Zabawki dla psów, to temat rzeka. Co jakiś czas pojawiają się wpisy typu "top 5" lub "top 10" psich zabawek. Wahałam się wiele miesięcy czy w ogóle jest sens pisania takiego posta. Po wrzuceniu pytania na FB wyszło, że jednak niektórzy chcieliby poznać nasze zdanie w kwestii najlepszych i najgorszych zabawek dla psa.
Tak więc zapraszam na raczej krótszy niż dłuższy subiektywny ranking psich zabawek, startujemy! Zacznę od najgorszych naszym (moim i Tajgi) zdaniem zabawek, bo tych będzie mniej. Pomimo tego, że Tajga bawi się absolutnie wszystkim robię jedynie przemyślane zakupy i przeprowadzam spory research zanim coś zamówię. Nie wierzę do końca recenzjom pisanym w ramach współpracy, pytam raczej znajomych i znajomych znajomych, śledzę posty na psich grupach
O zabawkach nie będę się obszernie rozpisywała, pod zdjęciami podlinkowałam recenzje zabawek dla tych, którzy chcą dowiedzieć się czegoś więcej o nich. Nie wszystkie jestem w stanie zobrazować zdjęciami.
O zabawkach nie będę się obszernie rozpisywała, pod zdjęciami podlinkowałam recenzje zabawek dla tych, którzy chcą dowiedzieć się czegoś więcej o nich. Nie wszystkie jestem w stanie zobrazować zdjęciami.
Bubel nr 1 Zabawki typu kong na jedzenie, kule smakule oraz gryzaki
Tajga w ogóle nie interesuje się takimi zabawkami, nie bierze ich nawet do pyszczka, czasem pchnie łapą, praktycznie nigdy nie zjada wypadającej z nich karmy, ewentualnie bierze ją w zęby i podrzuca Jedzenie uznaje tylko z miski, z ręki lub z maty węchowej. Pod naszą nieobecność w ogóle nie je i żadne zabawki jej nie interesują. Kongi itp są fajne tylko wtedy jak usiądę z nią i razem wydobywamy z nich żarcie a ja ją z ręki podkarmiam. Gryzakami gardziła, używaliśmy ich czasem do aportu. Żuć Tajga nie potrafi, udaje, że nie umie lub ją to nie kręci.
Bubel nr 2 Dysk Comfy
Comfy Super Fly ø 23cm
Ciężki, twardy, z bardzo grubym brzegiem... nie wiem kto to projektował i jak wpadł na to, że to będzie fajne dla psów. Kilka rzutów testowych i bałam się bawić dalej tym dyskiem z Tajgą, że coś sobie zrobi z zębami lub językiem czy pyszczkiem. Kiepsko lata, jedyny plus to cena. Kupiłam dawno temu, kiedy w temacie frisbee raczkowałam, zasugerowałam się wtedy super recenzjami - nigdy więcej.
Bubel nr 3 Szarpak Ke-tu
Totalny bubel, w dodatku cholernie drogi, bo po jakimś rabacie kilka lat temu i tak kosztował ponad 80 zł... Malutki, słaby amortyzator, a praktycznie tak jakby go nie było, śliska i zaciągająca się taśma. Od trzeszczącej piłki odpadł jakiś korek, brzegi były ostre i mogły pociąć psu pysk, czy wargi. Sklep nie chciał przyjąć reklamacji, mega chamstwo wobec klienta podczas kontaktu... Takim sposobem na długo wyleczyłam się z szarpaków. Nie ma co pisać więcej, to może zabawka dobra dla kota czy psa poniżej 5 kg.
Bubel nr 4 Piłka JW cracle ball
Dobrze, że nie skusiłam się na zakup tej piłki, po przygodzie z szarpakiem uważam ją za najgorszy pomysł psich producentów zabawek. Jak już wyżej pisałam po kilku złapaniach piłki i lekki przygryzieniu, odpadł jakiś plastik - dobrze, że Tajga go nie połknęła... Brzegi po jego odpadnięciu były ostre i bardzo twarde. Przy próbie wyjęcia "butelki" żeby chociaż piłka została z zabawki pocięłam sobie palce. Sam materiał piłki jest mięciutki i fajny, ale cały zamysł piłki to jakiś koszmar. Chyba, że tylko nam się taki bubel trafił?
Bubel nr 5 Chuckit ultra
Ze wszystkich chuckitek, które mieliśmy ta jest najgorsza. Niby miękka, ale jakby sztywna i guma nie za bardzo Tajdze podpasowała. Piszczałka to jakieś nieporozumienie - popsuła się po 2-3 rzutach i upadku na zmienię, pies nawet jej nie ścisnął... Coś tam odpadło i lata w środku, Tajga rozpaczała, nosiła piłkę i patrzyła wzrokiem "mame, weź to i napraw!" - depresja, jak wytłumaczyć psu, że już nie będzie piszczało? Miał być hit jest kit, zalega w szafie od lat.
Bubel nr 6 Planetki
Planetka S nowe życie z amortyzatorem
Wielki hit wśród psiarzy, niby fajna, bo miękka, ale bez rewelacji. Tajga wolała zwykłe tenisowe piłki niż Planetkę... W dodatku rozmiarówka totalnie nietrafiona - 5,5 cm za mała a 7,5 cm za duża w dodatku te piłki wcale aż takie miękkie nie są, cena zwala z nóg, dopiero po doszyciu amortyzatora był z niej jakiś użytek. Niedawno ją sprzedałam, bo Tajga o wiele bardziej preferuje ogromną, ale mięciusią i milusią Grass Ball. Nie pasuje też do wyrzutni piłek, plus za fajne odbijanie się od ziemi.
Bubel nr 7 Piłki Hoko
Anie wersja miękka ani twarda nie zachwyciła mojej suki, mnie też nie. Te na sznurkach, mimo, że jestem fanką piłek ze sznurkiem, bo dalej latają były klapą. Sznurek się strzępił, śliski, odwiązywał się, przy próbie szarpania palił w dłonie strasznie. Nie wiem, co w nich fajnego, chyba tylko cena. Miałam też wrażenie, że po paru miesiącach materiał twardniał i dziwny się robił, co przy innych naszych piłkach się nie zdarzało.
Hit nr 1 Liker
LIKER 7 piłka inna niż wszystkie
Liker Cord 7
Liker Cord czy Liker Line?
Piłki, piłeczki, piłunie! Pies i piłka to częsty widok, Tajga piłki kocha miłością szaloną od pierwszej sekundy po otrzymaniu swojej pierwszej gumowej. Od kiedy mamy Likery, to wszystkie inne piłki poszły w odstawkę i to na dobre - leżą na dnie szafy i gniją Pływają, latają, są niezniszczalne, mieszczą się w kieszeni, doskonale widoczne w każdą pogodę i na każdej powierzchni, mróz im nie straszny, czyszczą się pod strumieniem wody. Minusy? Niestety nie odbijają się zbyt dobrze, ale wybaczam im to. Czasem mam dylemat, który Liker zabrać na spacer - przeważnie pada na Line, bo jest to piłko-szarpak, czyli coś co Tajga lubi najbardziej! Są przy tym lekkie i jeśli niefortunnie pies zarobi w głowę rzuconym Likerem to nic mu się nie stanie, dla porównania piłki Trixie czy Hoko na sznurku są mega ciężkie.
Hit nr 2 Puller
Test PULLERA - rozmiar standard
Pojedynek Pullerów - Midi vs Standard. Rozmiar ma znaczenie!
Cud, miód i orzeszki jak to mawiają Fantastyczna zabawka, choć z pozoru wydaje się zwykłym kółkiem. Przerabialiśmy gumowe ringa kilku firm, twardsze i miększe, ale żadne nie wzbudzało takiego entuzjazmu u Tajgi, jaki towarzyszy zabawie z Pullerami. Niektórzy narzekają, że jest drogi, ale jak popatrzeć na to, że w zestawie mamy 2 sztuki i po 2-3 latach nadal spełniają swoje zadanie to nagle okazuje się, że są śmiesznie tanie. Tajemnica Pullerów tkwi wg mnie w tworzywie, z którego są wykonane.
Hit nr 3 Ażurki
JW Pet HOL-EE Roller (L) ø 13cm - ażurowa piłka dla psa
Ażurka football M + amortyzator
Do ażurek mam wielki sentyment, bo to jedne z najstarszych psich zabawek w naszych zbiorach, takie bardziej profesjonalne a nie jakieś tam piłki tenisowe. Nie są tanie, ale patrząc na to, że mają 2-3 lata, były używane niemal codziennie i to bardzo intensywnie (teraz mniej) a po umyciu są w stanie idealnym to jedne z najlepiej wydanych pieniędzy. Można włożyć w nie mniejsze piłki lub przysmaki i pies ma zajęcie w domu. 3w1 dla Tajgi: aport, szarpak i gryzak. W przypadku Tajgi im większy rozmiar tym lepiej i moje dłonie są bezpieczne. Mróz im nie straszny, szkoda, że toną w wodzie.
Hit nr 4 Szarpaki
Sirius szarpak "sasquatch bungee" rozmiar L
Smyczo-szarpak Sirius
Szarpak SIRIUS Sasquatch easy M i standard S
Szarpaki polarowe ZAYMA Craft
Mopik DUO z amortyzatorem
Szarpaki SIRIUS: Neon i Strato
ZAYMA Craft: nowe sztuczne futerko tricolor i bardzo mocny amortyzator
Tęczowy zawrót głowy, czyli szarpaki ZAYMA Craft w natarciu
Smyczo-szarpak Sirius + nowy sasquatch
Bawełniane, sznurowe, jutowe, polarowe, ze sztucznego futerka (naturalnego nie mamy i mieć nie będziemy) - psy je kochają za miękkość, za możliwość zatopienia zębów, gryzienie, szarpanie i wspólną zabawę z człowiekiem. Tajga doskonale rozładowuje na szarpakach nadmiar energii oraz sfrustrowanie. Wspólna zabawa pozwoliła mi ją nieco okiełznać i nie szuka już raczej ujścia dla swoich emocji w bójkach z psami. Idealne do zabawy w każdym miejscu i sytuacji - czasem zdarza się nam bawić nawet w łóżku Są bezpieczne dla psa i dobrze dobrane są praktycznie niezniszczalne. Nie wiem jak mogłam bez nich żyć, bo Tajga swój pierwszy prawdziwy szarpak dostała chyba dopiero na trzecie urodziny, więc bardzo późno, wcześniej tylko jakieś szmatki i sznury czasem były w użyciu.
Hit nr 5 Flyber
FLYBER - niepozorny dwustronny dysk
Pokochają go nie tylko psy trenujące frisbee. Materiał, z którego zrobiony Flyber jest miękki, ale wytrzymały - Tajga oszalała na punkcie podgryzania go i szarpania się nim! Jest bezpieczny dla zębów i dziąseł. Lata trochę jak beret, ale przy odrobinie wprawy da się nim w miarę fajne rzuty wyprowadzić. Doskonały do rollerów, świetny zimą i latem - pływa, nie pęka na mrozie. Do nakręcenia szczeniaka na dysk, czy na zabawę z człowiekiem jest idealny, ale myślę, że większość psów go polubi. Minusem jest stosunkowo wysoka cena. Po kilku użyciach i intensywnej zabawie Flyber wygląda jak po wojnie, ale nadal spełnia swoją funkcję i jest w 1 kawałku
Hit nr 6 Zabawki zastępujące patyki
Patyk Zolux Long TPR 28cm
Comfy Dental Twister Fluo M 30cm
Co tu dużo mówić, który pies nie kocha gryźć, aportować lub zwyczajnie biegać/chodzić z patykiem w pysku? No chyba, że tylko Tajga tak ma? Patyki są dość niebezpieczne dla psów, niektóre psy je nawet zjadają... Wiadomo, że psy i tak bardziej kochają naturalne kije, ale te "sztuczne" u nas bardzo fajnie je zastępują. Dodatkowo pływają, nie niszczą się na mrozie, są odporne na zęby, można się nimi szarpać i przeciągać, bardzo łatwo się czyszczą. Jedyny minus to trzeba mieć plecak, bo w kieszeni czy nerce ich nie upchniemy. Te, które mamy są też stosunkowo tanie.
Hit nr 7 Piłki Chuckit! zwłaszcza max glow, breathe right i strato
Kiedyś myślałam, że inne piłki Chuckit! są genialne - whistler i erratic, byłam w błędzie. Te 3 piłki są mięciutkie, kręcą Tajgę są lżejsze od innych a przy tym są niesamowicie trwałe i oprócz brudu nie noszą żadnych śladów użytkowania. Jedyny minusik breathe right, to to, że Tajdze czasem dolne zęby klinują się w otworkach i muszę jej zdejmować z nich piłkę, ale psu to zupełnie nie przeszkadza. Tajga do tego stopnia kocha te piłki, że bawi się tylko piłką i olewa futerko w szarpaku, szkoda, że nie są to najtańsze piłki, bo chętnie kupiłabym je "luzem" do gryzienia i memłania w domu. Zostawiona z całym szarpakiem raczej go zje No i jeszcze max glow po naświetleniu świeci w ciemności!
Hit nr 8 Piłka JW Grass Ball (pierwsza z lewej na fotce wyżej)
Podobnie jak piłki wymienione wyżej chętnie kupiłabym i tą "luzem" bez szarpaka, ale byłoby to trochę bezsensowne wydawanie kasy i dublowanie zabawek. Jestem w szoku, bo piłka jest ogromna, ma chyba 7,5 albo 8 cm średnicy, ale jest bardzo mięciutka i Tajga ją uwielbia. Z pasją ją gryzie i memła. Daje radę tej wielkości, gdzie normalnie piłek większych nić 6,5 cm się brzydzi Wydaje się niezniszczalna, ale widać na niej lekkie ślady po zębach.
Hit nr 9 Gumowy dysk Trixie tzw naleśnik
Trixie Frisbee Dysk (gumowy)
Podsumowanie rankingu
Nie lata idealnie, jest szybki, nie zawisa w powietrzu, ale jest niezniszczalny! Tajga uwielbia go gryźć, rzuć i szarpać się nim (czego normalnymi dyskami nie robi). Idealny na zimowe zabawy, opiera się silnym podmuchom wiatru. Tani, kilka kolorów do wyboru - czego chcieć więcej?
Podsumowanie rankingu
Myślę, przeglądam zdjęcia, szafy, pudełka i zakamarki mieszkania, grzebię w pamięci i mam nadzieję, że żadnej zabawki nie przeoczyłam podczas tworzenia tego rankingu Jeśli skleroza odpuści i o czymś sobie przypomnę to zrobię edycje i dam o tym znać na FB.
Kolejność zabawek w rankingu jest dość przypadkowa, ponieważ nie jestem w stanie wybrać jednej najlepszej oraz jednej najgorszej zabawki. Chociaż przyznam, że gdybym musiała wybrać lub ograniczyć cała kolekcję zabawek tylko do trzech, to bez wahania postawiłabym na: Puller, Liker i Flyber. Z Likerów wybrałabym Liker Line, bo najbardziej nam odpowiada i ma wszechstronne zastosowanie.
Niby nic odkrywczego, ale pewnie niektórymi wyborami część Czytelników udało mi się zaskoczyć. Psy są różne, mają inne preferencje, co innego lubią, inaczej się bawią, mają różną wielkość i wrażliwość. Nawet psy podobne gabarytowo mogą mieć odmienne upodobania co do zabawek.
Tajga może się bawić dosłownie wszystkim i pracować nawet na źdźbło trawy, ale po jej minie i zaangażowaniu mogę wywnioskować, które zabawki kręcą ją mniej, a które bardziej. Ja również mam swoje wymagania i preferencje.
A jakie są Wasze hity i kity wszech czasów wśród psich zabawek? Przyznajcie się, to pies jest maniakiem czy jednak bardziej Wy?
U nas hitem jest każda zabawka, bo Nazir pobawi się wszystkim :D Naleśnik z trixie to niby okropny dysk (dla mnie) ale tak jak napisane- wytrzymały, świetny do szarpania.
OdpowiedzUsuńU nas takim hito/kitem jest puller. Był hitem gdy był stary, śmierdział i był już prawie zabity.
Teraz nowy puller jest totalnym kitem bo pies nie chce na niego spojrzeć :/
Pozdrawiamy!
Julita i Nazir :)
:) Tajga też jest zabawkowa, ale jednak da się zauważyć, co jest ulubioną zabawką a co nieco mniej. Nowy czy stary puller - nie ma różnicy, szaleństwo
UsuńPozdrawiamy :)
Miski, piłki, friesbie, każda zabawka jedt super dla mojego Miksia, uwielbia każdą zabawę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Super! Miśki/pluszaki to must have do spania u Tajgi ;)
UsuńPozdrawiamy :)
U nas totalny hit to futerka, naturalne. Mamy owce i królika, pies uwieeeelbia, nawet leniwe psy kanapowe,które za zabawkami nie przepadają są w stanie rozbudzic. Sztuczne futerka też fajne. Puller u nas się nie sprawdził, pies za nim nie przepada. Likier też szału nie wywołał, już piłka tenisowa lepsza czy piszczacy chuckit. Gryzaki,kongi, kule smakule i itd uwielbia. Także każdy pies ma swoje upodobania.
OdpowiedzUsuńDokładnie, więc dlatego podkreśliłam, że to subiektywny ranking - każdy pies może mieć zupełnie inne upodobania. przyznam jednak, że niewiele znam psów, które nie lubią pullerów i likerów ;)
UsuńPozdrawiamy :)
Według moich psów bublem jest liker, szarpaki w których jest i piłka i futro i cracle ball, puller także nie ma dużego zainteresowania. Za to planetka, piszący chuckit, kong i wszelkie szarpaki z futrem są totalnym hitem!
OdpowiedzUsuńCo pies to inne preferencje, jak wspominałam we wpisie ;) Mnie piszczące zabawki wkurzają, do tego jak pisałam chuckit przestał praktycznie natychmiast piszczeć :/ i Tajga miała depresje, że się popsuło :P A od kiedy mamy likery, to praktycznie nie używamy już żadnych innych piłek, chyba, że tych przy szarpakach.
UsuńPozdrawiamy :)
Takiego wpisu z zabawkami dla psa szukałam! Dzięki! Dzisiaj obczaję sobie wszystko i posprawdzam ceny :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpis komuś się przydał :) oczywiście, to co my kochamy inni mogą nienawidzić i na odwrót. Większość cen znajdziesz w linkach z recenzjami, coś mogło się zmienić, ale raczej niewiele i jak już to ceny będą niższe raczej.
UsuńPozdrawiamy :)
U nas trochę inaczej i to co u was jest kitem u nas okazało się hitem i na odwrót :D. Na początku szarpaczki Ke-hu, mam dwa różne od nich i rzeczywiście amortyzator nie powala (ale jest lepszy niż stary Zaymy), ale nie powiedziałabym że taśma jest ostra czy w jakimś stopniu niemiła...jeszcze nigdy nie poharatała mi rąk a króliczkowi z Rauki to się udało. Dzięki wersji z planetką Kiba przekonała się w ogóle do szarpania i super zabawy ze mną :D. Piszczący Chucikt ultra też się Kibie mega podoba, ale problem z piszczałką mamy ten sam. Natomiast obie z kudłaczem nie rozumiemy fenomenu pullera, Kiba nie lubi go aportować na lądzie, szarpanie też do kitu, w dziurki napycha się ziemia ciężka do usunięcia. Największym plusem pullera są wspaniałe pływackie zdolności co często wykorzystuję latem i tam rzeczywiście nie ma sobie równych. Liker spoko, ale rzadko używamy bo nie można go ściskać w paszczy i zasysać a to przecież najlepsze jest w piłeczkach według Kibsona :D.
OdpowiedzUsuńTo się możemy kitami wymieniać, bo u nas to hity :D Dobrze wiedzieć ;) my pullera i likera tak często używamy, że czyszczenie się nie opłaca :D a jak jest mega brydny to do pralki wrzucam z szarpakami, smyczami i obrożami - jak nowy! Ewentualnie szczoteczką poszoruje i też jak nowe ;) Tajga w ogóle przygodę z szarpaniem zaczęła na poważnie od pullera, nie licząc gumowych dysków Trixie ;)
UsuńPozdrawiamy :)
Ojej, to u nas ranking wyglądał by prawie że zupełnie przeciwnie :D. Ale na pierwszym miejscu i tak u Emeta są pluszowe misie chociaż nie rozumiem tej wielkiej miłości ;). Nawet na treningu nie ma lepszej nagrody.
OdpowiedzUsuńKażdy pies jest inny ;) ludzie też lubią różne rzeczy. Z misiami Tajga uwielbia spać, zawsze je obejmuje, przytula się, poduszki z nich robi
UsuńPozdrawiamy :)
Świetny post! My niestety za bardzo rankingu takiego nie mamy, ponieważ Bibi niestety rzadko czym się bawi a już długo nad tym pracujemy, kocha tylko niektóre piłki :P
OdpowiedzUsuńDzięki :) Ja czasem chciałabym żeby Tajga poszła normalnie na spacer, nie chciała ciągle robić jakichś komend czy się bawić - taka wada mojego psa - robota i zabawa. Bez motywowania i nakręcania na zabawki. Dobrze, że chociaż w domu nauczyła się "wyłączać".
UsuńPozdrawiamy :)
Zgadzamy się co do czterech pierwszych miejsc hitów :D Lepiej sama bym tego nie opisała ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie podobne te nasse dzieciaki, coraz bardziej ciekawi mnie jak Tajga z Tajem by się dogadali ;)
UsuńMam półrocznego szczeniaka (mieszanka westa z czymś niewiadomym). Naszymi hitami są szarpaki - szczególnie maskotkowe np. głowa lisa z tułowiem z grubego sznura.
OdpowiedzUsuńNiestety praktycznie żadna zabawka nie wytrzymuje jej namiętności.
Jedyną która do tej pory wytrwała ciągłe użytkowanie jest piłka z decathlonu - moja piłka do masażu którą psina sobie przywłaszczyła.
Kitem natomiast są gumowe zabawki. Chwilę się pobawi i rzuca w kąt na kolejny tydzień.
Jeśli chodzi o szczeniaki, to nie bardzo mogę pomóc, bo nie mam z nimi doświadczenia :/ Z tego co mi jednak wiadomo one mają nieco inne zęby niz dorosłe psy a ich zabawy polegaja na rozgryzaniu i niszczeniu, może dlatego zabawki tego nie wytrzymują? ;)
UsuńPozdrawiamy :)
Moim zdaniem wszystko co jest napisane jest prawdą w stu procentach. Żadnych kłamstw tutaj nie ma.
OdpowiedzUsuńTrudno kłamać w subiektywnym rankingu ;) Co pies to nieco inne upodobania i nie wszystko co jest hitem u Tajgi będzie nim dla każdego psa i odwrotnie, zabawki polecane przez innych nie zawsze interesowały Tajgę.
UsuńPozdrawiamy :)
Ja wszelkie zabawki czy akcesoria, które mają zalegać w szafie zawsze oddaję do schroniska. Po co mają łapać kurz, jak jakieś inne pieski mogą się cieszyć z zabawek.
OdpowiedzUsuńSuper! U nas schroniska zdecydowanie potrzebują innego wsparcia niż zabawki. Inna sprawa, że jeśli coś jest bublem lub może być niebezpieczne nie nadaje się dla bezdomnych zwierząt, które nie są przez 24/7 doglądane przez człowieka czy sobie krzywdy podczas zabawy nie zrobiły. Nadwyżki sprzedaję, ale bardzo rzadko, bo Tajga wszystkim się bawi.
UsuńBardzo przydatny artykuł dla każdego posiadacza czworonoga. Uchroni wiele osób przed kupnem zabawek, które się nie sprawdzą.
OdpowiedzUsuńPsy kochają zabawę jak małe dzieci. Cieszą się też z każdej zabawki podobnie też jak nasze dzieciaki. Nie pozostaje nic tylko co jakiś czas kupić naszemu pieskowi fajny gadżet z tych powyższych jak np z 1001drobiazgow.com
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCena wszystkich zabawek?
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis!
OdpowiedzUsuń