ciasteczka

poniedziałek, 4 września 2017

Latające Psy 2017 Warszawa. Nasz debiut i plany.


Nigdy bym nie uwierzyła jeśli ktoś 3 lata temu albo nawet 2 lata temu powiedziałby mi, że będę z Tajgą startowała na Latających Psach. Wyśmiałabym go. Jak to? My? Amatorzy? Z kundlem? Przecież te zawody są zdominowane przez dwie rasy. A jednak! Marzenia się spełniają. 

Cały sierpień minął nam na wizytach u weterynarzy - badania kontrolne, szczepienie, chipowanie, wyrabianie paszportu... 

Zaskoczyła mnie pogoda. Prędzej spodziewałam się upału niż deszczowej i zimnej późnej jesieni, ale w sumie dla psa to lepiej - chłodzenie było zbędne. Dobrze, że wiatr nie szalał.


Sobota. Tajga w skupieniu oczekuje na swój start w ThrowNGo1. W oba dni była z nami fantastyczna smycz od Siriusa, która jest jednocześnie szarpakiem i nawet mając psa na smyczy możemy go nagradzać! (recenzja, zaraz po tym, jak ogarnę się z zaległymi recenzjami szarpaków). No i niezawodna obroża Classic Active od CRAZY DOG. Zdjęcia jakości tostera  Ciekawe czy ktoś jakieś zdjęcie ze startów cyknął Tajdze - wątpię, ale może...? Nadzieja umiera ostatnia. 


Pierwszego dnia deszcz nie dawał się aż tak bardzo we znaki, trochę ludzi było, ale w porównaniu z wcześniejszymi latami była zaledwie garstka. Startowałyśmy jakoś około godziny 12. W niedzielę padało od samego rana - nie było fajnie. Bałam się, żeby Tajga się nie poślizgnęła, na szczęście nic takiego nie miało miejsca. W niedziele byłyśmy na początku listy startowej Time Warp, około godziny 9 było po wszystkim - ludzie jeszcze spali. Oprócz zawodników, sędziów, organizatorów, rodzin i przyjaciół nie było chyba nikogo. 


Tak Tajga czekała rano na autobus - pełne skupienie! Nowe, lekko ocieplane i wodoodporne buty z Decathlonu dały radę! W sobotę jak głupia pojechałam w adidasach... chyba nie muszę mówić, że miałam bajoro w butach 

Jak nam poszło?
Po sobocie byłam lekko załamana... ThrowNGo1 51/78 - 16 pkt. Tajga jakoś nie mogła się skupić, oglądała się chwilę na telebimie (nie ma go w Kaputach na Dog Games) potem podglądała fotografów i sędziów w namiocie... Totalnie się takiego zwrotu akcji nie spodziewałam, bo sucz czuła się w tym roku na polu startowym jak ryba w wodzie i nie miała żadnych problemów ze skupieniem. 
Mam jednak nauczkę i strategię na przyszłe starty w TNG  
Byłam też strasznie rozchwiana, bo przed startem poszłam z Tajgą trochę pochodzić na smyczy i niestety znienacka, bez powodu, bez zaczepek ze strony Tajgi zaatakowała ją jakaś suka BC... Powtórka z rozrywki. Nie spodziewałam się, że ktoś mając psy z agresywnymi jazdami chodzi z nimi bez smyczy podczas zawodów, nie było to fajne. Całe szczęście nic się nie stało. 

W nocy kiepsko spałam, ale miałam jakieś dziwne, dobre przeczucia. W końcu 3 rzuty do różnych stref i 4 rzut do 3 strefy miałyśmy opanowane do perfekcji podczas treningów. Time Warp 7/56 - 69.22 pkt. Gdyby nie drobne nieporozumienie między nami na samym początku i mój popsuty rzut do namiotu sędziów miałybyśmy jakieś 10 pkt więcej, schrzaniłam sprawę... 

Jeśli jednak chodzi o Tajgę, to jestem z niej niesłychanie dumna! To najlepszy pies jakiego mogłam mieć! O tylu punktach nawet nie marzyłam. W ogóle boję się cokolwiek planować... Gdzieś z tyłu głowy ciągle siedzą czarne myśli i ten przeklęty czerniak  Zamiast się cieszyć, to zbiera mi się na płacz, bo nie wiem ile mamy jeszcze czasu... Chciałabym o tym zapomnieć, żyć normalnie, ale nie potrafię. Zwłaszcza, że nikt nie da gwarancji, że będzie dobrze... 

Dobra dość tych sentymentów! To pewnie wina pogody - za oknem zamiast ciepłego i słonecznego września hula wiatr, pada deszcz, jest ciemno i wszystko wskazuje na listopad... 

Mnie zaskoczył mój stres, bo byłam pewna, że mam to już za sobą, że obyłam się ze startami. Tu chyba jednak doszło do mnie, że to trochę wyższe rangą zawody niż DG, że więcej ludzi zobaczy naszą ewentualną porażkę... Ale pierwsze koty za płoty! Jeśli zdrowie pozwoli to w planach jest komplet startów w przyszłorocznych LP 

17 września czeka nas Bieg po lesie: Zabierz PIESia do Międzylesia 2017, czyli bieg charytatywny. Zapisy trwają jeszcze przez 6 dni, zapraszam do udziału jeśli ktoś ma ochotę.

23 września z kolei czeka nas wielka przygoda życia, czyli Hard Dog Race Base Poland 6 km i 16 przeszkód. To wszystko dzięki wygranej w konkursie zorganizowanym przez  Aplikację Dingdog, której dziękujemy raz jeszcze za takie wyróżnienie, którego się nie spodziewałam!

11 komentarzy:

  1. Widziałam wasz występ, gratulacje!
    collie-jetta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny wynik w Time Warp :D, a ThrowNGo obie mamy do poprawki haha. A co do zdjęcia to mam jedno z soboty właśnie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny, ale zamiast 4 rzutów zrobiłam 6 i mogłam 10 sekund szybciej to zrobić - wiecznie mam do siebie jakieś ale :P Tajga za to była genialna <3 W kwietniu w TW na DG debiutowałyśmy wtedy było 5 pkt :D więc ładnie się poprawiłyśmy ;) z soboty? to pewnie jak Tajga się na telebimie podziwia :P Sama jeszcze nie wiem co się zadziało w sobotę, chyba wszystko na raz i wyszło jak wyszło. Dobrze, że nie zero :P

      Usuń
    2. A nie akurat mam jak goni dysk, który ktoś jej niestety rzucił mocno w bok :D.

      Usuń
  3. Oj, to całkiem dobry wynik. :) Trzeba się cieszyć! :D W przyszłym roku polecicie jak burza! :D
    A w Międzylesiu będziecie biec czy spacerować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biec, ale naszym emeryckim tempem ;) znaczy się moim, bo Tajga zrobiłaby lekko 4xwiekszy dystans za ten czas.

      Usuń
    2. Haha, no to fajnie. :) Każde tempo jest dobre. :) A my będziemy spacerować. :)

      Usuń

tajgaowczarekmazowieckikelpie.blogspot.com