ciasteczka

sobota, 6 lutego 2021

#PiesZeroWaste po roku - co się udało, co poszło nie tak. Moje przemyślenia

Rok 2020 już za nami. Nie wiem czy pamiętacie, ale w ubiegłym roku postanowiłam spróbować żyć bardziej świadomie z psem, dbać o środowisko, ograniczyć zakupy i ilość śmieci.

Wiedziałam, że roboczy projekt #PiesZeroWaste będzie dla mnie dużym wyzwaniem. Już na starcie założyłam, że wszystkiego nie zmienię. Co mi się udało, czy wytrwałam i jakie są moje przemyślenia dotyczące psa zero waste? 

Zero waste przeszło u mnie w less waste

Tego można się było w sumie spodziewać od samego początku, ale jakoś pierwszy na myśl przyszedł mi #pieszerowaste i tak zostało. Więcej o naszych początkach przeczytacie w Czy pies może być zero waste? Spróbuj z nami! 

Przypomnę, że idea less waste zakłada zredukowanie produkowanych śmieci i odpadów do niezbędnego minimum. Bardzo mnie cieszy, że coraz więcej znajomych i naszych Obserwatorów na Instagramie też podejmuje jakieś kroki celem zredukowania liczny śmieci i odpadów, jakie generuje życie z psem i zakupy. W dobie pandemii i wzmożonej ilości zakupów online bardzo trudno zredukować ilość kartonów i opakowań... Ja część z nich trzymam w piwnicy, bo mogą się przydać np. do przeprowadzki. Mniejsze kartony wykorzystuję pakowana paczek, które wysyłam. 

Nadmienię tutaj, że dzięki zlewaniu zimnej wody z prysznica do wiadra zanim zacznie lecieć ciepła, z płukania/mycia warzyw, owoców i wykorzystywaniu jej do podlewania kwiatków czy spłukiwania toalety (tak, dla niektórych średniowiecze) udało się zużyć odczuwalnie mniej wody (podsumowanie zużycia wody na koniec roku).


Moje zakupy, czy wytrwałam bez nowych psich rzeczy?

Na wstępie muszę wyjaśnić, że nie wliczam tu produktów testowanych w ramach plebiscytu Top For Dog. Wiedziałam, że wchodząc w to pewnie na coś z plastiku się skuszę... Starałam się wybierać produkty do testów rozważnie i tylko takie, których faktycznie potrzebujemy i będziemy z nich korzystać. Myślę, że całkiem nieźle udało mi się być konsekwentną. Bardzo fajnie, że część firm biorących udział w plebiscycie pakowała paczki w duchu less waste i bez plastiku, to daje nadzieję, że sprzedawcy będą szli w dobrą stronę, bo zauważyli taki trend wśród klientów. 

Pierwsze półrocze 2020 zaliczam do bardzo udanych. Żeby nie przedłużać i się nie powtarzać odsyłam do Pies zero waste - podsumowanie pierwszego kwartału. Udało mi się powstrzymać od zakupów, wygrzebałam parę zapomnianych zabawek z czeluści psich pudełek. Druga połowa roku wyglądała już nieco gorzej. Niestety przez stres częściowo związany ze zdrowiem Tajgi trochę uaktywnił mi się proces "kupię coś na poprawę nastroju". Przynajmniej nadal nie kupiłam żadnej zbędnej rzeczy, więc jest to jakiś plusik tej sytuacji. Wyposażyłam psa w porządny zestaw z korka w monsterowy wzór - obroża na metalową klamrę i 3-metrowa smycz przepinana a do tego dla siebie torebko-nerka. Wiem, że te akcesoria posłużą mi latami. Kupiłam też Tajdze kilka mat na mokrą karmę do lizania, bo tak strasznie połyka, że masakra. Teraz jest 100% na mokrej karmie plus przysmaki lub sucha karma jako przysmak, co niestety sprawia, że opakowań po jej żarciu jest więcej. W tym wypadku jednak zdrowie i komfort psa są dla mnie ważniejsze. No i kupiłam kilka zabawek na Mikołajki. I tak jak na moje możliwości zakupowe, to poszło mi całkiem nieźle. Sobie kupiłam dresy i czapki z daszkiem w ramach wspierania małych lokalnych biznesów. 

Zaliczyłam też mega wtopę z zimowym ubraniem dla Tajgi szytym lokalnie na miarę... Dziewczyna zrobiła je za małe i krzywe, nie nadaje się do noszenia. Miała je ode mnie odebrać, ale kontakt się urwał, przynajmniej kasę odzyskałam. Potem zamówienie z Zooplusa i z Fery , niestety ubrania też nie pasowały albo przyszły fabrycznie wadliwe. W pierwszym przypadku zero kontaktu ze sklepem i 2 z 3 udało mi się sprzedać, 1 leży. Fera bardzo elegancko i szybko przeprowadziła proces reklamacji, a i jak się da uwagę do zamówienia, to pakują bez plastikowych wypełnień. 


Psi minimalizm?

Tutaj można się spierać, bo o ile dorosły człowiek do normalnego funkcjonowania rzeczywiście nie potrzebuje zbyt wiele rzeczy, tak dziecko czy pies jednak bardzo potrzebuje wzbogaconego środowiska do prawidłowego rozwoju. Psu owszem część zabawek można zrobić papierowych śmieci, z resztek ubrań czy ze starych koców, ale nie wszystko da się sprytnie zastąpić. Najtrudniej o domowe samoróbki w przypadku, kiedy pies jest na mokrej karmie lub na barfie. Zmorą są też psy szybko rozpracowujące zabawki i nudzące się nimi, ale o tym później. 


Co dalej z #PiesZeroWaste?

Aktualnie będę tworzyła bazę sklepów, firm, produktów, które w jakikolwiek sposób mniej szkodzą środowisku. Myślę, że warto zebrać to w jednym miejscu. Dodatkowo nie wiem jak, ale chętnie wymogłabym na producentach i sklepach żeby nie nazywali woreczków na psie kupy eko skoro te rozkładają się do mikroplastiku albo na paczce brak jest podanego składu z czego są wykonane. Trochę tu oszukuje się klientów i rzeczy nie eko podciąga pod eko, a wiadomo nie każdy przed zakupami robi wielką analizę co z czym i jak. 

Nie wrzucam już co niedzielę aktualizacji i pomysłów na bycie eko, zero waste i less waste, bo zwyczajnie nic odkrywczego dla Was nie mam. Jeśli będę miała, to poinformuje na pewno. Tymczasem robię tyle ile mogę i na ile mogę w kierunku #PiesLessWaste

Od mniej więcej pół roku przerzuciłam się na sprzątanie w domu nowymi ekologicznymi produktami marki TOTOBI, do których kilka dni temu dołączył jeszcze neutralizator zapachów. Wrócę do Was z ich recenzją. Myślę, że jeszcze w tym miesiącu. Są to produkty naturalne i bezpieczne zarówno dla zwierząt, człowieka, jak i środowiska. 


Zmiany na psim rynku i w sklepach

Z miesiąca na miesiąc sklepy zoologiczne online coraz bardziej zaczęły zauważać problem plastiku i nadmiaru śmieci. Powoli normą (w sklepach, które znam) staje się pakowanie przesyłek w kartony z odzysku, zabezpieczanie towaru papierami z niszczarek lub kawałkami kartonów, których już nie da się wykorzystać w całości. Coraz częściej paczki nie są foliowane w kilometry folii stretch a plastikowe taśmy stopniowo zastępowane są papierowymi. Jasne, to nadal śmieci, ale jednak papier jest mniej szkodliwy dla środowiska niż plastik.


Co każdy z nas jeszcze może zrobić żeby życie z psem było bardziej less waste? To prostsze niż myślisz! 

Oprócz wszystkiego, co wymieniłam w pierwszym poście z tego cyklu, który podlinkowałam wyżej warto jeszcze:

  • Piszmy w uwagach do zamówień, że prosimy o spakowanie paczki bez foliowego i plastikowego wypełnienia, można dodać, że karton może być z odzysku. Z takimi rozwiązaniami same z siebie wyszły dwa nowe sklepy: Berniuszek i Zwierzyniak. Do tej pory żaden sklep mi nie odmówił. 
  • Szukajcie na lokalnych grupach możliwości wymiany/sprzedania/oddania zbędnych rzeczy (brak opakowań, brak kosztów środowiskowych związanych z transportem, jak np. paliwo i emisja spalin).
  • Zawsze warto się zastanowić przed zakupem, czy faktycznie potrzebujemy 20-obróżki albo 10-smyczy dla psa? Może za te pieniądze lepiej zrobić psu badania profilaktyczne albo pojechać gdzieś na weekend? 
  • Starajmy się wybierać rzeczy trwałe i z w miarę jak najbezpieczniejszych materiałów dla środowiska.
  • Nie zawsze da się zastąpić to czego potrzebujemy ekologiczną wersją, w takim przypadku szukajmy bardzo dobrych jakościowo produktów lub wykonanych perfekcyjnie, ewentualnie dających się naprawić (też niedługo będę miała Wam do przedstawienia coś takiego dla opiekuna psa). 
  • Nigdy nie palmy w piecu czy na ognisku opakowań po karmach, przysmakach, starych obroży, szelek.

Jeśli ekologia Was nie interesuje, to może zainteresują Was oszczędności związane z byciem less waste? Mi udało się zaoszczędzić w tym roku sporo gotówki, którą przeznaczyłam na rozwój - webinary i książki. 

A może dorzucicie jeszcze jakieś swoje pomysły, na to, jak można żyć z spem jeszcze bardziej eko, świadomie i w duchu less waste? 




5 komentarzy:

  1. No cóż, ja w ciągu 5 lat z psem kupiłam trzy obroże, cztery smycze (plus jedna linka) i troje szelek. Dwa legowiska i jakieś dwie zabawki rocznie. A, i kliker. I jedno ubranko (za małe), a dla siebie nerkę i worek na przysmaki. Pewnie coś by tam się jeszcze znalazło, jakby poszperać w pamięci. Staram się wyrzucać, jak się coś naprawdę zużyje. Najbardziej denerwują mnie opakowania karmy lub smaczków, które są PP, więc teoretycznie można by je segregować, ale w praktyce tego się nie robi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce w ogóle z segregacją i przetwarzaniem jest jeszcze dużo do zrobienia...
      Szacunek za taki minimalizm!
      U nas na początku poszła masa tanich posłań i kocyków - wybuchały.
      A smyczy, obroży i zabawek nazbierała się potężna kolekcja, bo zawsze się jakaś okazja do zakupów znalazła. Na szczęście po paru latach przyszło opamiętanie.

      Pozdrawiamy cieplutko :*

      Usuń
  2. Ale super :D ja rad nie mam, póki co postaram się wprowadzić Twoje :D trzymajcie kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymamy mocno kciuki za życie trochę bardziej eko <3

      Usuń
  3. ja się staram już od jakiegoś czasu też żyć trochę bardziej eko :D jeśli udaje się chociaż troszkę - to już i tak sukces!

    OdpowiedzUsuń

tajgaowczarekmazowieckikelpie.blogspot.com