ciasteczka

środa, 24 kwietnia 2019

Wiosna - czas oprysków i walki ze szkodnikami. Co zrobić aby spacer nie skończył się tragicznie?


Wiosna... Cieplejszy wieje wiatr, dni są coraz dłuższe, promienie słońca coraz cieplejsze, budząca się do życia przyroda i soczysta zieleń dookoła sprzyjają długim spacerom, biwakom i wypadom za miasto. Przed chwilą były święta a za progiem czeka już długi majowy weekend - idealny czas na wypad na wieś, czy aby na pewno?! Co grozi psu biegającemu beztrosko po polach?

Wiosna to też niestety czas oprysków w sadach i ogrodach, na wsiach pryskane są teraz zboża, rolnicy i sadownicy walczą także z gryzoniami i ślimakami. Podróżując kilka dni temu z centralnej Polski na południe i z powrotem co i rusz widziałam ciągniki z opryskiwaczami a za nimi chmurę mglistych oprysków... Wybierając się na spacer za miasto czy w odwiedzimy do rodziny na wsi warto zrobić wywiad, czy nie robiono w okolicy oprysków. To jednak nie wszystko, bo przez wiatr, wilgotność powietrza i inne czynniki mogą spowodować przeniesienie się oprysku na inne pola i łąki czy nieużytki nawet w promieniu kilku kilometrów!

W miastach też należy być niezwykle czujnym, bo niestety z lenistwa spółdzielnie, administracje oraz zarządcy terenów zielonych zamiast wyrwać chwasty ręcznie wolą spryskać wszystko popularnym środkiem chwastobójczym na R, który mimo zapewnień producenta jest niezwykle szkodliwy. Największym problemem jest brak informacji o wykonanym oprysku lub ogłoszenia wcześniej jego planowania. Często pan Kowalski chodzi z ręcznym opryskiwaczem dookoła bloków i wzdłuż parkowych alejek wczesnym rankiem, tak aby nie został zauważony przez ludzi. Im mniej osób widzi i wie o opryskach, tym mniej mają problemów. Sama jakieś 4 lata temu przyłapałam takiego pana na chodniku w pobliżu naszego bloku - nie umiał lub nie chciał powiedzieć czym i po co pryska chodnik, ani też kto mu to zlecił. Pies znajomej kilka lat temu poważnie poparzył sobie za blokiem opuszki i całe łapy. Znów zabrakło kartki z informacją o przeprowadzonym oprysku. 

fot. Le Monde
W zeszłym roku byłam z Tajgą na Żoliborzu, spacerujemy w cieniu, pies niucha w trawie, trochę się kładzie, bo upał - zwyczajny spacer. Kończy się trawnik a tam karta, że teren był pryskany (nie napisali czym) i zagraża zwierzętom czy coś w ten deseń. Spanikowałam... Miałam przy sobie mokre chusteczki, którymi natychmiast wytarłam dokładnie łapy, brzuch, pyszczek i nos. Próbowałam dodzwonić się do weterynarza, ale nikt nie odbierał. Jak najszybciej wróciłyśmy do domu, obserwowałam Tajgę. Całe szczęście akurat z tego trawnika nie jadła trawy. Wsadziłam ją pod prysznic, obejrzałam i obserwowałam - nic się nie działo. W końcu dodzwoniłam się do weterynarza, który kazał mi podać psu węgiel profilaktycznie osłonowo jak dobrze pamiętam w dużych ilościach i obserwować. Nic się nie stało, miałyśmy szczęście. Za kilka dni zrobiłam i tak planowane badania kontrolne, które wyszły dobrze. W sumie nawet nie wiadomo kiedy ten oprysk był wykonany. Dobrze, że ta kartka była, ale powinna być po obu stronach trawnika a nie tylko z jednego końca. 

Niepokojące objawy, które mogą świadczyć o zatruciu:
  • brak apetytu
  • apatia
  • niepokój
  • oczopląs
  • rozszerzone źrenice
  • niezborność ruchowa
  • silne drżenia obejmujące całe ciało
  • nadmierne ślinienie
  • trzepanie uszami, potrząsanie łapami, lizanie łap
  • biegunka
  • wymioty
  • krwotok
  • wysoka gorączka (raczej przy zatruciu środkami zwalczającymi ślimaki)
  • niewydolność oddechowa prowadząca do śmierci 
  • pobudliwość
  • zaburzenia krzepnięcia krwi
  • wylewy podskórne
  • spowolnienie akcji serca aż do jej całkowitego ustania
  • niedowład, porażenie mięśniowe
  • uszkodzenia wątroby objawiające się nawet po kilku miesiącach 
  • poparzone opuszki
  • wysypka/podrażniona skóra między palcami i/lub na brzuchu
Pierwsze objawy zatrucia mogą pojawić się w różnym czasie – wszystko zależy od spożytej trucizny lub rodzaju oprysku z jakim zwierze miało kontakt


Ogólna pierwsza pomoc na wypadek zatrucia środkami owadobójczymi, ślimakobójczymi lub trutkami na szczury:
  • najlepiej niezwłocznie pojechać do weterynarza lub skonsultować się z nim telefonicznie
  • umyć dokładnie łapy i sierść pod prysznicem w łagodnym żelu/szamponie
  • oczyścić błony śluzowe
  • jeśli pies zjadł coś, co mogło zawierać trutkę lub oprysk (trawę) niezwłocznie wywołać wymioty*
  • podać węgiel aktywowany w dawce 1-5 g/kg masy ciała zwierzęcia doustnie
  • 30 minut po podaniu węgla powinniśmy podać zwierzęciu środki przeczyszczające w celu zmienienia wchłaniania środków trujących z przewodu pokarmowego (źródło)
  • niezbędne może okazać się podanie odtrutki 
  • płynoterapia
  • czasem konieczne będzie przetaczanie krwi 
  • niekiedy zaleca się podanie doustne mleka, pod warunkiem że spożycie trucizny nie nastąpiło w ciągu ostatnich 60 minut i pacjent nie wykazuje objawów klinicznych. 
    Mleko zmniejsza wchłanianie trutki z przewodu pokarmowego do krwiobiegu (źródło
*W warunkach domowych w celu wywołania wymiotów należy podać 3% wodę utlenioną w ilości 1-2 ml/kg masy ciała zwierzęcia (źródło) Najlepiej rozcieńczoną aby nie podrażnić za mocno żołądka. Po każdej dawce wody utlenionej na efekt czekamy około 30 sekund, po czym podajemy kolejną porcję. Wymioty powinny nastąpić w przeciągu 15 minut. Jeżeli wywoływanie wymiotów okaże się nieskuteczne, to weterynarz może wykonać płukanie żołądka.

Warto przede wszystkim zachować spokój i rozsądek. Należy poinformować o wszystkim ze szczegółami weterynarza i nie zwlekać z wizytą - o przeżyciu zwierzaka mogą decydować godziny a czasem nawet minuty. Opryski i trutki stanowią niestety śmiertelne zagrożenie - im więcej wiemy na ten temat, tym skuteczniej możemy ochronić nasze zwierzęta i efektywniej później im pomóc. O herbicydach warto wiedzieć więcej. 

fot. www.shutterstock.com

Powinniśmy zapobiegać, a wręcz nie dopuszczać do sytuacji, w których nasze zwierzęta mogą być narażone na kontakt z trucizną. Czy to jest jednak w ogóle możliwe? 

Biegunki, wymioty, krwotok, uszkodzone opuszki, świąd, drgawki - to typowe objawy zatrucia u zwierzaków. Hot spoty i dziwne wysypki mogą być także reakcją na opryski czy nawozy. Lekarze weterynarii co roku ostrzegają, że to skutek oprysków na chwasty. Należy też uważać na opryski przeciw komarom i kleszczom, śledźcie lokalne strony i gazety, aby być na bieżąco. 

Ten problem powtarza się co roku. Zawsze na wiosnę mamy do czynienia z niebezpiecznymi opryskami chwastów i nie tylko. To substancje toksyczne i trujące, mimo że na etykiecie widnieje napis zapewniający o jego bezpieczeństwie - nie dajcie się zwieść! Pies nawet nie musi jeść trawy, wystarczy, że obliże łapy albo sierść. Dlatego po spacerze należy dokładnie umyć mu łapy. Samo wdychanie powietrza w miejscu niedawno opryskanym może być tragiczne w skutkach, część substancji toksycznych może też wnikać przez błony śluzowe lub przez skórę.

"Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę"
-Paracelsus

Na wsi
Jeśli mieszkasz na wsi i sam masz ogród, sad czy pola - wszelkie środki ochrony roślin, nawozy, środki owadobójcze, trutki na gryzonie trzymać szczelnie zamknięte w miejscach niedostępnych dla zwierząt. Nawet z pozoru błahy oprysk ogrodu miedzianem po zjedzeniu sporej ilości takiej trawy przez psa może źle się skończyć! Nigdy nie pozwalaj zwierzętom na niekontrolowane zabawy w ogrodzie, na działce czy na polu lub w sadzie, gdzie robiłeś opryski. Jeśli wiesz, że robił je sąsiad to także nie puszczaj psa na jego pola, czy nawet nie chodźcie w ich okolicy przez min. 7 dni (okres karencji różnych środków może być inny!)

Jeśli jedziesz na urlop na wieś i nie masz wiedzy, czy ktoś przypadkiem nie pryskał przydrożnych zbóż, pobliskiego ogrodu czy sadu, to zapytaj o to tutejszych mieszkańców. Być może wyjdziesz na dziwaka lub się im narazisz, ale uchronisz psa przed zatruciem. Jeśli nie masz kogo zapytać a widzisz świeże ślady po ciągniku na polu, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że oprysk niedawno był przeprowadzony. Uważaj w okolicy zabudowań gospodarczych, bo rolnicy często rozkładają trutki na szczury w miejscach, które niestety mogą być łatwo dostępne dla psa. Nie pozwalaj zjadać psu padłych ptaków i gryzoni, bo być może są zatrute. 

Uważać także należy na nieznane sobie zbiorniki wodne. Nie wiemy czy deszcz nie spłukał do nich nawozów i resztek oprysków z pobliskich pól i sadów. Zawsze istnieje także ryzyko, że miejscowi wylewają tam niebezpieczne substancje, szambo, gnojowicę i inne atrakcje...

W mieście
Pozornie w mieście my i nasze psy jesteśmy bezpieczniejsi - brak pól i sadów. To jednak nie oznacza braku zagrożenia opryskami o czym pisałam na wstępnie. Dwie kępki trawy? Chwasty na osiedlu? Nic prostszego - oprysk i po sprawie, a to, że koty, psy, ptaki, raczkujące dzieci, pszczoły mogą się zatruć to już nie ich problem. Chwasty zwalczone na długo. Warto podpytać administracji osiedla, zarządcy zieleni, czy zarządcy parku, który często odwiedzacie o to czy i kiedy stosują jakieś opryski. Naciskać na wywieszanie kartek z informacją o nich. Uważać także trzeba na opryski na kleszcze i komary, bo i one mogą spowodować zatrucie u czworonoga. 

Jeśli widzicie kogoś z ręcznym opryskiwaczem, to warto zapytać czym spryskuje teren, kto to zlecił i wymusić zostawienie kartki z informacją o okresie karencji. 

W najbliższym okresie warto myć psikom łapy po każdym spacerze. Trzeba być czujnym i mieć oczy i uszy szeroko otwarte. 

Nie oznacza to oczywiście, że okres wiosenno-letni mamy spędzić w domu na kanapie, ale warto pomyśleć przed spacerem, wypadem za miasto czy majówkowym długim weekendzie o bezpieczeństwie. Zawsze miejcie apteczkę, adres i telefon najbliższego weterynarza lub kontakt telefoniczny do swojego zaufanego weta. Do napisania postu skłoniła mnie Karolina, która zna psa z hodowli jej suczki, który zatruł się fosforanami i walczy o życie. Na FB od około dwóch tygodni także nie brakuje psów z objawami zatruć lub z podrażnionymi/poparzonymi łapkami. Zamerdani także przypominają co roku o niebezpiecznych opryskach.


Wiedzieliście o tym zagrożeniu? Wiecie, czy tereny, po których biegają Wasze psy są bezpieczne? Czy w Waszych miejscowościach/miastach/na osiedlach stosowane są jakieś opryski? Ludzie także łatwo mogą zatruć się opryskami! Uważajcie na siebie podczas długiego majowego weekendu. Psiakom, które walczą o życie życzymy dużo sił i zdrowia! 

















2 komentarze:

  1. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Są również ekologiczne środki na chwasty, to że Pan Kowalski rankiem chodzi i pryska przy krawężnikach to nie znaczy że się ukrywa ale po to aby środek wysechł wtedy nawet R jest nieszkodliwy, ja bym Pani dał nożyk i 100 m2 chodnika do odchwaszczenia ręcznie tak co dwa tygodnie.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

tajgaowczarekmazowieckikelpie.blogspot.com