Janusza i Grażyny chyba nikomu już nie trzeba przedstawiać. Niestety ten trend przeniósł się także do psiego światka i o zgrozo w niektórych kręgach rośnie w siłę...
Poznajcie Janusza i Grażynę kynologii polskiej. Ciekawa jestem, czy Wam także uprzykrzają spacery i psują humor na resztę dnia a nawet tygodnia.
Janusz i Grażyna kynologii polskiej - charakterystyka
W Internecie, na spacerze w parku, czy pod blokiem. Nie istotne gdzie. Chyba każdy z nas przynajmniej raz w życiu miał do czynienia z Januszem i/lub Grażyną polskiej kynologii. Zjawisko to występuje niestety nie tylko na wsiach. Nie jest też przypadłością tylko osób z pewnych kręgów społecznych. Po wyglądzie nie da rady zidentyfikować w tłumie na pierwszy rzut oka tej odmiany Januszy i Grażyn. Poznasz ich dopiero po wypowiedziach lub w trakcie obserwacji zachowań na spacerach z psem. Dlatego tak trudno ich skutecznie unikać.
Typowy Janusz i Grażyna nie mają gustu, nie grzeszą urodą. On ma mięsień piwny, ona często przerysowany makijaż. Styl ubioru też często ich wyróżnia. Nie słyną z inteligencji. To cwaniaki. Zbierają Świeżaki i mają horom curke. Janusze i Grażyny kynologii lepiej ukrywają się w społeczeństwie i uprzykrzają nam życie i spacery znienacka.
Typowe teksty Janusza i Grażyny kynologii
Jest to i tak skrócony i w miarę ujednolicony zbiór tekstów #januszekynologii #złotemyśli. Włos się jeży na głowie... Z ilości Waszych wiadomości i odpowiedzi na IG oraz śledząc różne psie grupy wnioskuję, że to nie są rzadkie i odosobnione przypadki. Tylko psów mi szkoda...
To teksty tych ludzi, poglądy i rady szkoleniowe. Wszystko wciąż żywe, powielane, przekazywane i stosowane pomimo XXI wieku. Najsmutniejszy fakt jest taki, że takie rzeczy dzieją się także w miastach, wśród wykształconych i wcale nie najgorzej sytuowanych ludzi.
"Musisz go zdominować i pokazać, kto tu rządzi i jest przywódcą stada"
"Pies nie może pierwszy wejść przez drzwi ani iść przed Tobą na smyczy"
"Taki mały to smycz mu niepotrzebna"
"Znam się na psach, bo mam je od lat i nie będę nikogo słuchał"
"Mój pies będzie ustawiał i dominował wszystkie psy bo ma do tego prawo"
"Jak idziesz z psem na smyczy, to widocznie jest z nim coś nie tak"
"Kaszą i kośćmi trzeba karmić"
"Pedigree, Chappi (wpisz dowolnie) to dobre karmy! Przecież je reklamują"
"A co ty p***dolisz?! Pies wujka (wpisz kogo) jadł to, nie był u weta itp., itd i żył 15 lat"
"A kto by szczepił, badał i wydawał kasę na weterynarza"
"Kupiłem rasowego za kilka stówek. Papierów nie ma nie potrzebuje, nie będę frajerem jak reszta i 3 kół na psa nie wydam"
"Sukę dla zdrowia trzeba raz dopuścić"
"Urodzi, to ropomacicza nie będzie miała"
"Kastracja? Nie skrzywdzę mojego psa! Niech ma coś z życia"
"Pies ma się słuchać a jak nie to kopa zarobi"
"Szkolenie? A na co to komu, sam wiem lepiej"
"Sami wariaci i behawiorysty psu szukają"
"Wyliże się sam"
"Puści pani tego psa, to się pobawią"
"Dadzą sobie po razie, zdominuje go i się ustawią"
"On tak ma od zawsze, tego się nie da zmienić"
"Zwierze to fajny prezent, a jak się znudzi albo nie można się już nim zająć to lepiej wyrzucić niż zabić"
"Po psie sprzątać? Sama se gówna sprzątaj"
"Jak się zsika, to za kark go i wytrzyj pysk w sikach - od razu się oduczy"
"Pies w bloku się męczy, mój ma ogród"
"Na spacer będę wychodzić? W domu się załatwi i po problemie, nie jestem głupi żeby tak łazić jak inni"
"Jaki pies jest najlepszy do dziecka?"
"Szukam niewymagającego ruchu ani szkolenia psa, który będzie mądry i sztuczki będzie umiał"
"To jest pies czy suczka?"
"Taka ładna suka, czemu nie masz szczeniaków? Zarobiłabyś"
"Jak to nie lubi dzieci? Nienormalny jakiś"
"Jak się boi to ignoruj i odpychaj od siebie"
"Przecież ma ogród, po co z nim wychodzisz na spacer"
"Pies musi lubić inne psy i musi się z nimi witać i bawić"
"Boi się petard? Kup paczkę i ostrzelaj psa, przyzwyczai się i przestanie się bać"
"Trzymasz psa w klatce? Jesteś sadystom, powinni Ci go odebrać"
"Smaczki są dobre dla frajerów, pies ma mnie słuchać a nie dawać się przekupić"
Niby śmieszno a jednak bardziej straszno...
Jeśli Janusz kynologii nie odróżnia ras, myli je i przekręca nazwy to jest to zabawne. Jednak jeśli krzywdzi swojego i inne psy, stwarza zagrożenie, jest nieodpowiedzialny, wspiera, promuje i przykłada rękę do pseudo, świadomie karmi syfem, nie szczepi i nie leczy a dodatkowo przekonuje innych do swoich chorych racji, to robi się straszno. Teraz już nie ma się co śmiać a należy płakać. Nikomu nie życzę trafienia na tak zacofaną i niereformowalną osobę.
Jak Janusz i Grażyna kynologii uprzykrzają spacer?
Ruszcie wyobraźnię i sami sobie odpowiedzcie na to pytanie. Jeśli macie ich za sąsiadów to mogą Wam porządnie zatruć życie. Pół biedy jeśli taki znawca psów, król życia i mistrz szkolenia tylko przyczepi się do Was na spacerze i niegroźnie ględzi za uchem swoje życiowe prawdy. Gorzej jeśli Janusz kynologii wyciągnie swoje brudne łapska do skarcenia Twojego psa. Najgorzej jeśli wyśmiewa, wdaje się w awantury a do tego ma agresywnego psa, którego puszcza luzem i szczuje nim okolicę z uśmiechem na facjacie. Taki Janusz potrafi zaatakować, bywa damskim bokserem. Bywa, że do tego dochodzi alkohol i inne używki. To już nawet nie jest denerwujące. Januszostwo w kynologii staje się niebezpieczne dla wszystkich. Nawet dla przypadkowego kierowcy, któremu pies Janusza albo Grażyny wleci pod koła, bo chodził bez smyczy albo chciał się przywitać lub ustawić znienawidzonego psa z bloku obok.
Janusz i Grażyna są niereformowalni
Ci reformowalni i podatni na wiedzę nie dostali miana Janusza i Grażyny polskiej kynologii. Nie każdy musi wszystko wiedzieć i zawsze robić idealnie. Uczenie się na błędach jest ok i słuchanie mądrzejszych. Niestety Janusz i Grażyna kynologii zawsze wiedzą lepiej i robią swoje. Zwrócisz im uwagę albo spróbujesz porozmawiać, pomóc i wytłumaczyć to zostaniesz zbluzgany a oni będą brnąć w zaparte jeszcze bardziej. Bywają też mściwi. Policja i Straż Miejska czasem działają a czasem wyśmiewają zgłoszenia. Janusz z Grażyną przestraszą się na tydzień, czasem na miesiąc lub dwa i zabawa zaczyna się od nowa.
Sebix, Karyna, Brajanek, Dżesika i cała reszta nieszczęść...
Na Januszu i Grażynie niestety ta patologia się nie kończy. Oni mają dzieci, a te dzieci mają potem swoje dzieci. Nie trudno się domyśleć, że większość zachowań i przekonań oraz to, jak traktujemy zwierzęta i innych ludzi wynosimy z domu rodzinnego.
Na szczęście osobiście nie miałam do czynienia ze wszystkimi osobnikami rzucającymi powyższymi tekstami. Z czego niezmiernie się cieszę. Wystarczą mi nasze spacerowe doświadczenia i na więcej nie mam ochoty. A jak u Was wygląda kwestia Januszy i Grażyn polskiej kynologii, czy to zjawisko jest Wam w ogóle znane? Udało się Wam kogoś wyedukować i przeszedł na dobrą stronę mocy? Dajcie koniecznie znać w komentarzach, jak to jest w Waszej okolicy. Macie jakieś rady na takich ludzi?
Życzę Wam jak najwięcej spokojnych spacerów i obyście nie trafiali na Januszy i Grażyny polskiej kynologii z piekła rodem!
Dopóki to się tylko czyta, gdzieś tam na grupach, to można się pośmiać. Jednak jak zetkniesz się z tym na żywo lub wiesz, że to prawda a nie historie opowiadane żeby dzieci straszyć, to włosy staja dęba :(
OdpowiedzUsuńNiestety, takich "januszy" jest pełno :( Liczę, że uda się edukować ludzi (a szczególne młodsze pokolenie, bo nie każdemu dorosłemu, z ukształtowanymi silnie poglądami, da się przemówić do rozsądku), ale czasami się boję, że to złudne nadzieje...
OdpowiedzUsuńCoraz częściej widzę młode osoby poniżej 15 roku, które zamiast iść na nas skupiają psa na sobie. Jest więc nadzieja. Dużo starszych osób też całkiem nieźle ogarnia psy. Pozostaje nadzieja, że kiedyś będzie normalnie ;)
UsuńGdy oduczalam psa agresji smyczowej do szału mnie doprowadzali ludzie puszczający psy podbiegajace luzem albo na flexi. Próbowałam spokojnie tłumaczyć, ale cóż,to nie działa. Potem nauczyłam się ogarniać ich psy i mojego psa i szczerze mówiąc już mnie to nie rusza. Czasem jednak potrafię patrząc człowiekowi chcącemu by rozentuzjazmowane pieski się przywitaly, powiedzieć do mojego psa znaczące:'ignoruj'.
OdpowiedzUsuńMy mamy tak dużo złych doświadczeń, że nie ma szans żeby Tajga ignorowała :/ A ogarnianie obcych psów nie zawsze jest proste i możliwe. Są takie, które przebiegają między nogami i nic sobie nie robią z ich blokowania czy stopowania.
UsuńJa, nie muszę szukać daleko... codziennie rano mam dawkę przy śniadaniu. Ciągle nie mogę wywnioskować czy moja mama nie lubi mojego psa, ze względu na rozmiar czy płeć. A może to i to... bo psu sąsiadki to nie tylko na dywan pozwoli się położyć, ale z pewnością i do łóżka by wzięła. Wydaje, mi się że wolałabym już słyszeć wszystkie krytyczne słowa, od obcej osoby... Świetny post :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :) Ale jak to? Babcia psiej wnuczki/psiego wnuczka nie lubi? A co do krytyki, to faktycznie od obcych osób jest ją o wiele łatwiej przyjąć niż od bliskich.
Usuńpozdrawiam :)
Kiedy zapomniałem o ataku liny mojego psa, do szaleństwa doprowadzali mnie ci, którzy pozwalali psu biegać lub ćwiczyć swobodnie. Próbowałem to spokojnie wytłumaczyć, ale cóż, to nie działa. Potem nauczyłem się przytulać ich psa i mojego i szczerze, nie przeszkadzało mi to. Jednak czasami, gdy widzę kogoś, kto chce, aby przywitał się entuzjastyczny pies, mogę powiedzieć coś do mojego psa: „Ignoruj”.
OdpowiedzUsuńW Warszawie pełno tego tałatajstwa. Co ciekawe, większość osób które tak się zachowują to są po 50tce i lepiej. Ci młodsi są zdecydowanie bardziej ogarnięci i nie uprzykrzają życia innym swoimi psami.
OdpowiedzUsuń