ciasteczka

czwartek, 27 sierpnia 2020

Petner - monobiałkowe saszetki dla psa

Dieta psa powinna składać się głównie z mięsa. Najlepiej żeby było to mięso mięśniowe z dodatkiem podrobów, jak najmniej przetworzone. Wypełniaczami powinny być warzywa i owoce. Jeśli kiedykolwiek szukaliście mokrej karmy spełniającej te warunki a przy tym w przystępnej cenie, to wiecie, że nie jest to proste... 

I tak w nasze ręce trafiła nowość na rynku - mokre monobiałkowe karmy w saszetkach Petner, które biorą udział w tegorocznym plebiscycie Top For Dog. 


Petner - polska firma dbająca o jakość 

Jednym z powodów, dla których zgłosiłam, Tajgę do testów saszetek jest fakt, że firma Petner jest polską marką. Firma tworzy pełnowartościowe posiłki dla psów i kotów. W ich zespole pracują lekarze weterynarii i miłośnicy zwierząt, którzy dbają o jakość produktów. Zawsze cieszy mnie jeśli mogę wybierać rodzime marki i wspierać polskich przedsiębiorców. 

Saszetka zamiast puszki

Puszki są dość ciężkie a przed ich wyrzuceniem należy je zgnieść. Nie powinnismy także przechowywać w nich karmy po otwarciu. Saszetki są wygodniejsze, zajmują mniej miejsca i są lżejsze podczas transportu. Według producenta takie opakowanie gwarantuje aromatyczny smak każdej porcji. W przeciwieństwie do puszek, saszetki są proste w utylizacji. Tutaj nie będę polemizowała, bo nie mam odpowiedniej wiedzy. Posiadanie psa, a zwłaszcza jego karmienie niestety generuje śmieci i nie przeskoczymy tego. Dbajmy o odpowiednią segregację śmieci i kupujmy większe opakownia, tak aby generować mniej odpadów. 

Saszetki pełne mięsa 

Przejrzysty skład jest dla mnie zawsze decydujący podczas wyboru karmy dla Tajgi. Na wielu mokrych karmach znajdziecie określenie "mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego" - to może być wszystko i niestety najczęściej będą to bezwartościowe odpadki, tj. pazury, pióra, dzioby... Producenci nie podają ilości podrobów i często nie odpisują na maile. Część psów źle reaguje na karmy wysokopodrobowe, takim psem jest Tajga. 

Do wyboru mamy:

Niezależnie od tego, który smak wybierzemy zawsze mamy gwarancję, że w saszetce znajdziemy 95,5% mięsa i podrobów w bulionie (67% mięsa i podrobów oraz 28,5% bulionu). Dodatkowo na opakowaniu mamy określone, jakie podroby zostały użyte do produkcji karmy. Petner deklaruje, że stosunek mięsa do podrobów w karmie wynosi 50/50, co jest dobrym wynikiem wśród mokrych karm pełnoporcjowych. 

Poniżej zamieszczę dokładny skład dwóch z czterech wariantów karmy, które miałyśmy okazję testować:


Diabeł tkwi w szczegółach, tfu! w dodatkach 

Oprócz ilości mięsa w karmie ogromne znaczenie ma dla mnie to, jakie dodatki i wypełniacze znajdę w środku. Moja Tajga jest psem o ponadprzeciętnej aktywności, z wrażliwym brzuszkiem i potrzebuje odpowiedniego wsparcia. Dobrze zbilansowana karma, to mniej wizyt u weterynarza i brak wprowadzania do psiej diety wielu suplementów. Ogromnym plusem jest dla mnie umieszczenie na opakowaniu informacji o kaloryczności karmy, bo psa karmię według indywidualnego wyliczenia zapotrzebowania organizmu na kalorie, co zapewnia mi utrzymanie przez psa odpowiedniej wagi. 

Drożdże oraz cykoria pozytywnie wpływają na florę jelitową oraz ułatwiają trawienie.

Omółek nowozelandzki (naturalne źródło glukozaminy i chondroityny) wspomaga układ kostno-stawowy.

Olej z łososia jest źródłem kwasów omega 3 – wspiera zdrową skórę i lśniącą sierść.

Taka karma wspiera dobrą kondycję i zdrowie psa, a warzywa i owoce są naturalnym źródłem cennych witamin oraz błonnika a także naturalnych antyoksydantów. 


Czego na pewno nie znajdziecie w saszetkach Petner?

Cała linia saszetek Petner jest wolna od soli, cukru, zbóż, GMO, sztucznych barwników, konserwantów, wzmacniaczy smaku. Kaloryczność i węglowodany nie są podbijane niekorzystnymi wypełniaczami. Wybierając mokrą karmą Petner macie gwarancję, że jest to w 100% naturalny posiłek. Wyróżnia je prosty skład oraz starannie wyselekcjonowane składniki. Fakt, że po otwarciu należy zużyć karmę w ciągu doby upewnia mnie w tym, że nie jest ona nafaszerowana całą armią konserwantów. 


Przyswajalność głównym wyznacznikiem 

Tajga zajadała z wielkim smakiem saszetki o smaku jagnięciny z żurawiną oraz dziczyzny z borówkami. Karma Petner była dla niej urozmaiceniem diety, które bardzo przypadło jej do gustu. Na tyle, że saszetki zostaną z nami na dłużej. Mój pies nie należy do wybrednych, jednak po tańcu na dwóch łapach i szybkości znikania porcji mogę ocenić smakowitość każdej karmy. Saszetki Petner test smakowitości zdały celująco! Tajga nie potrzebowała miski... najchętniej jadłaby wprost z saszetki. 

Początkowo miał to być deser, coś innego podanego psu w ramach przekąski. Jednak wyszło tak, że Tajga co kilka dni dostawała całą saszetkę w ramach dobowego wyżywienia plus przysmaki, bo 1 saszetka ma nieco mało kalorii dla niej. Zawartości saszetki nie można przetrzymywać po otwarciu dłużej niż dobę i stąd wprowadzenie większych ilości nowej karmy bez bawienia się w podchody. Na co dzień miksuje Tajdze różne źródła białka, więc o reakcje alergiczne byłam raczej spokojna. Bardzo miło zaskoczyły mnie małe i zwarte kupki. Ja wiem, że to może niektórych Czytelników obrzydzać, ale ja zawsze psie żarcie oceniam na podstawie tego, co z psa wychodzi a nie tylko jak w psa wchodzi. Saszetki Petner brzuszek Tajgi przyswajał bardzo dobrze, co mnie cieszy. 


Moje odczucia 

Wiem, że dla części psiarzy ważna jest konsystencja karmy, zapach, ewentualne kawałki mięsa. To co znajdziecie w saszetkach Petner bardzo mocno kojarzy mi się ze znaną z dzieciństwa konserwą mięsną - ładny zapach, zwarta, ale nie twarda konsystencja. Wszystko otoczone w galaretce, która powstała z bulionu. Nie zauważyłam nadmiernej ilości tłuszczu, nie był on u nas zebrany na dnie. Brak chrząstek, zamiast tego z  łatwością można zauważyć kawałki warzyw lub owoców. Z powodzeniem możemy wypełnić nią zabawki lub posmarować lickimatę. 


Do karmy oprócz składu i polskiej firmy najbardziej przekonuje mnie cena - około 8 zł za 500g saszetkę. Plus karma pakowana jest po 5 saszetek w kartonowe pudełka, co zabezpiecza ją przed uszkodzeniem w transporcie. Wygodniej jest ją też dzięki temu przechowywać w domu. Koniecznie muszę zamówić dla Tajgi wołowinę z dynią, bo za dynię ten pies da się pokroić.

Jeśli macie psy z alergiami, z innych powodów decydujecie się na karmienie monoproteinową karmą lub chcielibyście zmienić żywienie psa z suchego na mokre, to karmy Petner zasługują na uwagę. A może już Wasze psy miały okazje je wypróbować? 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

tajgaowczarekmazowieckikelpie.blogspot.com