabawka jest również przeznaczona dla młodych psów. Dysk jest wykonany z elastycznego, miękkiego i wytrzymałego plastiku, co sprawia że jest on szczególnie odporny na psie zęby i nie odłamuje się. [Zooplus]

Cechy:
  • wykonany z bezpiecznego, miękkiego plastiku
  • przezroczysty
  • dostępny w dwóch kolorach: niebieskim i pomarańczowym
  • dostępny w dwóch rozmiarach (19 cm i 23 cm)
Zalety:

  • łatwo się czyści
  • łatwo dostępny, chociaż mam wrażenie, że trudniej niż wersja gumowa
  • tani, mniejszy to koszt około 18 zł, większy 21 zł
  • całkiem przyzwoicie lata, nawet przy silnym wietrze
  • mam wrażenie, że jest to tania wersja eurablenda
  • pływa na powierzchni wody
  • bardzo wytrzymały, nie łatwo go zarysować zębami
Wady:
  • śliski, kiepsko trzyma się dłoni
  • nie nadaje się do szarpania tak dobrze, jak dysk gumowy
  • producent zapewnia, że jest bezpieczny dla psa podczas szarpania, ja jednak nie lubię szarpać się z psem innymi dyskami niż gumowe 
  • napisy i łapki mimo rzadkiego używania ścierają się

Każdą zabawką, dyskiem również pies nie powinien bawić się sam i bez naszej kontroli, chyba, że jest to zabawka specjalnie przeznaczona dla psa na czas naszej nieobecności.

Według mnie trudniej rzuca się małymi dyskami niż większymi. Ogólnie mistrzem techniki rzutów nie jestem i raczej nie będę :P

Filmiki są jedynie poglądowe, pokazuje, że tymi dyskami da się jakoś rzucać ;) 

Dyski Trixie są droższe niż popularne fastbacki, czy fleksy, ale zdecydowanie bardziej trwalsze, mimo wykorzystywania ich jako szarpak.

Więcej o naszych początkach z frisbee znajdziecie tu [KLIK].


sobota, 7 maja 2016

DOG GAMES w praktyce

Po wstępie teoretycznym o naszych początkach z frisbee nadeszła pora na wpis bardziej praktyczny, czyli jak to jest na Dog Games dla totalnych debiutantów i laików?

Jedyne zawody, na których byliśmy niespełna dwa lata temu to Top Speed Dog, które odbywały się na warszawskich Stegnach. Wzięliśmy w nich udział "na wariata".

Cała impreza Dog Games odbywa się w Kaputach koło Ożarowa Mazowieckiego. Nie jesteśmy zmotoryzowani, co na dzień dobry utrudnia sprawę. Pobudka o 5 rano. Z warszawskiego Grochowa czekała nas mała przeprawa komunikacją miejską - 40 min jazdy tramwajem, przesiadka w autobus i około 30 min jazdy, z Ożarowa spacerek kilkukilometrowy (3-4 km) do Kaput. Niestety autobus podjeżdżający na miejsce nie kursuje tak wcześnie, aby zdążyć na zapisy.

To niezła zaprawa przed zawodami dla psa, który nie może doczekać się w środku komunikacji miejskiej przystanku końcowego. Potem stanie w kolejce do zapisów z innymi psami i oczekiwanie na swoją kolej w danej konkurencji oraz na wyniki również nie były komfortową sytuacją dla Tajgi. Sprawę komplikował dodatkowo brak namiotu i klatki, które pewnie pomogłyby wyluzować małej nerwusce. Niestety, nie sposób jest zabrać cały kram w zatłoczony tramwaj/autobus.

Kolejna niedogodność jaką zauważyłam, to brak możliwości zakupu wody dla siebie czy też dla psa. Akurat wiosenne zawody przypadły na chłodne dni, ale w czerwcu, kiedy może być upalnie już mnie przeraża wizja wiezienia butelek 2x5 litrów - przez cały dzień przydałoby się zmoczyć dokładnie Tajgę przynajmniej ze dwa razy aby dać jej wytchnienie od upału. Może podczas edycji letniej maja wodę...?

Jak nam poszło? W mojej ocenie, jak na debiutantów i laików bez większego przygotowania - bardzo dobrze! Mimo groźby w piątek późnym popołudniem, że nie wystartujemy, bo Tajga zaczęła lekko kuleć na lewą przednia łapę. Po wizycie u weterynarza okazało się, że to tylko naciągnięcie/nadwyrężenie i mamy obserwować, jeśli ustąpi nie ma przeciwwskazań do startu w zawodach. I tak targana wątpliwościami i troską o zdrowie Tajgi podjęłam jednak decyzje o starcie ze świadomością, że w razie W nie wystartujemy, jak coś by się zadziało.

Dla nas niestety dla psa stety, pogoda była chłodna i wietrzna.

Speed Way [regulamin]. Nie liczyliśmy na nic w tej konkurencji, bo Tajga nie do końca ogarnia bieganie pełnym speedem na komendę, chociaż bardzo szybko biegać to ona potrafi! Ale... jak chce i jak sama czuje taka potrzebę ;) Wynik? 63 miejsce z prędkością 34,25 km/h [tabela wyników pdf] Tym sposobem zaspokoiłam swoja ciekawość, jaką prędkość osiągnie mój pies. Niestety miałam pecha i biegnąc przez bramki przed Tajgą na metę zrobiłam sobie kuku w prawą stopę :( feralnie stanęłam lub odbiłam się uszkadzając bardzo boleśnie tkanki miękkie... Ledwie chodziłam. Drugą próbę odpuściłam.

Niżej film z Time Triala Kaputy 23 kwietnia 2016 r. [regulamin], 2 próba, 20.90 sec, co dało nam 10 miejsce i I dywizję :) [tabela wyników pdf]
Łatwo jednak nie było :P 1 próba wyglądała tak, jakby Tajga totalnie się zagubiła. Sucz ma manie pilnowania stada, podeszłam na linię startu, Michał obok przy banerach żeby coś pstryknąć/nakręcić, wyrzuciłam dysk a Tajga? Tajga pobiegła do połowy zaczęła się nerwowo rozglądać, biegać i szukać Michała... Całe szczęście dość szybko się ogarnęła, przyniosła leżący dysk, Michał stanął po skosie za mą i 2 próba wyszła całkiem, całkiem! Straciłam około 2 sec na zrobienie obiegu (psina się zakręciła i nie mogła go zrobić, normalnie nie ma z obieganiem najmniejszego problemu). A 1 próbę zakończyliśmy z czasem 60,1 sec, czyli chwile po regulaminowym czasie. Sama się dziwie, jakim cudem wytrzymałam to napięcie, że dałam radę oddać poprawne rzuty mimo tak nerwowego tragi-komicznego początku i cholernego bólu stopy. No dobra rzuty nie były czyste, ale odległość osiągnęłam, pies złapał 2 rzuty pod rząd. Jestem dumna z Tajgi, że dała radę psychicznie :)
leci! (fot. Wypstrykane by KlaudiaArt)
Dog Dartbee [regulamin] Wynik? 100 pkt w 9 próbach, co dało nam pewne miejsce na początku 3 dywizji. Dlaczego tak słabo? Tajga niemal totalnie odpuściła sobie łapanie dysku, czego podczas treningów nie robi i nawet moje zepsute do granic możliwości rzuty praktycznie zawsze łapie. Zjadł ją stres? Nie miała rozgrzewki? Nie wiem, wiem jedno - moje rzuty były celne, na 9 tylko 2 były poza tarcze. Jestem dumna z siebie! Bo myślałam, że jestem niedojdą jeśli chodzi o rzuty.
a po co będę łapała, zbiorę z ziemi i przyniose ;) (fot. Wypstrykane by KlaudiaArt)

Na finałach niestety nas nie było, ja kontuzjowana ledwie poruszałam się po mieszkaniu, a nikogo zmotoryzowanego chętnego do podwiezienia nas w niedzielny poranek nie udało się nam znaleźć w sobotni wieczór.

Wnioski?
  • spróbować jakoś ogarnąć Tajgę w czerwcu, żeby łapała rzuty, mimo, że teraz trenujemy w zatłoczonym Skaryszaku, nie unikamy ludzi, którzy często przystawają i biją brawo :) 
  • chyba jestem na dobrej drodze poprawienia techniki rzutu - coraz lepiej rzucam z nadgarstka
  • rozgrzać psa na boku przed startem (może wtedy nie odpuści sobie łapania?)
  • odpuszczam sobie Speed Way, po co w upał męczyć psa?
  • kupić namiot i klatkę materiałową (wózek też by się przydał, żeby to wszystko załadować...)
  • zaskoczył mnie ogólny raczej słaby poziom całych zawodów, ok wiał wiatr, ale myślałam, że decydując się na zawody jest się przygotowanym na różne warunki
  • większość psów ma zdecydowanie wolniejszy aport niż Tajga
  • dobra organizacja, wszystko przebiegało bardzo sprawnie
  • mój kundel nie jest jednak tak szczekliwy jak sądziłam ;)
Jak, ktoś wie czy większe ilości wody są do kupienia podczas letniej edycji Dog Games, to będę bardzo wdzięczna za info!