To tylko pies mówią. Kundel mniej pielęgnacji potrzebuje. Po co chemii używać? Po co psu kosmetyki? W głowach się poprzewracało. Znacie te opinie? Co za dużo to nie zdrowo i się z tym zgadzam! Częste mycie może skracać życie i nie jest wskazane w przypadku psów, ale... No właśnie, a co jeśli można w przyjemny, naturalny i przede wszystkim bezpieczny sposób zadbać o naszego pupila a także o nas samych i naszą rodzinę? Pewnie jesteście zaskoczeni, ale to prawda! Kosmetyków BELEKO używam wspólnie z Tajgą! I obie je uwielbiamy Jeśli nie wierzysz zerknij do mojego zeszłorocznego odkrycia wszech czasów - szamponu owsianego BELEKO
Dzięki uprzejmości firmy BELEKO i tajemniczym przesympatycznym kurierom z 4dogs od 10 marca możemy testować naturalny balsam ochronny do psich łapek o zapachu cynamonu. Produkt jest wegański! ...i świetnie sprawdza się również w pielęgnacji ludzkich przesuszonych wiatrem i mrozem dłoni psiej matki (zima w tym roku dawała długo popalić jeszcze wiosną a rękawiczki są niepraktycznie na spacerach).
Jak niektórzy śledzący nas na bieżąco się domyślają balsam do łap miał i ma u nas inne zastosowanie, bo tajgowe łapencje zimą chronią fantastyczne buty Wild Soul Dog Gear i tylko czasami opuszki potrzebują 2-3 dniowej a raczej nocnej regeneracji co jakiś czas. I tak ochronny balsam do łap zużywamy na uporczywego modzela na prawym łokciu u Tajgi - ma suka zamiłowanie do walenia się z hukiem na podłogę i zalegania na niej głownie na prawym boku. To nic, że ma do dyspozycji łóżko, klatkę z miękkim posłaniem, posłanie ponton i matę - podłoga wygrywa z wygodami...
Tak wygląda "zaleczony" łokieć świeżo nasmarowany cynamonowym balsamem BELEKO - brak pęknięć, skóra nie jest ekstremalnie przesuszona i nie łuszczy się. Może gdybym miała cierpliwość i nie byłabym leniuchem używałabym tego kosmetyku 2-3x dziennie to efekty byłyby jeszcze lepsze?
Skład:
- olej kokosowy
- masło shea
- olej winogronowy
- cynamon
Balsam zamknięty jest w estetyczne pudełeczko (metalowe? bo na pewno nie plastikowe a jako blondynka czasem nie ogarniam ) o pojemności 60 ml, za które zapłacimy 15 zł jak dla mnie cena WOW i nie ma w sobie żadnych dziwnie brzmiących nieznanych składników ani konserwantów. Im jestem starsza i bardziej świadoma, tym bardziej zwracam na takie rzeczy uwagę.
Zalety balsamu:
- krótki, prosty i naturalny skład
- jest wegański
- nie podrażnia i nie uczula
- jest bardzo, ale to bardzo wydajny
- ma piękny ciasteczkowy zapach dzięki cynamonowi, który uwielbiam
- mała ilość w zupełności wystarcza do natychmiastowego nawilżenia potrzebującego tego miejsca
- skóra (psia i ludzka) już po 2-3 użyciach robi się bardziej elastyczna i gładka, z ludzkich dłoni znikają zaczerwienienia, suche skórki, znika uczucie ściągnięcia i pieczenia
- niemal natychmiastowo wchłania się w przesuszoną skórę
- przy codziennym smarowaniu modzel u Tajgi w ciągu miesiąca zmniejszył się o połowę i dookoła nieśmiało zaczęła odrastać sierść
- można stosować na ludzkie stopy, łokcie oraz kolana poodgniatane, przesuszone czy nawet poobcierane podczas treningów np. desek i pompek na kolanach
- genialny produkt do regeneracji psich łapek zmęczonych codziennym bieganiem i robieniem wielu kilometrów na różnym podłożu
- nawilża i uelastycznia, ale nie rozmiękcza opuszek psa, co jest dla mnie bardzo ważne, bo im miększe opuszki, tym bardziej będą podatne na urazy i obtarcia
- pies nie ucieka na widok balsamu, jak się to zdarza często przy produktach o sztucznym, odpychającym zapachu
Wady balsamu:
- jest możliwość, że niektórym psom zapach cynamonu może przeszkadzać, Tajga go jednak uwielbia, a ja jeszcze bardziej
- po nasmarowaniu łap (mimo super wchłanialności) pozostaje na nich tłusta powłoka dlatego w celu regeneracji zalecam wieczorne obfite smarowanie i założenie psu np. dziecięcych skarpetek, bo potem wszędzie mogą być tłuste plamy jeśli pies będzie chodził po mieszkaniu
- dłonie także przez pewien czas pozostają tłuste, ale w końcu jest to balsam ochronny
- zalecam przechowywanie w lodówce i wyjęcie go chwilę przed użyciem aby zmiękł inaczej w wysokich temperaturach robi się płynny i możemy sobie rozlać zawartość na ubranie czy podłogę - czyszczenie oleju nie będzie fajne
- opakowanie nie pozwala na zabranie balsamu w podróż - istnieje ryzyko wydobycia się produktu z pojemnika pod wpływem wysokich temperatur
A Wy znacie już kosmetyki BELEKO? Często można je kupić na stoiskach podczas różnych psich targów oraz imprez, których jest w naszym kraju coraz więcej i cieszą się rosnącą popularnością. Balsam w tym momencie nie jest niestety dostępny w stałej ofercie i można go zakupić jedynie w okresie zimowym. Firma rozważa jednak jego stałą produkcję za co mocno trzymam kciuki! Tylko nie wiem kto bardziej skorzystał z prezentu, jakim był balsam - pies czy ja? Nie ważne! Ważne, że się sprawdził i mamy kolejny naturalny kosmetyk w naszej szafce do wspólnego używania, który nawet takim wrażliwcom i alergikom jak my nie zrobił krzywdy. Wielki plus za bardzo miły kontakt na FB z firmą, cierpliwość do klienta i wyczerpujące odpowiedzi na nurtujące pytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
tajgaowczarekmazowieckikelpie.blogspot.com