Dziś będzie o frustracji, oczekiwaniach, wymaganiach, presji i porównywaniu - czy są potrzebne psu i nam samym? Jak wpływają na motywację, pracę i komfort życia psa oraz na nas samych?
W życiu naszym i naszego psa presja, frustracja, wymagania, oczekiwania i porównywanie są niestety na porządku dziennym. Jak się z tym czujecie? Psy nie mają łatwego życia, więc po co im je utrudniać jeszcze bardziej?
Mój pies musi!
No właśnie... pies nie musi. Jeśli coś musi to załatwić na spacerze swoje potrzeby fizjologiczne i inne takie tam psie sprawki oraz potrzeby wynikające z tego, że jest psem. Natomiast pies nie musi spełniać naszych ambicji, często zbyt wygórowanych.
Zbyt często to co w naszej głowie pies musi jest totalnie sprzeczne z jego etogramem (system określonych czynności zwierząt jednego gatunku ujmujący typowy dla tego gatunku sposób zachowania się). Należy się też zastanowić czy to, czego wymagamy od naszego psa w jakiś sposób go uszczęśliwia, czy pies się w ten sposób realizuje, czy stawiane mu wymagania są zgodne z jego predyspozycjami. Zastanówmy się także, czy poza wymaganiami i presją dajemy naszym psom coś jeszcze, coś więcej, spełnienie, błogie lenistwo, czy zapewniamy im równowagę i dobrostan psychiczny?
Zbyt często to co w naszej głowie pies musi jest totalnie sprzeczne z jego etogramem (system określonych czynności zwierząt jednego gatunku ujmujący typowy dla tego gatunku sposób zachowania się). Należy się też zastanowić czy to, czego wymagamy od naszego psa w jakiś sposób go uszczęśliwia, czy pies się w ten sposób realizuje, czy stawiane mu wymagania są zgodne z jego predyspozycjami. Zastanówmy się także, czy poza wymaganiami i presją dajemy naszym psom coś jeszcze, coś więcej, spełnienie, błogie lenistwo, czy zapewniamy im równowagę i dobrostan psychiczny?
Dlaczego on nie jest taki jak tamten?
Nie porównuj psa do innych psów lub z innymi psami, nawet jeśli są to psy tej samej rasy, z jednego miotu lub mają wspólnych przodków. Nawet ludzkie bliźniaki to dwie zupełnie inne i odrębne jednostki, tak samo psy różnią się od siebie i mają do tego prawo. Mają inny charakter, wrażliwość, predyspozycje. Należy sobie z tego zdawać sprawę zanim zaczniemy porównywać naszego psa z innym. Psy w tym samym wieku mogą inaczej się rozwijać. To, że Reksiu potrafi 100 sztuczek i nauczył się ich w pół roku, to nie jest znak, że Twój pies też tak musi. Są psy, którym nauka sztuczek przychodzi z trudem, którym wykonywanie ich nie przynosi satysfakcji. Może tez być tak, że Twój pies nie uczy się tak szybko jak inny, bo jesteś kiepskim nauczycielem.
Przypomnij sobie, czy Ty byłeś w dzieciństwie porównywany do innych - przez nauczycieli, rodziców, dziadków lub inne osoby. Czy to Cię motywowało, czy wręcz przeciwnie. Powiesz, że pies nie rozumie i nie wie, że jest porównywany i oceniany na każdym kroku. Może i nie rozumie w taki ludzki sposób jak my, ale czuje Twoje emocje, rosnącą presje i frustracje. Z czasem przestaje chcieć i treningi stają się męczarnią. A miało być tak pięknie...
Nie ma głupich psów i dobrze żebyś tą wiedzę przyswoił sobie raz a dobrze i na zawsze. Najlepiej zanim w Twoim domu pojawi się pies. Jeśli coś nie wychodzi, to najczęstszym słabym ogniwem jest nie kto inny jak człowiek. Tak to Ty jesteś głupi a nie pies, jeśli już koniecznie chcesz znaleźć winnego.
Pies to nie maszynka
Dobrze, że coraz częściej mówi się i pisze o balansie w psim życiu, o równowadze, o komforcie psychicznym i o dobrostanie zwierząt. Parę lat temu oglądałam bardzo przykre obrazki na zawodach frisbee, pewnie nie tylko tam były takie niechlubne przypadki traktowania psów jak rzeczy. Szarpanie za smycz, ciągnięcie, zakaz powąchanie trawki, pies prosi o wsparcie a przewodnik to ignoruje. Po nieudanym występie wrzucamy psa do klatki w namiocie lub do samochodu a po drodze za polem startowym lub z boku (przecież nikt nie widzi) przywalimy mu smyczą, szarpniemy za skórę i wyklniemy, bo nie pracował tak jakbyśmy chcieli.
Pies nie jest maszynką do spełniania Twoich zachcianek. Nie jest zabawką, na jednym nieudanym występie świat się nie kończy. Praca, treningi, sport, zawody, to wszystko ma dawać Wam obojgu radość, ma sprawiać, że się Wam chce, że poza Wami na chwile świat przestaje istnieć i jesteście tylko Wy, więź między Wami i wspaniała współpraca. Czy awersja to dobra motywacja, czy pies zmuszany i zastraszony zrobi robotę najlepiej jak potrafi, czy tylko tak żeby uniknąć kary a po drodze czegoś się przestraszy lub zabraknie mu motywacji.
A jeśli kupiony pies do konkretnego sporu mimo świetnych predyspozycji zdecyduje, że woli inny sport, że w czymś innym czuje się lepiej. Co zrobisz? Oddasz go, odstawisz na boczny tor i kupisz kolejnego papisia, który tym razem na pewno podoła stawianym mu oczekiwaniom? Nie lepiej razem z psem rozwijać pasję do czegoś? Odkrywać bakcyla, wstawać z uśmiechem na twarzy i ruszać przed siebie z energią, z nadzieją, wiedząc, że robimy coś razem najlepiej jak umiemy i nie koniecznie idealnie pod zawody. W życiu nie chodzi tylko o stanie na pudle, lecz o to, żeby czuć się dobrze ze sobą i aby stojąc przed lustrem można było sobie spojrzeć w twarz bez wahania.
Trening może zniszczyć Waszą więź
Trening, ćwiczenia sztuczek, szlifowanie komend, posłuszeństwo spacerowe - zwał jak zwał, wszystko to powinno być oparte na zrozumieniu psa, znajomości jego potrzeb, popędów i predyspozycji. Niestety jeśli skupimy się na własnych ambicjach, podniesiemy poprzeczkę zbyt wysoko i psu ciągle będą stawiane wymagania a do wszystkiego dojdzie presja i frustracja, to zamiast pogłębiać naszą więź z psem poprzez pracę i spędzanie razem czasu możemy ją popsuć. Budowanie zaufania i tworzenie więzi od nowa albo naprawianie tej nadszarpniętej nie jest łatwe, zwłaszcza z psem wrażliwym.
Presja sama w sobie nie jest zła, odrobina stresu też nie zaszkodzi, frustracji czy niezrozumienia nie sposób uniknąć w życiu, ale równoważmy to wszystko dobrą energią, osiąganiem relaksu, wyciszaniem, luźnymi spacerami "gdzie nas oczy poniosą". Często więcej (wymagań, pracy, oczekiwań) znaczy mniej i gorzej (postępów, efektów, zamierzonych zachowań).
Co się stanie jeśli odpuścisz
Nic się nie stanie. Słońce nadal będzie wschodziło o poranku i zachodziło wieczorami, Ziemia będzie okrągła a Ty nie umrzesz rażony piorunem. Chociaż w tajemnicy powiem Ci, że jeśli odpuścisz, to jednak coś się może stać i będzie to rzecz niesłychana. W wielu przypadkach okazuje się, że jeśli przewodnik odpuści psu, to ten w niewiarygodny sposób mądrzeje, wycisza się, nagle zna komendy, nie próbuje zagryźć wszystkiego co się rusza i nawet nie jest taki głupi, jak się od zawsze wydawało.
Kiedy ostatnio odpuściłeś? Kiedy dałeś psu wybór (o tym innym razem) i wolną łapę? W jakich okolicznościach odnieśliście swój największy nawet maleńki sukces, kiedy coś się Wam udało? Raczej nie wtedy kiedy kipiały w Tobie złe emocje. Nie musisz odpowiadać tu w komentarzach, ale byłoby miło, gdyby nawiązała się dyskusja. Wystarczy jeśli przemyślisz te kwestie, zrobisz rachunek sumienia i wprowadzisz do Waszego życia zmiany. Może wtedy tu wrócisz i podzielisz się swoimi spostrzeżeniami i... sukcesami?
I to nie jest tekst w kontekście wyłącznie psów sportowych. Tekst jest ogólny, można go zinterpretować do podstawowego posłuszeństwa, obszczekiwania psów, ciągnięcia na smyczy, ucieczek i wszystkiego innego z czym macie problem. Problem ma pies, czy raczej Ty...? Zacznij od naprawy siebie i swoich emocji a zobaczysz jak szybko zmieni się Twój pies.
To post dla mnie. Mam szczeniaka, debiutuje jako opiekun i jako psi bloger. I ciągle sobie powtarzam, że warto odpuścić i nie chcieć za bardzo. A wiem, że mam do tego tendencje. Trochę utemperowało mnie dziecko, w tym przypadku rzeczywiście odpuszczanie i stawianie na relacje i zaufanie przynosi dużo dobrego. Zobaczymy jak pójdzie z psem :-)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Dziecko uczy chyba jeszcze więcej pokory i cierpliwości niż pies ;)
UsuńPozdrawiam :)
Niestety dużo osób o takich rzeczach zapomina :( i to jest przykre
OdpowiedzUsuńKażdy chyba kiedyś przechodził przez taki etap w życiu, ja też. Żeby to zrozumieć potrzeba dojrzałości i trochę wiedzy.
Usuńpozdrawiam :)
33 year old Accountant III Murry Pullin, hailing from Le Gardeur enjoys watching movies like "Low Down Dirty Shame, A" and Flying. Took a trip to Brussels and drives a Bugatti Type 57S Atalante. Internet
OdpowiedzUsuń