U nas kolejne ciężkie dni, ale wychodzimy już na prostą Z tej okazji i po przymusowej przerwie od blogowania mam dla Was recenzję obroży w kolorową panterkę od Pracownia Kalina - fajne rzeczy dla zwierzaków. Razem z Tajgą testowałyśmy ją bezlitośnie nieco ponad dwa miesiące z małymi odstępstwami na inne outfity. Czy obroża z ozdobną tasiemką dała radę długim spacerom po krzakach, ciągnącej i szarpiącej lokomotywie, jak poradziła sobie z wodą i piaskiem? Jesteście ciekawi?
Jest to blog opisujący perypetie życiowe Tajgi - adoptowanego psa. Znajdziecie tu sporo recenzji psich gadżetów.
ciasteczka
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tajga testuje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tajga testuje. Pokaż wszystkie posty
piątek, 14 września 2018
czwartek, 4 maja 2017
Smyczo-szarpak Sirius [recenzja]
"Sirius smyczo-szarpak"
Standardowo smycz będzie miała długość 165 cm, cena to 65 zł.
Taśma razem z obszyciem ma szerokość 3 cm.
Różowe futerko ma wymiary: 22x7-8 cm
(zależy czy mierzymy napuszone, czy gładkie)
Jeśli chodzi o kolory to będzie tu duża dowolność, bo smycz będzie szyta na zamówienie
(czas oczekiwania - ok. 5 dni roboczych).
Będzie wzornik futerek.
Smyczo-szarpak w regularnej sprzedaży będzie od połowy maja, ale pewnie istnieje możliwość zamówienia go już teraz
;)

- jako nagroda po starcie w zawodach
- jest pod ręką jeśli zapomni się zabawki
- jako standardowa smycz do spacerowania - wzrok wszystkich przechodniów skupiony na Was
- jako szarpak do wspólnej wspaniałej zabawy człowieka i psa
- może być pomocny podczas nagradzania porządnych zachowań podczas spacerów, zawsze pod ręką
(u nas nagroda za ignorowanie mijanych psów);) (
- my używałyśmy go nawet od biedy jako aport
- Tajga na Dog Games odpoczywała w namiocie przytulona do różowego futerka na smyczo-szarpaku
- chwilami jako szal lub spódniczka dla psa
😂
- ekstremalnie jako gryzak do rozładowania frustracji
- i inne, jakie sobie jeszcze jest w stanie wymyślić użytkownik i pies
Jak trafił do nas Sirius smyczo-szarpak? Pewnego dnia przeglądałam Facebooka i moim oczom ukazała się fotka na fanpejdżu Siriusa [klik!] zapowiadająca nowości. To było chyba w lutym, tuż przed Dog Day. Nosiłam się z zamiarem zakupu nowego smyczo-szarpaka, ale wtedy Weronika zaproponowała mi możliwość przetestowania swojego nowego produktu. Byłam mega szczęśliwa. Planowałam i tak zrobić zamówienie na siriusowe szarpaki, bo jak psie urodziny, to prezenty muszą być! I tak początkiem kwietnia moje zbiory maniaka psich akcesoriów powiększyły się o fantastyczny futerkowy smyczo-szarpak
Mogłam wybrać między turkusowym a różowym futerkiem, padło na obciachowy, neonowy róż, ponieważ pozostałe szarpaki mają turkusowe futerko. Różnorodność musi być!

Na zdjęciu smyczo-szarpak po 2 tygodniach intensywnego użytkowania - zaśliniony i posklejany.
Podczas aportu, który Tajga zawsze łączy z próbą rozszarpania szarpaka...
Mój ci on! Nie oddam nikomu! Tajga nad swoją zdobyczą.
Sirius smyczo-szarpak był przez nas bardzo intensywnie używany niemal codziennie przez 3 tygodnie. Myślę, że po takim czasie jestem w stanie obiektywnie ocenić jego wytrzymałość. Prany 1x ręcznie oraz 2x w pralce automatycznej z ubraniami po spacerze na godzinnym praniu w 40 stopniach z mocnym wirowaniem. Nie polecam robić tego w domu
Producent zaleca raczej delikatne pranie w max 30 stopniach! Ale jak testy, to testy - trzeba je solidnie przeprowadzić! Udało się smyczo-szarpak nadal ma się dobrze.

Zerknijcie na filmik, długi, ale to daje pewność, że smyczo-szarpak przetrwa na prawdę wiele!
Niech Was nie zwiedzie wielkość Tajgi, bo co jak co, ale chwyt i siłę szarpania ma dużo większą niż część dużych psów jakie znam. Szarpaki mamy głównie L-ki [patrz tu], Puller rozmiar standard.
Zalety:
- możliwość zamówienia smyczy w kolorystyce i długości jaka nam odpowiada
- przystępna cena za wspaniałą jakość
- sztuczne futerko - żadne zwierze nie ucierpiało
- solidne wykonanie, do niczego nie mogę się przyczepić, nawet najmniejsza niteczka nie wystaje
- solidna, mocna i trwała taśma
- cudownie miękkie i milutkie futerko, którym obszyta jest taśma
- futerko jest wytrzymałe, wypadły dosłownie pojedyncze kłaczki a raczej niteczki z niego
- nie wyślizguje się z dłoni
- smycz nie jest sztywna, ale trzyma swój fason
- trwały kolor, który nie wyblakł podczas użytkowania ani w praniu
- nie farbuje rąk
- smycz jest lekka
- duży, sprawny i solidny karabińczyk, który wiem, że nas nie zawiedzie
- bardzo szybko schnie, jak na to, że cała jest obszyta futerkiem
- nic się z nią nie dzieje mimo niemal codziennego 3-tygodniowego bardzo intensywnego użytkowania
- można spokojnie prać w pralce (polecam prać w siatce razem ze skarpetkami lub w poszewce, bo karabińczyk strasznie obija się o bęben pralki )
- piasek i błoto po wyschnięciu same odpadają, bałam się, że po 1-2 użyciach smycz będzie w fatalnym stanie - tak się nie stało
- po spacerze i szarpaniu różowe futerko zasycha szybko ze śliną - wystarczy lekko przeczesać palcami i trochę poczochrać w dłoni żeby odzyskało puszystość
- różowe futerko u nas wszyte jest tak idealnie, że akurat łapiąc poniżej niego smycz (bliżej karabińczyka) prowadzę Tajgę na krótkiej smyczy przy nodze
- smycz bardzo przyciąga wzrok przechodniów a dzieciaki mogą lgnąć do niej jak muchy
Wady:
- nie mieści się w kieszeni
- po 2 praniach w pralce szare futerko, którym obszyta jest taśma nie jest już tak puszyste i milutkie w dotyku, ale tego można się było raczej spodziewać (zdjęcie poniżej). Różowe futerko jest ładniej wyczesane po praniu (zdjęcie z prawej strony), dlatego wydaje się, że ma mniejszą objętość niż nowe, ale tak nie jest
- różowe futerko jest troszkę sfatygowane na środku, gdzie Tajga najczęściej i najintensywniej je chwyta i szarpie (bardziej ta warstwa, na której trzyma się futerko niż samo futerko). Nie ma to wpływu na wytrzymałość i dalsze użytkowanie
- trzeba uważać jeśli Wasze psy kochają szarpanie połączone z potrząsaniem szarpakiem, Tajga jak wpadała w szał zabawy potrafiła się okładać karabińczykiem... nic sobie z tego nie robiła. Jest on jednak nieco ciężki. Dla jej bezpieczeństwa staram się trzymać smycz zawsze od strony karabińczyka aby uniemożliwić jej samobiczowanie się nim
- idąc przez park z przewieszoną przez ramię smyczą miałam 2x obcego psa na plecach - przyciąga lubiące szarpaki psy jak magnes
- niektórzy mają dziwne skojarzenia kiedy widzą ten smyczo-szarpak
Czy to pies czy już wilkołak?
Sirius smyczo-szarpak na Dog Games Spring 2017 w Kaputach
Podsumowując: smyczo-szarpak jest REWELACYJNY!!!
✱✱✱ UWAGA!!! ✱✱✱
Specjalnie dla czytelników bloga rabat na zakup smyczo-szarpaka Sirius -10%
Wystarczy, że podasz hasło: "Tajga".
Oferta obowiązuje do końca maja.
Jeśli kod nie działa, koniecznie skontaktuj się ze sklepem!
Post powstał przy współpracy z firmą Sirius. Jeszcze raz serdecznie dziękujemy za zaufanie jakim obdarzyła nas firma.
Jeśli macie jakieś dodatkowe pytania lub jest coś o czym powinnam napisać a mi umknęło to pytajcie śmiało w komentarzach! Reszta siriusowych zabawek i szarpaków czeka w kolejce na recenzje, które sukcesywnie będą się ukazywały co jakiś czas na blogu.
środa, 19 kwietnia 2017
Cortex sztyft na łapy, łokcie i nos [recenzja]
Święta, święta i po świętach! Czas wrócić do pracy i blogowania. Pogoda za oknem niestety nie zachęca do żadnej aktywności - zamiast wiosny mamy zimę. Zapraszam na recenzję sztyftu ochronnego Cortex, może umili Wam wygrzewanie się pod kocykiem?
Cortex Sztyft ochronny
Cortex Medi Patented Formula to najnowszej generacji innowacyjny patentowany kompleks na bazie naturalnej receptury, stworzony do ochrony i regeneracji łap, łokci i nosów. Innowacyjnie ekstrahowany propolis stanowi fundament zabezpieczający przed wirusami i bakteriami, jak również cechuje się silnym działaniem przeciwgrzybiczym. Patentowany skład Cortex Medi Patented Formula to ponad 350 substancji aktywnych zamkniętych w jednym produkcie. Zapewnia unikalne i szybkie działanie odbudowujące, zabezpieczające i wzmacniające dla łap, łokci i nosów. Stosowany codziennie daje gwarancję zdrowia i ochrony przed uporczywym bólem.
Działanie. Chroni przed negatywnym wpływem:
Ważne aby stosować:


- śniegu
- soli
- gorącego asfaltu
- zabezpiecza mikrourazy i rany
- chroni przed bakteriami i wirusami
Ważne aby stosować:
- Każdego dnia
- Przed każdym spacerem
- Cały rok!

Sposób stosowania:
otworzyć sztyft, posmarować przed spacerem ochronnie, lub na zmienioną powierzchnię skóry. Na popękane opuszki stosujemy sztyft co 2 godziny bez względu na ilość spacerów. Opuszki bez uszkodzeń wystarczy smarować przed i po spacerze.
Ekologiczne opakowanie, sztyft 5g. Cena 33 zł
[info ze strony Vetishop.pl]

Zmęczone życiem i bardzo dużą aktywnością fizyczną opuszki Tajgi... Niestety prowadząc takie życie jak teraz, Tajga nie ma szans na aksamitne i gładziutkie łapki. Stosowanie sztyftu systematycznie stanowi u nas spory problem, ponieważ preparat nie wchłania się w opuszki i pozostawia dość śliską warstewkę na łapach. Pewnie ta warstewka chroni przed solą i całym zimowym syfem ulicznym, ale u nas powoduje ona problem z poruszaniem się. Tajga ślizga się w mieszkaniu na dość zniszczonym parkiecie. Wyjście na klatkę po aplikacji sztyftu jest nie lada wyzwaniem, bo na kamiennej podłodze i schodach pies z trudem utrzymuje równowagę. Z poślizgiem wchodzi w zakręty na półpiętrach, czasem tyłkiem zjedzie po schodach, bo łapki w ogóle nie trzymają się podłoża. Uważam to za wielki minus sztyftu. Drugim minusem jest niewydajność i mała pojemność preparatu Cortex w sztyfcie. 3-4 użycia na same opuszki i połowy sztyftu już nie ma. Używając sztyftu przed zimowymi spacerami niestety nie zauważyłam poprawy komfortu spacerów. U Tajgi w celu ochrony przed śniegiem, solą i mrozem dobrze sprawdzają się tylko buty ochronne.
Jest to fajny gadżet jeśli dysponujemy większym zasobem gotówki, ja osobiście nie kupię tego sztyftu, Zdecydowanie bardziej polecam maść Cortex, o której możecie przeczytać więcej TUTAJ. Jest ona niezwykle wydajna i wchłania się szybciutko w opuszki nie pozostawiając przy tym śliskiej warstewki na nich.
Plusy sztyftu:
- małe, poręczne opakowanie
- szybka i łatwa aplikacja
- aplikujesz nie brudząc sobie rąk
- można używać praktycznie wszędzie i o każdej porze
- zastosowany na noc fajnie regeneruje opuszki
- naturalny skład
- nie podrażnia, nie wywołuje alergii
- stosowany systematycznie przez kilka dni 2x dziennie na małe modzele w widoczny sposób zmniejsza je i znacząco poprawia ich stan
- przyjemny zapach
Jeśli zastanawiacie się nadal nad zakupem jakiegoś produktu Cortex, ale odstrasza Was cena, to szybciutko zajrzyjcie do sklepu [Klik!!!]. Wszystkie produkty są teraz dostępne w atrakcyjnych cenach. Nowością są małe opakowania maści na rany, żelu dezynfekującego i żelu na dziąsła i zęby - do kupienia w zestawie, sprawdzą się idealnie w podręcznej psiej apteczce lub podczas wyjazdów.
To już ostatni post z recenzją produktów firmy Cortex. Bardzo dziękuje firmie za zaufanie jakim nas obdarzyła, dzięki niemu miałyśmy możliwość przetestowania czterech fantastycznych produktów Cortex: chusteczki nawilżane, maść, żel oraz sztyft. Do wszystkich produktów oprócz sztyftu z całą pewnością wrócimy nie raz.
sobota, 6 sierpnia 2016
Wodne (i nie tylko!) zabawki dla psa [cz.7] Chuckit! Amphibious Boomerang
"Jest to wyjątkowa zabawka do aportowania, która unosi się na wodzie.
Wykonana jest ze specjalnej pianki i gumy, pokryta nylonem. Idealna do aportowania zarówno w wodzie jak i na lądzie. Kształt boomerangu pozwala na dalekie wyrzuty.
Zabawka występuje w jaskrawych kolorach, dzięki czemu jest bardzo dobrze widoczna.
Rozmiar M (one size) - długość 24,5 cm" [opis ze sklepu Toys Dream Dog]
Waga zabawki to około 100 g.
PLUSY:
- urozmaicona zabawa w aportowanie - coś innego niż piłka, patyk, czy frisbee, Tajga jest zachwycona nowym kształtem
- nie brudzi się - wystarczy opłukać i jest jak nowy (mile mnie to zaskoczyło po "kaczym kuperku", którego nie sposób doczyścić)
- zabawka wykonana jest z trwałej pianki pokrytej nylonową tkaniną, która również jest bardzo wytrzymała (patrz filmik - Tajga uwielbia szarpać i memłać bumerang)
- brzeg zabawki wykonany jest z naturalnej, miękkiej gumy (zdecydowanie bardziej przyjazna psu niż w "kaczym kuperku")
- jaskrawy kolor (u nas ostry pomarańcz, są jeszcze zielone) jest doskonale widoczny dla mnie i dla psa, zarówno w wodzie jak i na trawie
- doskonała zabawka do aportowania nie tylko w wodzie
- świetnie unosi się niemal cały na powierzchni wody, nie zatapia się nawet jak pies gwałtownie poruszy się w wodzie
- u nas świetnie sprawdza się podczas skoków przez moją nogę oraz przy krótkich rzutach do łapania w powietrzu (do dysków Tajdze nie chce się tak skakać, jak do tej zabawki) a z tą zabawką robi nawet półobroty i obroty w powietrzu pewnie przy tym lądując
- daje radę nawet jako szarpak
MINUSY: dziwne, ale nie znalazłam praktycznie żadnych minusów podczas dość intensywnego miesięcznego użytkowania Chuckit! Amphibious Boomerang. Jedyne do czego mogę się przyczepić to wysoka cena 45 zł i szwy, które nie wyglądają na trwałe, ale póki co przeżyły wszystkie szaleństwa Tajgi ;)
niedziela, 10 lipca 2016
Wodne (i nie tylko!) zabawki dla psa [cz.3] Piłka TPR z piszczałką.
Piłka TPR z piszczałką
Piłka jest wielkości piłki tenisowej, co ułatwia jej rzucanie, a jednocześnie idealnie pasuje psu. Wypustki i elementy na powierzchni piłki jak i sam kolor przyciągają psia uwagę. Piłka jest nie tylko zabawka zapewniającą radość, lecz również dbającą o zęby i dziąsła.
Guma termoplastyczna jest niezwykle wytrzymałym materiałem, który charakteryzuje się miękkością i elastycznością dbającą o stan zgryzu Twojego psa.
Materiał, z którego stworzono piłkę jest w pełni odporny na warunki atmosferyczne, wodę oraz samodzielnie unosi się na wodzie, co sprawia, że jest idealną zabawką do aportowania i różnorodnych gier również w wodzie.
Takiej piłki nie może braknąć w każdym domu, gdzie żyje pies!
Piłka TPR z piszczałką w skrócie:
- Materiał: TPR (Guma termoplastyczna)
- Kolor: zielony
- Średnica ok. 6 cm
- Waga: 50 gram
- Z piszczałką
- Skacze
- Pływa
- Łatwy chwyt
- Wypustki masujące dziąsła i dbające o higienę zębów
- Odporna na warunki pogodowe
- Trwała o długiej żywotności
- Szczególnie przyjazna zębom" [opis ze sklepu Zooplus]
Piłka kosztuje 7,80 zł - śmiesznie mało. Kupiona przypadkiem, przy okazji innych zakupów w Zooplusie. W tej cenie jest piłką doskonałą, nadającą się do zabaw w domu i w parku, na trawnikach, na plaży i w wodzie! Chociaż działająca piszczałka namiętnie uaktywniana może doprowadzić do szału :D
Piłka TPR jest dość miękka, chociaż chyba bardziej elastyczna niż miękka, jak się dłużej zastanowić. Tajga uwielbia ją gryźć, ściskać, memłać a na jej powierzchni nie ma żadnego śladu użytkowania! (piłkę mamy już na pewno ponad 1,5 roku!) ...prócz brudu :D Wnioskuje, że wypustki i nieregularna powierzchnia piłeczki przypadły do gustu mojej suczy.
Średnica piłki to 6 centymetrów - idealna wielkość piłki dla Tajgi! Nie jest ani za duża ani za mała, jest w sam raz.
Piłka genialnie pływa, super odbija się od ziemi oraz od pyszczka psa, gdy ten nie złapie jej za pierwszym razem, co umożliwia dalszą pogoń i mega zabawę dla Tajgi. Mimo, że jest zielona, to nie gubi się w trawie, bo jej kolor jest intensywny a w słońcu nieco oczojebny ;)
Mróz, śnieg, deszcz i błoto nie są jej straszne. Czyści się dość łatwo, no chyba, że błocko zaschnie między wypustkami wtedy potrzebne namaczanie lub szczoteczka.
A tu filmik pokazujący typowy spacer Tajgi z użyciem piłki TPR
Praktycznie jedyny minus tej piłki to piszczałka, która u nas umarła po kilku minutach a Tajga nawet na dobre nie zaczęła zabawy piłeczką :/ Mamy w zapasie drugą nieśmiganą, ciekawe, czy w niej też tak szybko padnie piszczałka? Może to i lepiej, że piszczałka padła? przynajmniej stado psów i dzieci nie podbiega do nas w parku.
Drugi minusik powiązany z pierwszym - przez dziurkę po piszczałce do środka piłki wlewa się woda, którą trochę ciężko szybko wycisnąć. Na szczęście piłka nie tonie i nie zanurza się głębiej pod ciężarem wody, nie wycieka tez w torbie/plecaku, no chyba, że niechcący ją ściśniemy :P
Chyba jest to pierwsza zabawka, której opis producenta, czy sklepu zgadza się w 100% i nie mogę się do niczego przyczepić. A sądziłam, że to piłka na chwilę... No może sznurka mi w niej brakuje? haha No i pasuje do standardowych wyrzutni do piłek.
Jeśli szukacie piłki wielofunkcyjnej i do zadań specjalnych, jeśli nie chcecie nosić kilku piłek (jedna do wody, druga do aportu na trawie), albo jeśli boicie się, że piłka, która nie pływa przypadkiem może wpaść do wody, to piłka TPR z Zooplusa jest idealnie tym, czego szukacie! Pod warunkiem, że nie macie dużego psa, który połyka piłki, bo ta piłka występuje tylko w jednym rozmiarze.
Drugi minusik powiązany z pierwszym - przez dziurkę po piszczałce do środka piłki wlewa się woda, którą trochę ciężko szybko wycisnąć. Na szczęście piłka nie tonie i nie zanurza się głębiej pod ciężarem wody, nie wycieka tez w torbie/plecaku, no chyba, że niechcący ją ściśniemy :P
Chyba jest to pierwsza zabawka, której opis producenta, czy sklepu zgadza się w 100% i nie mogę się do niczego przyczepić. A sądziłam, że to piłka na chwilę... No może sznurka mi w niej brakuje? haha No i pasuje do standardowych wyrzutni do piłek.
Jeśli szukacie piłki wielofunkcyjnej i do zadań specjalnych, jeśli nie chcecie nosić kilku piłek (jedna do wody, druga do aportu na trawie), albo jeśli boicie się, że piłka, która nie pływa przypadkiem może wpaść do wody, to piłka TPR z Zooplusa jest idealnie tym, czego szukacie! Pod warunkiem, że nie macie dużego psa, który połyka piłki, bo ta piłka występuje tylko w jednym rozmiarze.
Subskrybuj:
Posty (Atom)