ciasteczka

środa, 13 lutego 2019

Tellington TTouch w praktyce okiem laika. Podsumowanie miesięcznego wyzwania.


Witajcie, jak się macie? Ktoś z Was wkręcił się w TTouch tak bardzo jak my? Z małym poślizgiem po Tellington TTouch - wprowadzenie zapraszam Was do zapoznania się z moimi obserwacjami z miesięcznego wyzwania organizowanego przez Zuzę z Psiaki w Zen - Tu i Teraz (linki do filmików znajdziecie w poprzednim podlinkowanym wyżej poście).


Pewnie wielu czytających ten tekst lub inne artykuły o tematyce TTouch oraz oglądających filmiki na ten temat myśli, że to jakaś dziwna magia. Ja też podchodziłam z dużą rezerwą do "kolejnego masażu" i nowej modzie w psim świecie. Do czasu aż sama tego nie spróbowałam, nie przełamałam moich uprzedzeń i nie zauważyłam pierwszych efektów u Tajgi i to w okresie posylwestrowym. 

Poniżej znajdziecie spontaniczne i dość szczegółowe opisy moich obserwacji na Tajdze z każdego z czterech tygodni, które wprowadziły nas w świat TTouch. Zuza, bardzo Ci dziękuje z tego miejsca, że jesteś, i że nagrywasz! 


Tydzień I wyzwania "Umocnij więź ze swoim psem z TTouch w 4 tygodnie" - Zostań psim detektywem!

Zadanie to obserwowanie przez najbliższy tydzień, czy znajdujesz takie miejsca, które pod wpływem dotyku sprawiają, że Twój pies odchodzi, zaczyna lizać Cię po ręce, ziewać itd.? Miejsca, w których wyczuwasz zmianę temperatury, miejsca, które są zimniejsze lub cieplejsze niż reszta? 

Zwróć również uwagę na kolor sierści oraz jej ułożenie - nietypowe wzory, matowość, łupież w niektórych miejscach? No i oczywiście obserwuj postawę swojego psa - ułożenie ogona, uszu, sposób chodzenia.

Pierwszy tydzień wyzwania się zakończył, czas na podsumowanie! Uwaga - będzie chyba długo :P Zacznę od tego, że Tajga jest z nami od nieco ponad 5 lat, prawie 2 lata temu miała usuniętego czerniaka łożyska pazura, rok temu wykryto u niej początki entezopati w przyczepach mięśni biodrowo-lędźwiowych. Zawsze bacznie ją obserwuję i mamy świetną więź i super kontakt. Od grubo ponad pół roku ściśle wg wskazówek naszej zoofizjoterapeutki rehabilituje Tajgę codziennie w domu (masaż i stretching). Tajga jest psem radosnym, upartym, szczekliwym, nerwowym z częściowo przepracowaną reaktywnością i lekką fobią dźwiękową, lęk separacyjny także nie jest nam obcy, potrafi nieźle ciągnąć na smyczy. O TTouchu, który mógłby nam pewnie jakoś pomóc myślałam od dawna, super, że pojawiło się to wyzwanie! :)

Do brzegu:

1) częściej leży na prawej stronie jeśli jest w pozycji czuwania a na lewej jeśli jest rozluźniona na boku

2) pies chodzi sprężyście i lekko, czasem biega jak sarna albo jednorożec kicający po tęczy, uwielbia ruch

3) ogon nosi raczej dość wysoko, ale zależy od nastroju

4) sierść raczej nie zmienia struktury, wywija się czasem w okolicach kolana albo ostatniego żebra od długiego spania w 1 pozycji, nie jest matowa, nie ma wyłysień ani innego koloru

5) łupież wzdłuż kręgosłupa pojawia się pod wpływem stresu (np wizyta u weterynarza)

6) uszy są zawsze postawione lub lekko rozsunięte na boki jeśli jest rozluźniona

7) nie lubi od zawsze dotyku przednich łap, pośladków i ogona, w ogóle jest psem, u którego na bliskość trzeba sobie zasłużyć i nie przepada za wylewnym głaskaniem

8) bardzo odpręża ją głaskanie, pocieranie, smyranie i masaż okolic uszu, pyszczka, karku i szyi, zawsze schodząc w dół zaczyna odczuwać dyskomfort (schorzenia kręgosłupa i dysplazja wykluczone)

9) delikatne głaskanie niby lubi i zaczyna być odprężona, ale bardzo często liże moją dłoń, nawet jeśli jest po terapii u zoofizjoterapeuty i nie ma żadnych fizycznych napięć, podejrzewam, że to reakcja na stres, rozładowywanie go niż na ból i fizyczny dyskomfort

10) latem Tajga "śmiesznie" machała tylna łapą podczas smyrania okolic mięśni prostych i skośnych brzucha z boku, po terapii FM u fizjo przestała (ma problem z napiętymi mięśniami brzucha, wymaga masażu)

11) czochranie i lekkie poklepywanie jako nagroda socjalna sprawia Tajdze większa przyjemność niż typowe głaskanie ;)

12) brak zimniejszych i cieplejszych miejsc na ciele, wyjątek stanowią uczy - od zawsze ma je nieco cieplejsze a podczas aktywności fizycznej wręcz gorące

13) nic mnie szczególnie nie zaskoczyło, bo od lat dokładnie obserwuje mojego psa a od ponad roku jest pod stałą opieka zoofizjoterapeuty dodatkowo ja sama codziennie ją rehabilituje

Początkowo Tajga mocno podejrzliwie podchodziła do mojego dotykania i przegłaskiwania jej całego ciała, chyba podejrzewała mnie o najgorsze :D :P Po tygodniu jest już bardziej odprężona i nie zaskakuje jej moje dziwne zachowanie. Powolutku przechodzimy do wdrażania ruchu "zachmurzonego lamparta".

Dzięki dotykowi (nie tylko początki TTouch, ale także po masażach leczniczo-rehabilitacyjnych) mam wrażenie, że nasze relacje są jeszcze bliższe, Tajga bardziej mi ufa i przenosi się to na jej stabilniejsze zachowanie na spacerach, dłużej śpi, jest częściej rozluźniona, mniej szczeka, w tym roku lepiej zniosła okres okołosylwestrowy.

Uff, nie wiem czy komuś będzie się chciało to czytać :P mam nadzieje, że o niczym nie zapomniałam! Ruszamy z kopyta z 2 tygodniem wyzwania! ;)


Tydzień II wyzwania "Umocnij więź ze swoim psem z TTouch w 4 tygodnie" - Wypróbuj na swoim psie Zachmurzonego Lamparta

"Zachmurzony lampart" przysporzył nam nieco problemów - albo ja mam 2 lewe i koślawe ręce, albo Tajga ma za mało skóry i tłuszczyku a za bardzo napakowane mięśnie, możliwe też, że jest tak spięta... albo wszystko po trochu :D Pierwszego dnia Tajga była dość mocno zdziwiona tym, co z nią robiłam, więc poprzestałam na 2 ruchach w okolicach szyi i łopatki po obu stronach i zakończyłam sesje. Ćwiczyłam ruch na sobie aby sprawniej mi szło na psie ;) I tak od 5 dnia wyzwania mogłam zrobić zachmurzonego lamparta po obu stronach psa na całej długości ciała a Tajga odpływała. Przed sesją i po zakończeniu lekko przegłaskuję całego psa. Musiałam znaleźć osobne okienko na TTouch, bo psu nie podoba się przechodzenie z masażu leczniczego i rozciągania do TTouch'a, ale czego się nie robi dla ukochanego psa? ;) Najbardziej skupiam się na okolicy głowy, uszu, karku i bioder/ud, bo tam psu ewidentnie ten najbardziej odpowiada. Uszy - uszy to będzie hit! Szczególnej zmiany w Tajdze nie zauważyłam, może odrobinkę mniej szczeka i ciut spokojniej śpi.


Tydzień III wyzwania "Umocnij więź ze swoim psem z TTouch w 4 tygodnie" - Wypróbuj TTouch na uszach swego czworonoga
Pełen relaks! Jak Tajga nie przepada za dotykiem, tak smyranie, głaskanie, drapanie w uszach od środka i od zewnątrz uwielbia od zawsze! ♥️ To wyzwanie to jest hit! Nieświadomie robimy taki "masaż" już prawie 3 lata - suczka mi odpływa, rozluźnia się, mięknie, wzdycha i jakby mruczy. Czasem aż się we mnie wtula. Z racji badań i braku czasu w tym tygodniu tylko 3x wykonałam zachmurzonego lamparta, ale uszy bywa, że i 3x dziennie smyram. Bardzo nam to pomogło kiedy podczas spaceru w zeszły czwartek zaczęli strzelać petardami, Tajga szybko doszła do siebie i nie wpadła w panikę. Podobnie jak wczoraj autobus ostro zahamował i jak zdenerwowała się w poczekalni u weta to po chwili pracy na uszach część pary i frustracji szybko z niej schodzi. Może czas na sobie to wypróbować? 


Tydzień IV wyzwania "Umocnij więź ze swoim psem z TTouch w 4 tygodnie" - Pozwól TTouch pomóc... Tobie!

Praca na uszach na samej sobie jest trochę dziwna, często przechodzą mi "ciarki" po ciele ;) Przytulas fajnie odpręża. Nie wiem czy się wkręcam czy faktyczne TTouch mnie uspokaja i odpręża (jestem bardzo niecierpliwa i wybuchowa...) Niestety udziela się to też mojej Tajdze... Miałyśmy dość ciężkie 2 tygodnie, ale dałysmy radę! Na ten moment z Tajga pracuje głównie na uszach, karku, szyi i okolicy łopatek, bo praca tam najbardziej uspokaja i przynosi jej równowagę. Planuje kontynuować naszą przygodę z TTouchem!


Nadal kontynuujemy TTouch. Niestety z braku czasu nie codziennie i nie są to zbyt długie sesje, bo ciężko mi je połączyć z masażami rehabilitacyjnymi i stretchingiem. Na pewno jednak nie zrezygnuje z tej metody pracy z psem, bo jest fantastyczna i nadal ją poznaję. Muszę spróbować z labiryntem TTouch. Czekam niecierpliwie na konsultacje online z Zuzą (wygrana w konkursie) oraz na warsztaty TTouch w Warszawie, które pewnie się odbędą w drugiej połowie roku.

Dajcie znać, czy próbowaliście TTouch na swoich psach lub/i na sobie? A może właśnie zamierzacie spróbować? Pewnie będzie jeszcze jeden post o TTouch za jakiś czas z podsumowaniem jaki ma wpływ na nasze codzienne życie i funkcjonowanie Tajgi. 

2 komentarze:

  1. Przyznaję się bez bicia, że nigdy wcześniej nie słyszałem o takim masażu, ale najwidoczniej zawsze jest coś, czego jeszcze można się nauczyć i super :) Będziemy zgłębiać wiedzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała magia TTouch polega na tym, że "ruszamy" skóra. To właśnie nie jest masaż, wielu ludzi myli tą technikę z masażem. W celu rozwiania wszelkich wątpliwości i zgłębienia tematu polecam Zuzę i jej FB Psiaki w zen tu i teraz https://web.facebook.com/psiakiwzentuiteraz/ oraz kanał na YT https://www.youtube.com/channel/UC0CdeohIPXG5OUZtZv6mNtw

      Pozdrawiam :)

      Usuń

tajgaowczarekmazowieckikelpie.blogspot.com