ciasteczka

sobota, 5 września 2020

Kości, które możesz podać swojemu psu bez obaw

Komu z Was znalezienie odpowiedniego i bezpiecznego gryzaka dla psa zajęło wieki? A może nadal szukacie gryzaka idealnego dla psa? Na takie rozterki psiarzy Syta Micha przygotowała w swojej ofercie kości funkcyjne, które są zdrowe i bezpieczne. 

Kości??! Przecież pies nie może jeść kości! One wyglądają jak "te" paskudne kości o złej sławie. Też tak pomyślałam, ale to nie są te chemiczne, klejone i odbarwiane kości, które każdy z nas omija szerokim łukiem. Dlatego zdecydowałam się na ich testy dla Top For Dog i opowiem Wam o nich więcej. 

Zobacz różnicę, czyli dlaczego tych kości nie trzeba się bać?

Kości z funkcyjnym nadzieniem to polski gryzak, powstały jedynie produktów naturalnego pochodzenia. Jego wartościowy skład pozwala na utrzymanie pełni zdrowia psa oraz dostarczenie do jego organizmu wszystkich niezbędnych składników odżywczych. Te psie rarytasy powstały z nieprzetworzonych produktów, gdzie głównym składnikiem tych kości jest skóra wołowa.

Skóra użyta do produkcji kości jest w 100% naturalna, niebarwiona. Poddawana jedynie 3 tygodniowemu procesowi suszenia w niskiej temperaturze. To pozwala zachować cenne właściwości odżywcze wszystkich komponentów. Spoiwem funkcyjnych kości do żucia jest kolagen naturalnie występujący w skórze. Nie ma tu żadnego kleju! 

Struktura kości w korzystny sposób wpływa na zęby oraz dziąsła psów w każdym wieku. Podczas podgryzania, ten twardy gryzak czyści zęby usuwając z nich resztki jedzenia, pozostawiając je gładkie oraz zapobiegając ich zżółknieniu oraz powstawaniu osadu (faktycznie ścierały trochę nalot z Tajgi zębów), z którego potem tworzy się kamień nazębny.

Funkcyjne kości są całkowicie bezpieczne dla psów, gdyż nie kruszą się i nie zawierają ostrych elementów, które mogłyby poranić dziąsła podczas gryzienia/żucia.

Co daje nam włączenie kości funkcyjnych do psiego menu:

  • kości stanowią dobre urozmaicenie codziennej diety,
  • dzięki różnym nadzieniom, pozwalają dostarczyć dodatkowych wartości odżywczych (witamin, minerałów czy białka),
  • są świetną nagrodą podczas wychowania czy szkoleń oraz motywatorem w trakcie adaptacji do nowych sytuacji,
  • są doskonałą, zdrową formą rozrywki na dłużej, która jednocześnie zaspokaja jedne z najważniejszych, codziennych potrzeb jakimi są lizanie, gryzienie, mlaskanie, szarpanie, podgryzanie,
  • należą do smakołyków pozwalających zachować zdrowe czyste zęby, wzmocnić mięśnie szczęki oraz żuchwy,
  • w przypadku szczeniaków dodatkowo masują dziąsła oraz uczą gryzienia podawanego pokarmu.

Do wyboru do koloru, kości funkcyjne dopasowane do potrzeb

Wielkość

Każda kość ma długość około 13,5 cm i waży 70g  przez co jest dość uniwersalnym gryzakiem. Tylko psy miniaturowe mogą mieć problem a olbrzymie wymagają naszego nadzoru, bo może je kusić do połknięcia gryzaka. 

Zapach

Nienadgryzione kości pachną delikatnie (dla mnie to troszkę nieprzyjemna woń, dla Tajgi super aromat), ale impreza dla zmysłu powonienia zaczyna się w momencie dobrania się psa do nadzienia. Jest to jednak aromat do przeżycia. 

Rola żucia i gryzienia w psim życiu

Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę z tego, że żucie, gryzienie, ciamkanie, lizanie i memłanie jest ważne w życiu każdego psa i stanowi jego naturalną potrzebę! Pies powinien poświęcać na gryzienie nawet około godziny dziennie. Żucie nie tylko rozładowuje energię. Pozwala także wyluzować i odstresować się psiakom po stresującym dniu pełnym wyzwań.  Rozluźnia też napięte okolice szczęki, gdzie lubią kumulować się psie nerwy i stresy, co prowadzi do napięć w tej okolicy. 

Kości są naprawdę twarde! 

Dla ludzkiej dłoni, to te kości są mega twarde, ale psie zęby nie będą miały z nimi problemu. Jedynie psy, które nie lubią wysiłku i wolą coś, co da się pożreć natychmiast mogą trochę krecić nosem na początku. 


Na ile starcza taka kość?

To pytanie pada chyba najczęściej. Tu nie jestem w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi, bo zależnie od psa, jego humoru czy rodzaju kości jest to od 20 minut do 3-4 godzin a nawet kilku dni! Tajga bardziej bawiła się tymi gryzakami, nosiła je i lizała w momentach stresu czy wysokich emocji. 

Jak wzięła się za jedzenie to kość owinięta skórą łososia pożarła w 12 minut, a kość z dodatkiem banana, która jest już owinięta bardzo twardą skórą wołową zajęła ją na 2x po ok 3 godziny. 


Bezpieczeństwo

Zdarzało mi się już ratować psa od zadławienia się gryzakiem... Dlatego dostaje takie rzeczy tylko pod nadzorem. Jednak te kości okazały się całkiem bezpieczne. Zwłaszcza kość owinięta w skórę łososia - środek, to pyszne, suche nadzienie z lekko zlepionych, cząsteczek, które Tajga zjadała po kawałku i nawet końcówka pokruszyła się a pies nie miał czego łapczywie połykać. W przypadku kości w skórze wołowej sytuacja wyglądała tak, że Tajga długo żuła i zmiękczała ją śliną. Wyjadała po kawałku nadzienia, skóra stopniowo się odwijała (ale niezbyt łatwo i szybko) i zostawał taki rozmemłany płat, który zostawał. 

Gryzak idealny? Niestety nie dla każdego psa 

Tajga początkowo była bardzo zainteresowana kośćmi i sama wyjmowała je z paczki, próbowała jeść jeszcze zawinięte w folię. Szybciutko je jej zabrałam żeby w ogóle móc zrobić jakieś zdjęcia, poczytać etykietę i odpakować je przed podaniem. 

Spodziewałam się, że będzie szał i kompulsywne pożeranie, co ma miejsce zawsze, z każdym gryzakiem, smaczkiem czy podanym Tajdze posiłkiem. I tu pojawiły się schody. Wzięła, powąchała, wylizała, trąciła nosem, coś tam lekko próbowała gryźć i... poszła sobie. Zaczęłam od kości z bananem, bo Tajga uwielbia ten owoc, potem dałam tą owiniętą w skórę łososia, bo jadła już podobne gryzaki i nadal nie była zainteresowana. Postanowiłam dać jej czas. Sądzę, że taka sytuacja wynika z tego, że kości są twarde i nie da się ich pożreć natychmiast, co czasem zniechęca Tajgę do prób konsumpcji. Jednak po 3 tygodniach zjadła wieczorem kość owiniętą w rybią skórę. Potem, kolejne każdego dnia, jak już się rozsmakowała w nadzieniu, bo to ono było dla niej najpyszniejsze! 

Dla wrażliwych brzuszków też się sprawdzą

Zawsze mam obawy w przypadku wprowadzania czegoś nowego do diety mojego psa, bo często najmniejsza zmiana, jakaś nowość i mamy wodospad spod ogona. Tym razem tak się nie stało, ale zaznaczam, że średnio Tajga jadła jedną kość na 3-5 dni. 

To co, kto już próbował kości funkcyjnych od Sytej Micha, a kto dopiero zamierza kupić je dla swojego psa?

Tajga nie testowała wersji dla szczeniąt i seniorów, je się chyba szybciej zjada i nie powinna się tak zniechęcać. Będziemy musiały spróbować. Wrócimy też do wersji na piękną sierść ze skórą z łososia.


3 komentarze:

  1. Ja zawsze kupowałam z Trixie bo moja suczka się do nich przyzwyczaiła, kiedyś spróbowałam inne i musiałam rozdawać znajomym dla ich psów, nie wiem czemu jej nie podeszły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej pies nie powinien jeść takich kości z wątpliwym składem, szkoda jego zdrowia. Lepiej podawać naturalne gryzaki jadalne, które będą bezpieczne i z pewnego źródła lub kości funkcyjne od Sytej Michy.

      Usuń

tajgaowczarekmazowieckikelpie.blogspot.com