Człowiek uczy się przez całe życie. Czytanie bardzo w tym pomaga. Warto znać różne spojrzenia, metody i punkty widzenia na jakiś problem. Nie inaczej jest w przypadku wiedzy z zakresu szkolenia i wychowania psa. Tylko tak będziemy w stanie wyrobić sobie własne zdanie.
Do mojej biblioteczki trafiło ostatnio wznowienie książki "Sekret grzecznego psa. Jak rozwiązać dziesięć najczęstszych problemów w wychowaniu psa" autorstwa Marcina Konefała. Wydawnictwa Kobiecego. Nie czytałam wcześniej tej pozycji, nie znałam też autora ani jego metod pracy z psami. Książka budzi sporo emocji i kontrowersji, czy słusznie? Zapraszam do poznania mojego zdania na jej temat.
Pierwsze wrażenia po przekartkowaniu książki
Ciężko... Po pierwszych 30-40 stronach myślałam, że nie dam rady przeczytać książki. Pewnie zapytacie dlaczego? Przekonania pana Konefała i metody pracy z psami, jakie proponuje są zaprzeczeniem mojej wiedzy z zakresu kynologii. We wstępie i przedmowie niby uważa psa za członka rodziny, niby wspomina o psich potrzebach i o pozwalaniu psu na bycie psem, ale... Dalsza część książki jakoś przeczy tym założeniom. Ja jestem za wsparciem i zrozumieniem nie zaś za zmienianiem, tłumieniem emocji i robieniem z psa robocika.
Ciężko... Po pierwszych 30-40 stronach myślałam, że nie dam rady przeczytać książki. Pewnie zapytacie dlaczego? Przekonania pana Konefała i metody pracy z psami, jakie proponuje są zaprzeczeniem mojej wiedzy z zakresu kynologii. We wstępie i przedmowie niby uważa psa za członka rodziny, niby wspomina o psich potrzebach i o pozwalaniu psu na bycie psem, ale... Dalsza część książki jakoś przeczy tym założeniom. Ja jestem za wsparciem i zrozumieniem nie zaś za zmienianiem, tłumieniem emocji i robieniem z psa robocika.
Sekret grzecznego psa a może recepta na wytresowanie i złamanie psychiki psa...?
To jasne, że pies potrzebuje zasad, konsekwencji i naszej stabilności - i tu przyznaję autorowi książki rację. Jednak sposób w jaki proponuje uczyć psa chodzenia na luźnej smyczy zaprzecza potrzebom psa. Szkolenie w przypadku agresywnego, lękliwego lub wyrażającego swoje zdanie psa - zmuszenie go do zaakceptowania sytuacji, bez dania mu wsparcia, wyboru, bez możliwości oddalenia się od bodźca. W zamian za to siłowe niemal kładzenie psa na ziemi i czekanie aż się uspokoi, szturchanie, czy lekkie deptanie łap, jeśli pies nie zwraca na nas uwagi. Mam nadzieję, że nikt już nie stosuje takich metod. Może i tak prowadzony pies będzie grzeczny, ale to tylko dlatego, że będzie się nas bał, a nie dlatego, że wypracujemy w nim szacunek do nas i uczynimy go stabilnym psychicznie.
To jasne, że pies potrzebuje zasad, konsekwencji i naszej stabilności - i tu przyznaję autorowi książki rację. Jednak sposób w jaki proponuje uczyć psa chodzenia na luźnej smyczy zaprzecza potrzebom psa. Szkolenie w przypadku agresywnego, lękliwego lub wyrażającego swoje zdanie psa - zmuszenie go do zaakceptowania sytuacji, bez dania mu wsparcia, wyboru, bez możliwości oddalenia się od bodźca. W zamian za to siłowe niemal kładzenie psa na ziemi i czekanie aż się uspokoi, szturchanie, czy lekkie deptanie łap, jeśli pies nie zwraca na nas uwagi. Mam nadzieję, że nikt już nie stosuje takich metod. Może i tak prowadzony pies będzie grzeczny, ale to tylko dlatego, że będzie się nas bał, a nie dlatego, że wypracujemy w nim szacunek do nas i uczynimy go stabilnym psychicznie.
Polski Cezar Milan
Autor nie ukrywa, że w pewien sposób wzorował się na słynnym "Zaklinaczu psów", z tym, że książki Milana czytało się dość przyjemnie (zwłaszcza pierwszą część). Nie mogę tego samego powiedzieć o "Sekrecie grzecznego psa".
Autor nie ukrywa, że w pewien sposób wzorował się na słynnym "Zaklinaczu psów", z tym, że książki Milana czytało się dość przyjemnie (zwłaszcza pierwszą część). Nie mogę tego samego powiedzieć o "Sekrecie grzecznego psa".
"Gdy stosuję daną metodę, dla mnie nie ma żadnego znaczenia, czy jest ona oparta na dominacji. Ważne, żeby była skuteczna, niewyrządzająca krzywdy psychicznej czy fizycznej zwierzęciu"
To trochę tak, jak po trupach do celu i cel uświęca środki. Szczerze współczuję psom, które trafiły w ręce tego trenera.
Autor zaprzecza sam sobie
Takie jest moje zdanie. Z jednej strony pisze o miłości i szacunku do psów oraz o ich potrzebach i zrozumieniu psiego języka, a z drugiej... No właśnie, czy ciągła kontrola, korekty i niemal zmuszanie przez musztrę do posłuszeństwa i uległości jest wyrazem miłości? Odpowiedzcie sobie sami.
Słabe strony książki
Przez całą książkę przewija się kila słów, które powtarzane są jak mantra: uległość, posłuszeństwo, ułożenie, kontrola, korekta, autorytet, dominacja, przywódca, przewodnik. Czytelnik może poczuć się niemal jak w wojsku. Nie chciałabym fundować takiego życia żywej i zależnej ode mnie istocie. Bronić autora można tym, że książka była pisana kilka lat temu i wtedy niestety pokutował taki sposób szkolenia. Bez brania pod uwagę emocji psa. Niestety wybieganie i zmęczenie fizyczne nie jest lekarstwem na lęk separacyjny.
Przez całą książkę przewija się kila słów, które powtarzane są jak mantra: uległość, posłuszeństwo, ułożenie, kontrola, korekta, autorytet, dominacja, przywódca, przewodnik. Czytelnik może poczuć się niemal jak w wojsku. Nie chciałabym fundować takiego życia żywej i zależnej ode mnie istocie. Bronić autora można tym, że książka była pisana kilka lat temu i wtedy niestety pokutował taki sposób szkolenia. Bez brania pod uwagę emocji psa. Niestety wybieganie i zmęczenie fizyczne nie jest lekarstwem na lęk separacyjny.
Mocne strony książki
Autor nie popiera stosowania kolczatki. Jest też przeciwnikiem bicia, trzymania psa ciągle w kojcu lub na łańcuchu. Dobrze, że często zwraca uwagę na nasze emocje, stabilność, spokój i pewność siebie. To jest faktycznie najistotniejsze w całym procesie wychowywania psa, który chłonie każdą naszą emocję i jest przez to trochę naszym odbiciem. Dobrze, że jest rozdział o spokojnym witaniu gości, luźnej smyczy, wzmianka o gryzieniu, jako naturalnej potrzebie. Autor jest też zwolennikiem kastracji i widzi jej pozytywny wpływ także na zdrowie. Super, że podkreśla, że każąc i krzycząc na psa nie oduczymy go brudzenia w domu. Wyraźnie podkreśla także, że żadne szkolenie nie zmieni psa i nie sprawi, że będzie nam posłuszny, jeśli my nie weźmiemy się do pracy. Bo w końcu szkoli się właścicieli psów a nie psy. To ludzie muszą nauczyć się żyć bardziej w zgodzie z psami niż on one z nami. Nie wolno uczłowieczać psa, bo to sprawia, że nigdy nie będzie on szczęśliwy. Wspomnienie o zasadach i konsekwencji postępowania wszystkich domowników i gości względem psa też zasługuje na duży plus.
Autor nie popiera stosowania kolczatki. Jest też przeciwnikiem bicia, trzymania psa ciągle w kojcu lub na łańcuchu. Dobrze, że często zwraca uwagę na nasze emocje, stabilność, spokój i pewność siebie. To jest faktycznie najistotniejsze w całym procesie wychowywania psa, który chłonie każdą naszą emocję i jest przez to trochę naszym odbiciem. Dobrze, że jest rozdział o spokojnym witaniu gości, luźnej smyczy, wzmianka o gryzieniu, jako naturalnej potrzebie. Autor jest też zwolennikiem kastracji i widzi jej pozytywny wpływ także na zdrowie. Super, że podkreśla, że każąc i krzycząc na psa nie oduczymy go brudzenia w domu. Wyraźnie podkreśla także, że żadne szkolenie nie zmieni psa i nie sprawi, że będzie nam posłuszny, jeśli my nie weźmiemy się do pracy. Bo w końcu szkoli się właścicieli psów a nie psy. To ludzie muszą nauczyć się żyć bardziej w zgodzie z psami niż on one z nami. Nie wolno uczłowieczać psa, bo to sprawia, że nigdy nie będzie on szczęśliwy. Wspomnienie o zasadach i konsekwencji postępowania wszystkich domowników i gości względem psa też zasługuje na duży plus.
"Człowiek, który nie posiada szacunku do zwierząt nie potrafi również szanować drugiego człowieka. Poszanowanie zwierząt przez człowieka wiąże się z poszanowaniem ludzi między sobą"
Kontrowersyjna, ale warta przeczytania
Mimo tylu minusów oraz kontrowersji zawartych w książce "Sekret grzecznego psa" polecam ją przeczytać każdemu, kto psa posiada lub interesuje się psami. Warto poznawać różne poglądy, wyrobić sobie własne zdanie i wiedzieć czego lepiej unikać. To od nas zależy, czy pójdziemy drogą na skróty i poprzez musztrę pozbawioną empatii wytresujemy robota czy też przez czas, budowanie więzi, relacji, zrozumienie będziemy mieć przyjaciela i psa, który zrobi dla nas wszystko, bo chce a nie będzie do tego zmuszony.
Czytaliście już "Sekret grzecznego psa"? Dostaniecie go w dobrych księgarniach.
Co myślicie o tym podręczniku dla psiarzy?
Co się Wam w książce podoba a co nie?
Mimo tylu minusów oraz kontrowersji zawartych w książce "Sekret grzecznego psa" polecam ją przeczytać każdemu, kto psa posiada lub interesuje się psami. Warto poznawać różne poglądy, wyrobić sobie własne zdanie i wiedzieć czego lepiej unikać. To od nas zależy, czy pójdziemy drogą na skróty i poprzez musztrę pozbawioną empatii wytresujemy robota czy też przez czas, budowanie więzi, relacji, zrozumienie będziemy mieć przyjaciela i psa, który zrobi dla nas wszystko, bo chce a nie będzie do tego zmuszony.
Czytaliście już "Sekret grzecznego psa"? Dostaniecie go w dobrych księgarniach.
Co myślicie o tym podręczniku dla psiarzy?
Co się Wam w książce podoba a co nie?
***Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu ***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
tajgaowczarekmazowieckikelpie.blogspot.com